Wysrebrzyły się doliny
od rosy
Wyzłociły się kaliny
i wrzosy
Zapachniała od kronselek
jabłonka
Babie lato już się ściele
po łąkach
Nasza pora trwa w rodzimych
kolorach
Rozpłynęły się dymy
po polach
Znane ścieżki toną w złotych
jesieniach
Tylko we mnie ciągle nic się
nie zmienia
Bo tak kocham Was zawsze
niezmiernie
Bezgranicznie, szczerze
i wiernie

Jarkowi, Arturkowi, Kasi i Aguni