-Dziękujemy. Do zobaczenia. Do widzenia.

Wychodzą z kiosku – Mała siada na gzymsie szyby wystawienniczej – całej pokrytej od wewnątrz tapetą gazet, książek, zabawek dodawanych do czasopism, i publikacji typu – zmontuj sobie Atari – co tydzień jedna część – albo miniszkielet dinozaura – co tydzień jedna kostka. Piciu. Piciu.

Praktycznie po drugiej stronie Kościół. Ciekawy. Ciekawe jest przeczytać sobie artykuły lub książki – o architekturze sakralnej budowania kościołów – jak kościół symbolicznie musi odzwierciedlać parafie, parafian itp.
Co najmniej trzy sfery są najważniejsze – dół posadzka – ścian środek – i góra.
Czy ściany surowe, czy pięknie, kolorowo urządzone, z finezją czy bez. Itp., itp.

Są w sąsiadującej parafii Świętej Rodziny – chodzi się tylko raz w roku – z opłatkiem – co łaska. Natomiast w parafii na Bursztynowej – chodziło się co 1,5 miesiąca. I również ta parafia znana jest ze swych letnich festynów. A pod Kościołem – są sale – gdzie można ćwiczyć fitness albo dzieciaki sztuki walki.

Pamięta jeszcze Kaplicę – gdzie teraz jest urządzony żłobek / przedszkole. To było bardzo kameralne miejsce. Bardzo przyjemnie uczestniczyło się we mszy na zewnątrz – wśród drzew, krzewów.

Ten nowy – już Sanktuarium – chociaż na czym to polega – nie wie – już duży – jak stodoła – i zwany Arką (Noego? Przymierza?).
Proboszcz zadbał o teren wokół. Zrobił porządny par- king. Tujkami obsadził naokoło – z drugiej strony – jakby od wąwozu – ale idąc pod górę – to chyba do Szafirowej – wzdłuż płotu – Kościół i przyległe tereny tworzą bardzo przyjemny widok – zadbanego – z pomysłem – miejsca.

I też ładnie komponują się z resztą osiedla – blokami, ulicą i budynkami. O to chodzi? Z parafią? Architektura sakralna?
Coś ktoś mówił – na plotkach – czy coś jak to – że ten Proboszcz – to jest gość – prawdziwy businessman.
Pewnie tak – w sytuacji – gdy ludzie praktykujący, uczęszczający na mszę regularnie – ostatnio – a może to zawsze – obgadują go – i obmawiają agresywnie stwierdzając – złamanego grosza. To się widzi – a pomimo to
– Kościół jest – wielki – urządzony – teren zadbany – parafia świetnie prosperuje. Zresztą to osiedle – Widok – jest osiedlem zdecydowanie ludzi religijnych, pełny kościół na mszach.

Zresztą – ta obmowa Proboszcza – o finanse – tu jest jeszcze w mieście okay – tak myślę – może się mylę – natomiast na wsiach – przy posiłkach i kawie u rodziny – tego rodzaju obmowa to codzienność i, jeszcze bardziej kąsająca, i wiedząca co do grosza – niż w mieście.
Choć – ludzie praktykujący – na ile ich zna – to zawsze straszne ploty.
Choć to może o co innego chodzi – osoby funkcjonujące na zasadzie praca–Kościół – po prostu rozmawiają o swoich znajomych (z Kościoła, parafii, osiedla) – tak jak np. artyści – którzy spotykają się z innymi artystami na przysłowiowej kawie – pytają – co u tego, a tamtego? – co robi ten, ten i tamta? – a inne środowiska, np. nauczyciele – gdy się spotykają – pytają – podobnie, tak samo – co u tego, a tamtego? – co robi ten, ten i tamta?

Idą dalej. Za drzewami mijają ten biały, mały, stary, poprzedni Kościółek – do którego przyjemnie się chodziło w lecie – można było uczestniczyć we mszy – wśród drzew, krzewów, może i nawet śpiewu ptaków.

I zaraz ścieżka schodząca powoli w dół, do wąwozu – nb. z nazwą Jana Pawła II – św. Jana Pawła II? – a tuż za pierwszą bramą – i tuż za mostkiem – idąc od tej strony – po lewej – urządzony skwer – posadzony dąb – całkiem ładnie rośnie – i murek zaokrąglony – tworzący półokrąg – z przekazem z Jana, św. Jana Pawła II – „… miłość mi wszystko wyjaśniła” – a raczej – „…MIŁOŚĆ MI WSZYSTKO WYJAŚNIŁA”.
Bardzo mądre – a usłyszane śpiewane przez Lubelską Federację Bardów – znaczy pełniej – i zrozumialej.

Ścieżka w wąwóz – pomiędzy terenem Kościoła a Szkołą Podstawową – podobno – państwowa – bardzo dobrą – dzieciaki są podobno przywożone z całego miasta – a i stołówka – basen – ścianka – orlik – itd. Podobno – bardzo – najlepsza Państwowa w mieście.

Po drugiej stronie parking ogrodzony – zalepiony reklamami, bannerami – na wprost Kościoła. Dobry spot – masa ludzi z Kościoła wychodzi – i patrzy. A to koncert w Filharmonii – a to szkółka piłkarska / koszykówki dla dzieciaków – prywatne przedszkole i szkoła – u nas można – my pozwalamy – itp.
Jeszcze zerka przez ramię – do tyłu – na nowy Kościół. Już nie jego parafia. Już jest w parafii Świętej Rodziny.

I tam – trzeba nazwać po nazwisku – wybitny ksiądz Pajurek.

Gdy nastał w parafii – jako Proboszcz – w pierwszą Kolędę – sam odwiedził wszystkie mieszkania. Można było porozmawiać – powiedzieć – wysłuchał – zachęcał do zaangażowania się w życie parafii – np. żonę – Penelopę – gdy usłyszał, że zna biegle język francuski – a było to w roku Światowych Dni Młodzieży w Polsce – i akurat Francuzi mieli swoją bazę w Lublinie – zachęcał do zaangażowania się jako tłumacz – a gdy usłyszał, że żona – Penelopa – pracuje w księgowości – również zachęcał do zaangażowania się – w wypełnianie PIT-ów rocznych – z numerem KRS na 1% podatku – na parafię. Choć ich to nie dotyczy praktycznie – gdyż co roku 1% przekazują na Misericordię.

Choć Księża są – jak słyszał – dość przewrotni – a raczej po prostu zasadniczy. Gdy przychodzą do kogoś na Kolędę – a w papierach swoich mają, że to nie jest małżeństwo sakramentalne – mają zasadę, że w ogóle nie rozmawiają – „odmawiają” rozmowy. Na początku wiadomo – Modlitwa – czytanie np. Hymnu do Miłości – ale, gdy już otwierają kartotekę – i widzą tam – że to nie małżeństwo sakramentalne – momentalnie milkną – nic nie mówią. Ale cóż – kopertę zawsze biorą. To taka nauka życiowa – o której słyszał.

A więc Ksiądz Proboszcz Pajurek – świetna osoba – świetny organizator – rozumiejący potrzeby ludzi i osób w potrzebie – jakby to powiedział Papież Franciszek – gdy się modlicie – gdy odmawiacie Różaniec – z intencjami – Odmawiajcie Go za Innych ludzi – nie Odmawiajcie za siebie – Modlitwa za Innych jest milsza Bogu i Chrystusowi – niż byście mieli Odmawiać Różaniec za siebie – pewnie tak by powiedział Papież Franciszek.

I Ksiądz Pajurek jest człowiekiem czynu – organizował i nadal pewnie to robi – stowarzyszenia – pomagające ludziom chorym, wykluczonym, samotnym (w swej chorobie). Robi świetną robotę. Zorganizował osobom chorym psychicznie najpierw właśnie stowarzyszenie – jakieś terapie zajęciowe, wyjazdy, wsparcia – ale i miejsca pracy – pieką, gotują, smażą i to sprzedają – strzygą, malują włosy – pracują – a i mieszkania tzw. próbne – gdzie starają się i uczą się żyć (prawie – i dobrze) samodzielnie.