Słów kilka o bohaterach odbywającej się w miniony weekend konferencji naukowo-poznawczej o dawnych właścicielach Radzynia. O wybitnych przedstawicielach rodu Kątskich opowiedział nam Robert Antoń – honorowy członek Związku Rodu Kątskich w Sanoku.

Kątscy wnieśli bardzo dużo dla naszej ojczyzny. Mam tu na myśli generała Marcina Kazimierza Kątskiego – w dziedzinie obronności. Dwóch braci:  Apolinary i Antoni, którzy na niwie artystycznej w XIX wieku byli ambasadorami kultury polskiej na całym świecie.  Antoni koncertował na wszystkich kontynentach świata.

Kolejny to Stefan –  artysta-malarz, tworzący po wojnie na emigracji w Kanadzie, urodził się w 1898 r. Był postimpresjonistą, świetnie wykształcony. Skończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, studiował eksternistycznie we Florencji, potem w Paryżu. W tym samym czasie należał do tzw. klubu paryskiego profesora Pankiewicza – polskich impresjonistów. Był także konserwatorem, specjalistą od fresków  Po wojnie wyjechał z  tajną misją rządu londyńskiego ratowania arrasów, ale też innych skarbów Wawelu, znajdujących się na terenie Kanady. Jego praca społeczna, razem z dr  Józefem Krzywdą – Polkowskim (kustoszem Zamku Wawelskiego)  trwała 11 lat. Na jego temat jesienią ukaże się książka mojego autorstwa, powstała we współpracy z Muzeum Historycznym w Sanoku. Dzięki niemu te arrasy jeszcze wiszą, a dyrektor zamku w momencie, kiedy w 1961 r. wróciły do Polski powiedział, że wróciły w lepszym stanie niż wyjeżdżały. Udekorował obraz MB Częstochowskiej w Montrealu pięknymi freskami i polichromią, a także wszystkie elementy kurdybanami – implementował sztukę mauretańską w kościele katolickim. Dziś jest pod ochroną Ministerstwa Kultury. Przez krytyków sztuki zaliczany do jednego z najciekawszych wystrojów kościołów na kontynencie północnoamerykańskim.

Marianna i jej małżonek, Eustachy Potoccy. Wpływ Marianny w początkowym okresie epoki polskiego oświecenia jest niebagatelny. To, co stworzyła tutaj, co przyciągało inne, najznamienitsze umysły nie wszystkim się udawało. Eustachy dopiero „dobijał” do miana bycia magnatem, zamożnym człowiekiem. Tworzył rezydencję. Świadczy to o ich poziomie intelektualnym, pieniądze zawsze muszą iść w parze z mądrością – w tym przypadku szły, zostały wykorzystane w dobrym celu. Dowodem na to, jest stworzenie domu przez duże „D”. Także tyczy się to potomstwa – zarówno Roman Ignacy, jak i Stanisław Kostka Potocki to flagowe postaci polityki i kultury przełomu XVIII i XIX wieku. Bez nich nasza historia byłaby uboższa.

W Radzyniu Ignacy pisał zręby Konstytucji Trzeciego Maja.

 

 

Na zdj. tytułowym:

Kartusze herbowe: Srebrna Pilawa Potockich i Brochwicz Kątskich, fot. A. Kątski.