„Było sobie niegdyś w szkole
Piękne dziecię, zwał się Janek.
Czuł zawczasu bożą wolę,
Ze starymi suszył dzbanek.
(…)
Mały Janek, gdzie się chował
Przez rok cały, zgadnąć trudno.
Wsiadł na okręt i żeglował,
I na jakąś wyspę ludną
Przypłynąwszy — wylądował…
Owdzie król przechodził drogą.
Jaś pokłonił się królowi
I dworzanom, i ludowi;
(…)
Król pan oczom nie dowierza,
Czy żak Janek na tancerza?
Czy na rządcę dobry kraju?
Więc zapytał: «Mój kochanku,
Jak masz imię?»
«Janek».
«Janku,
Cóż ty umiesz?»
«Psom szyć buty».
«A czy dobrze?»
«Oj tatulu!
Czyli raczej, panie królu!
Jak szacuję, ręczyć mogę,
Że but każdy ostro kuty
I na jedną zrobię nogę,
Czyli raczej na łap dwoje…
(…)

 «Masz więc służbę, złotem płacę» —
Rzekł do Janka pan łaskawy
I za sobą wiódł w pałace.
A gdy dzień zaświtał czwarty,
Szły na łowy w butach charty;
A szewc chartów w aksamicie
Przy królewskiej jechał świcie;
Złoty order miał na szyi,
W trzy dni został szambelanem,
W sześć dni rządcą prowincyji,
W dni dwanaście został panem.”

(Juliusz Słowacki „Kordian” Akt I scena I)

Podróż na Wyspy Brytyjskie wprawia w stan ambiwalencji. Z jednej strony piękna przyroda: białe klify, zielone pagórki południowej Anglii, wrzosowiska Yorkshire, zapierające dech w piersiach widoki jezior ( gaelic loch), gór (beinn ) oraz dolin (glen ) Szkocji; bogactwo kultury materialnej i niematerialnej. Jest jednak pewien problem i nie chodzi tu bynajmniej o ruch lewostronny, o którego naturalności a przez to wyższości nad panującym na kontynencie ruchem prawostronnym zapewnia każdy tubylec oraz pilot wycieczki.) Problemem jest ustrój. Wielka Brytania a ściśle „Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej” jest monarchią. Co prawda monarchią z mocno ograniczonymi prerogatywami panującego oraz silnym, wyłanianym na drodze demokratycznych wyborów parlamentem i rządem, ale…Każdy z mieszkańców tych szczęśliwych wysp oraz przybysz jest formalnie królewskim poddanym, czyli sługą.

– „Wydumany problem!” – rzeknie ktoś -A bo to mało monarchii na świecie? W samej tylko Europie: Szwecja, Dania, Norwegia, Holandia i Hiszpania, że o królu Belgów, wielkim księciu Luksemburga oraz księciu mniejszego Monako nie wspomnę.

A kto potrafi -bez sięgania do Internetu-podać imiona wnuków aktualnie panującego w tym czy innym wyżej wymienionym kraju lub imię żony drugiego z jego synów? …. Nie słyszę. Jest to możliwe tylko w odniesieniu do brytyjskiej rodziny panującej*. Królewskość wyziera tu z nazw instytucji; wszechobecny jest symbol korony zaś twarze aktualnie panującego oraz jego wstępnych i zstępnych spoglądają z wszystkich możliwych przedmiotów i niewyobrażalnych miejsc. Kult rodziny królewskiej zakrawa na religię państwową i niebezpiecznie zbliża do kultu jednostki. Z aplauzu entuzjastów panowania Karola III Mountbatten-Windsor z cicha przebijają się głosy przeciwników („Not my king!”). Wprawia to w konsternację przybysza z kraju o ustroju republikańskim, którego ostatni król został wybrany w wolnej elekcji ponad dwa i pół wieki temu a niezadługo, bo 25 stycznia 2031 roku, przypadnie dwusetna rocznica detronizacji cara Mikołaja I przez Sejm zrewoltowanego w listopadzie 1830 roku Królestwa Polskiego.

Zresztą i tak od 1997 roku niekwestionowanym królem tej wyspy jest niejaki Henio Garncarz (ang. Harry Potter). To dla niego przybywają tu rzesze wyznawców, aby odbyć pielgrzymkę po śladach jego-wyimaginowanej, bądź co bądź-egzystencji, by zobaczyć pub, w którym narodził się w głowie Helen Rowling, okna mieszkania pisarki oraz jedną z kilku ulic, roszczących sobie prawo do bycia pierwowzorem ulicy Pokątnej. Podczas dwu krótkich pobytów na Wyspach Brytyjskich pokazywano mi już trzy z nich-w Londynie, Yorku i Edynburgu.

 

___

* Odp: George, Charlotte i Louis oraz Megan