O początkach pracy w roli szefowej placówki, specyfice pracy, problemach i radości z małych sukcesów- z dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Zofii Sękowskiej rozmawia Jakub Hapka.

Czy pamięta pani moment pierwszego przekroczenia progu ośrodka? Jakie myśli i emocje wtedy pani towarzyszyły?

Pierwszy raz był w 2005 r. i byłam przerażona. Potwierdziło się standardowe powiedzenie – teoria a praktyka często mijają się ze sobą albo są od siebie bardzo daleko. Byłam przerażona, ale i pełna podziwu dla nauczycieli, wychowawców – wtedy, bo zaczynałam pracę w internacie. Podziwiałam spokój pedagogów, ich zaangażowanie i profesjonalizm w tym wszystkim, co robią.

Nie zapomnę takiego chłopca, Rafała, który przylgnął do mnie od początku. Później był w mojej grupie. Jego zapamiętałam najbardziej. Dzieci są bardzo ufne, szukające kontaktu, uwagi i opieki.

Od września br. piastuje pani funkcję dyrektora. Jest to swego rodzaju ukoronowanie dotychczasowej pracy w SOSW. Jak wyglądała to droga? Co było na początku pracy szefa placówki pozytywnym zaskoczeniem, a co może było mniej miłym doświadczeniem?

Na to miejsce pracowałam wiele lat. Zdobywałam doświadczenie na różnych stanowiskach. Zaczynałam jako nauczyciel -wychowawca w grupach wychowawczych internatu. Pracowałam jako wychowawca grupy świetlicowej. Ostatnie 5 lat spędziłam jako nauczyciel w klasach 1-3. To było dla mnie największym wyzwaniem – praca w szkole jako wychowawca, mający pod opieką 4 uczniów, w tym 3 z autyzmem. To było bardzo ubogacające wyzwanie. W tym najbardziej się realizowałam.

Największe zaskoczenie w pracy dyrektora? Ilość obowiązków. Zawsze myślałam, że jest to przyjemna praca – wypicie kawy, bardzo przyjemne rozmowy. A jak się  okazało natłok obowiązków, ludzie pod drzwiami z zapytaniami, wątpliwościami. Rodzice, którzy oczekiwali czasami rzeczy niemożliwych. I próba wytłumaczenia im, jakie my mamy propozycje dla nich. To było chyba największe i pierwsze  trudne zderzenie. Ci tzw. – brzydko mówiąc – interesanci. Drzwi się nie zamykają. Cały czas napływają, czegoś oczekują. Oczekują odpowiedzi – najlepiej takich, które by ich satysfakcjonowały – a to nie zawsze tak się da.

Przyjemnym zaskoczeniem  jest stosunek moich koleżanek i kolegów, czyli ludzi tutaj pracujących. Pedagogicznych i niepedagogicznych. Wszyscy otwarci, chcący pomóc. Nauczyciele z wielką życzliwością, otwartością. Odchodzący dyrektorzy – pani Antonina Haponiuk, Jolanta Purgał, wicedyrektorzy – pan Łukasz Trosiński, pani Bożena Warpas dawali mi wsparcie na każdym kroku. To było dla mnie dużym zaskoczeniem. Także pracownicy niepedagogiczni -obsługa, pani sekretarz. Wsparcie, pomoc i życzliwość na każdym kroku.

Wizyta pracowników SOSW w Górach Stołowych, czerwiec 2023

Ilu podopiecznych uczęszcza do Ośrodka? Kto tworzy kadrę placówki?

Na dzień dzisiejszy mamy 144 uczniów. Zatrudniamy szeroki wachlarz kadry pedagogicznej. Mamy specjalistów, nauczycieli prowadzących zajęcia rewalidacyjne (wynika to z ramówek, planów nauczania): są to terapeuci pedagogiczni. Mamy nauczycieli od integracji sensorycznej, zajęcia rozwijające mowę i komunikację.

Jest u nas także gimnastyka korekcyjna – zajęcia rozwijające ruchowo.

Wszyscy są zaangażowani, robią swoją robotę. Robią to bardzo dobrze, bo wymaga to współpracy całego zespołu. A tu już mamy dopracowane i wypracowane przez wiele lat pracy. Cudów tu nie stworzyłam. Ludzie wiedzą, co mają robić. Są zaangażowani, profesjonalni i doskonale znający środowisko oraz potrzeby osób niepełnosprawnych i ich rodzin.

Mamy pedagoga, psychologa, na pomoc których zawsze można liczyć. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice.

Wspomniała pani o pracownikach niepedagogicznych

W tej kwestii nic się nie zmieniło. Pracuje u nas 35 osób

Duże wrażenie budzi szeroka oferta Waszych zajęć specjalistycznych oraz kompleksowy poziom kształcenia. W SOSW mieści się przedszkole, Szkoła Podstawowa, Szkoła przysposabiająca do pracy, dwa zespoły rewalidacyjno-wychowawcze, internat i świetlicę

To wszystko łączy się ze wczesnym wspomaganiem. Realizujemy rządowy program „Za życiem” i później wymienione szkoły. Jest to bardzo spójne działanie. Dziecko obejmujemy wczesnym wspomaganiem czy programem „Za życiem”. Proponujemy później – jeśli są takie wskazania – objęcie naszym systemem nauczania kandydatów. Dzięki, temu, że mamy poszczególne klasy aż do przysposabiającej do pracy lub szkołę branżową (dla dzieci z lekką niepełnosprawnością intelektualną) – nasze działania są kompleksowe.

Metody i formy oddziaływań są spójne na każdym etapie edukacyjnym. Dla dzieci jest to ogromny dobrostan. Do tego dochodzą stali nauczyciele, stała kadra, która ma też wypracowany i sposób komunikacji, przekazywania informacji, współpracy. Te metody oddziaływań są bardziej jednolite. Ta oferta jest jak najbardziej korzystna dla dzieci.

Jednym z Waszych atutów są małe klasy/grupy

Dla dzieci, które posiadają w orzeczeniu taki zapis „niepełnosprawność intelektualna + dodatkowo np. autyzm lub niepełnosprawność wzrokowa czy ograniczenia ruchowe i tzw. sprzężenia – zgodnie z rozporządzeniem – tworzone są małe klasy. Liczą maksymalnie 4 osoby. Ta indywidualizacja kształcenia jest bardzo skupiona na każdym dziecku. Ich wszelkie możliwości – te dobre i mocne strony są podnoszone i wykorzystywane do tego, by niwelować to, co jest w nich nieco słabsze. To nas wyróżnia pośród innych szkół.

Dla dzieci z umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną mamy trochę większe klasy – liczą do 8 uczniów. Z kolei dla dzieci z lekką niepełnosprawnością – do 16. Z różnymi niepełnosprawnościami – do 5 bądź 6. Wtedy i nauczyciel skupia się bardziej na jednym uczniu. Jeżeli zaburzenia są większe, ma jeszcze do pomocy nauczyciela na etapie 1-4. To także wynika z przepisów prawa.

Dzieci są zaopiekowane w 100%.

Jak wygląda współpraca z innymi ośrodkami szkolno-wychowawczymi?

Pandemia zrobiła swoje i ta współpraca nieco się rozluźniła. Na terenie naszego SOSW były organizowane zloty harcerskie „Nieprzetartego Szlaku”. Były namioty, wędrujący po Radzyniu harcerze zgodnie z harmonogramem danego spotkania. Jako dyrektorzy dzwonimy do siebie, pytam o różne rozwiązania. Spotykamy się w kuratorium na Radzie Dyrektorów.

Kontynuujemy, zapoczątkowane przez p. Małgorzatę Popek, „Dni z Aniołami”. Nieraz szkoła wypracowuje sobie takie rozwiązania, na który ja lub inny dyrektor by nie wpadł

W swojej ofercie mieliście alpako- i dogoterapię

Funkcjonuje hipoterapia, zajęcia prowadzone są indywidualnie. Mamy także dogoterapię. Alpakoterapia była realizowana w ramach projektu. Wskazania do tych zajęć wynikają przede wszystkim z orzeczenia. Jeżeli dziecko ma zapis, że wskazane jest objęcie go takimi zajęciami rewalidacyjnymi w typie hipo- czy dogo-. Drugim krokiem jest analiza możliwości dziecka. To wiąże się z odpowiednimi pozwoleniami od rodziców, wskazaniami lekarza.

Spotyka się też zespół klasowy, który analizuje czy w tym roku dziecko może skorzystać z tych zajęć czy jest to już mniej wskazane.

Mamy hipoterapeutę, zatrudnionego na pełnym etacie. To wynika też z przydziału i ilości godzin, jaki może być realizowany w danym tygodniu. Zwierzęta też mają swoje ograniczenia. To wszystko trzeba razem wyważyć, połączyć i znaleźć optymalne rozwiązanie. I dla dzieci, i dla zwierząt. i dla nauczycieli, i dla szkoły.

Jak układa się współpraca z rodzicami? Czy spotykacie się regularnie? Czy zgłaszają swoje uwagi? O co najczęściej proszą? Z jakimi problemami przychodzą?

Rodzice przychodzą z różnymi problemami, dotyczącymi i  składu klas. Z wątpliwościami, czy to jest dobre miejsce dla ich dzieci. To pojawia się na początku września. Zawsze uspokajam, że w każdej sytuacji trzeba dać czas sobie i dziecku na wdrożenie. Uczeń, wracając po wakacjach, ma też ogromne problemy adaptacyjne. My dorośli, w normie intelektualnej. też trudno akceptujemy zmiany…

Powroty z urlopu…

Rodzice pytają: dlaczego w takiej klasie? Bardzo często proszą o to, by był ten sam wychowawca. A nie zawsze się da, bo dziecko z klas  1-3 przechodzi do klasy 4. Siłą rzeczy to nowy etap i przydział. Czasami przychodzą z radościami z postępów, rozmawiają, np. jako Rada Rodziców o planowanej imprezie, którą należy przygotować. W ramach „Anielskich Dni” angażują się w chór.

W tym roku wznawia działanie Klub Rodzica. Jest prowadzony przez pedagoga i jednego z naszych nauczycieli. To będzie też bardzo dobra okazja do tego, aby spotkać się z rodzicami, być z nimi bliżej, zaproponować szkolenia, zapytać o ich potrzeby. I odpowiedzieć, mając na uwadze nasze możliwości.

Edukacja, formowanie podopiecznych  nie zamyka się z końcem ostatniej godziny zajęć. Powinna być kontynuowana w warunkach domowych.

Oczywiście, tutaj duże zadanie spoczywa na zespołach klasowych. Spotykają się przynajmniej dwa razy w roku, dokonując wielospecjalistycznej oceny funkcjonowania ucznia. Ale są też zespoły doraźne. Jeżeli pojawia się jakiś problem, trudna sytuacja,  która występuje u ucznia, wtedy kontaktujemy się z rodzicami. Taki zespół spotyka się, analizuje sytuację. Zastanawia się, co jest czynnikiem, wywołującym trudne zachowania. Wtedy współpracujemy z rodzicami. Systematycznie spotykamy się na „wywiadówkach”. W zeszłym roku odbywały się praktycznie co miesiąc.

To hasło już  padło, ale wróćmy do wczesnego wspomagania

Program wczesnego wspomagania rozwoju dzieci dedykowany jest dla dzieci od wieku niemowlęcego do czasu nauki w szkole podstawowej. Dzieci zakwalifikowane na ten rodzaj zajęć posiadają opinię Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej o potrzebie objęcia wczesnym wspomaganiem. Zajęcia prowadzone są na terenie naszego przedszkola, przez naszych specjalistów, którzy posiadają ogromne doświadczenie. Z tych zajęć korzystają też dzieci naszego przedszkola.

Na ten rodzaj zajęć uczęszcza około 70 dzieci.

Przy SOSW działa Stowarzyszenie „Razem”

Funkcjonuje już bardzo długo. Zostało założone przez ówczesną dyrektor, Antoninę Haponiuk. Prezesem jest obecnie p. Monika Malon. Stowarzyszenie realizuje różnego rodzaju projekty. Związane z „Anielskimi Dniami”, ufundowała nam w tym roku nagrody.Stowarzyszenie jest też właścicielem wspomnianego konia – Nikiego- który wspiera nasze dzieci w ich postępach.

Rozmawiamy po niedawno zakończonych XII „Dniach z Aniołami”

To impreza, zainicjowana przed była dyrektor, p. Małgorzatę Popek. Chcemy promować naszą zabytkową kaplicę [pw. św. Aniołów Stróżów, uroczystość odbywa się w ich liturgiczne wspomnienie – przyp. J.H.]. Zaproszeni są wszyscy. Zapraszamy wójtów, starostę. Każdy może uczestniczyć. To święto całej społeczności szkolnej. Zapraszamy dyrektorów szkół, bibliotek, placówki z terenu powiatu.

Anielskie dni często połączone są z  konkursem plastycznym, skierowanych do szkół na terenie powiatu. W tym roku mieliśmy rekordową ilość prac, bodajże aż 157. Uczniowie innych szkół chętnie się angażują. W tym roku konkurs odbywał się pod hasłem „Pod skrzydłami anioła”. Anioł to wdzięczny temat. W tym roku (także pogodowo) aniołowie dopisali nam jak najbardziej

Towarzyszy nam zawsze iście anielska atmosfera. Wszyscy są tacy pogodni. W tym roku mieliśmy pomysł, by tą anielskość podkreślić przez biały strój. Ten dres code jest ważny. Nie wszystkie metody możemy zastosować u dzieci niepełnosprawnych. Na dni z autyzmem ubieramy się na niebiesko, na dzień dzieci z zespołem Downa ubieramy inne skarpetki. A na anielskie dni będziemy się teraz ubierać na biało.

W Radzyniu funkcjonują trzy ośrodki, związane z osobami niepełnosprawnymi – Wasza placówka, Dzienny Środowiskowy Dom Samopomocy i  stowarzyszenie „Ósmy Kolor Tęczy”. Jak układa się ta współpraca? Czy odbywają się spotkania „szefowych” tych podmiotów?

Myślę, że współpraca była w latach ubiegłych ale zamierzam kontynuować ten zwyczaj na co nasza Szkoła była i jest zawsze otwarta. Do warsztatów teraz uczęszczają nasi absolwenci. Współpraca z panią dyrektor, mam nadzieję, będzie coraz bardziej widoczna. Na zaproszenie Radzyńskiego Stowarzyszenia Ósmy Kolor Tęczy uczestniczyliśmy w VIII Paraolimpiadzie. DŚDS zaprosił nas na wspólne czytanie wierszy Wisławy Szymborskiej. Jesteśmy rozwojowi.

Reprezentacja SOSW podczas VIII Radzyńskiej Paraolimpiady, 7.10.2023

W okolicach maja odbywa się u nas „Gala Talentów”, połączona z Dniem Niepełnosprawności. To też coroczna cykliczna impreza, połączona z Dniem Otwartym w  SOSW. Zapraszamy też władze samorządowe. W 2022 r. nagrodziliśmy wójtów statuetką „Miejsce przyjazne osobom niepełnosprawnym”. Zapraszamy wtedy tych, którzy nas nie znają, a chcieliby nas bliżej poznać.

Nasze dzieci mają wtedy okazję zaśpiewać, zatańczyć. A patrząc na nie, naprawdę trzeba mieć wielki serce.

Ośrodek przyznaje też swoje wyróżnienia

Pomysł na plebiscyt na „Miejsce Przyjazne Osobom Niepełnosprawnym” zrodził się jeszcze za czasów pani Małgorzaty Popek. Kontynuujemy to do dziś. Jest to bardzo fajny sposób na wyróżnienie instytucji, które nas wspierają, z nami współpracują bądź są na nas otwarte. Przyznajemy dyplom i statuetkę. Będziemy to kontynuować.

Swego czasu głośnym tematem był pomysł większego włączenia uczniów z orzeczeniem do zwykłych szkół publicznych. Zna pani na pewno sytuacje, gdzie rodzic chce trochę na siłę, by jego dziecko chodziło do tradycyjnej placówki, a po jakimś okresie czasu przychodzi do Was?

Mówi pan o edukacji włączającej. W szkołach pojawili się pedagodzy specjalni jako nowe stanowisko. Myślę, że niejeden dyrektor szkoły „masowej” przyzna mi rację, że dla naszych dzieci, dzieci ze specyficznymi potrzebami szkoła taka nie jest zawsze wskazana. Dzieci z niepełnosprawnością przechodzą badania w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej i to poradnie często wskazują najlepszą dla dziecka formę kształcenia a rodzic otrzymuje prawo wyboru. Mamy dzieci, które uczęszczały do szkół masowych i trafiły do nas nawet w tym roku szkolnym i z opinii rodziców wiem, że taka forma kształcenia jest bardziej korzystna. Rodzice mówią wprost, że żałują, że ich dziecko nie trafiło do nas wcześniej – już na etapie przedszkola. Metody i terapie, które proponujemy powodują, że bazujemy na mocnych stronach i wyciągamy te wszystkie możliwości, jakie dziecko posiada na 100%. Rodzice dostrzegają postępy, może nie są one od razu spektakularne ale nawet z najmniejszych trzeba się cieszyć.

Wiem, że rodzice borykają się z podejmowaniem decyzji o wyborze szkoły i na pewno nie jest to łatwa decyzja dlatego jeżeli ktoś ma wątpliwości co do wyboru szkoły dla dziecka z niepełnosrawnościa intelektualną, zachęcam, warto się z nami spotkać. Nawet przyjść do nas na Dni Otwarte, porozmawiać z pedagogiem, psychologiem. A najlepiej porozmawiać z rodzicami, których dzieci są naszymi uczniami. Większość powie, że jest to bardzo dobra decyzja, że trafiło do SOSW.

Tutaj dzieci mają dużo większe szanse na osiągnięcie sukcesu, a sukces, pochwała dodają skrzydeł co z kolei przekłada się na dużo wyższy poziom funkcjonowania i lepsze możliwości rozwoju.

Czy dostajecie informacje zwrotne od rodziców albo samych podopiecznych? Czy w dorosłości, sile wieku absolwenci odnajdują się – dzięki Wam – w codziennym funkcjonowaniu? Są np. na swoim. Czy cały czas są przy rodzicach?

I od razu nasuwa mi się na myśl śp. Ewa Gawlik, która systematycznie kontaktowała się ze swoimi podopieczymi, była dla nich jak ciocia. Teraz my na miarę swoich możliwości szukamy kontaktów z naszymi absolwentami. W dzisiejszych czasach jest to łatwiejsze bo można wykorzystywać portale społecznościowe. Z tego co wiem, kontakt jest. Wszystko zależy od rodzaju niepełnosprawności. Dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim są dość samodzielne- to wynika z ich predyspozycji i możliwości.

Mamy też Absolwentów , którzy pomimo większych trudności i niepełnosprawności funkcjonują samodzielnie lub z niewielkim nadzorem i pomocą.

Są u nas jednak uczniowie, którzy potrzebują tego wsparcia przez całe życie. Aczkolwiek uważam, że rodzicom naszych Absolwentów jest o tyle łatwiej , że w naszym Ośrodku dążymy do wypracowania umiejętności zmierzających do jak największe samodzielności.

Porozmawiajmy o samym kompleksie budynków. Starostwo zapowiada remont przedszkola. Czy są planowane jakieś inwestycje? O czy myślicie i rozmawiacie z organem prowadzącym?

Budynek przedszkola wymaga remontu.. Wiem, ze pan starosta podejmował już dwukrotnie próby, składając wnioski o środki z „Polskiego Ładu”. W te chwili jesteśmy na etapie tworzenia planu finansowego. My jako szkoła, ja jako dyrektor będziemy wnioskować o środki, które są potrzebne na już, a nawet na wczoraj.

Co jest najbardziej palącą potrzebą?

Baza lokalowa. Mamy też coraz większe trudności ze specjalistami. Dzieci mamy coraz więcej. Nauczyciele realizują swoje pensum i czasami nadgodziny, ale brakuje nam specjalistów sensu stricto. Integracja sensoryczna, logopedzi, dogo-, hipo-. Zamieszczamy ogłoszenia na stronie kuratorium, jest też poczta pantoflowa. Mało tego, próbujemy zachęcać naszych pracowników do tego, aby podejmowali szkolenia. Mamy zaplanowane fundusze na kształcenie i dokształcanie nauczycieli. Jesteśmy w stanie dofinansować część studiów (maksymalnie 50%). To jednak także wymaga czasu i nie zawsze są chęci. Ale są takie potrzeby – żeby kształcić, pozyskiwać specjalistów.

Każdy najmniejszy postęp, sukces wychowanka daje każdemu z pedagogów radość, motywację do kolejnych wysiłków. Na pewno doświadczyła pani takiej sytuacji

Na sukcesy w naszej szkole czeka się latami. W szkołach masowych uczniowie zdają egzaminy, otrzymują pozytywne oceny, uczestniczą w olimpiadach, konkursach. Nauczyciel wcześniej czy później widzi efekty pracy- ma satysfakcję. A my czekamy latami na to, aby dziecko spróbowało jakiegoś dania. Latami czekamy, aby uczeń zaczął pisać, wycinać albo nawet wykonać jakieś ćwiczenie na lekcji W-F. To jest bardzo trudna i mozolna praca ale jednak efekty są widoczne na każdym kroku.

Są też sukcesy innego rodzaju: samodzielne ubieranie się, jedzenie. Pracowałam z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, dla których umiejętności samoobsługowe przekładają się na późniejsze życie i są wsparciem dla opiekujących się nimi rodziców.

Czy nowy rok szkolny przyniósł jakieś ustawowe, prawne zmiany? Czy jakiś zajęć, tematów jest więcej?

Są  wymogi odnośnie wczesnego wspomagania – każde dziecko ma być objęte pomocą psychologa. No i niestety, nie jest to takie proste, ponieważ nie zawsze jesteśmy w stanie – na etapie zatrudnienia takiego, jakie mamy – zapewnić wszystkim dzieciom tego rodzaju zajęcia. Obecnie ogłoszenia o potrzebie zatrudnienia psychologa pojawiają się bardzo często, również z innych szkół.

W rzeczywistości Ośrodka musi paść słowo: misja, poświęcenie

Trzeba nabierać sił, będąc sobą, żeby to serce i największą jego część oddawać dzieciom. Nauczyciel, który chce u nas pracować powinien posiadać odpowiednie kwalifikacje. I tego się zawsze trzymamy. Ale trzeba umieć – jak często mówią rodzice  – czuć te dzieci. Być otwartym, nie zamykać się tylko na klasę. Dla mnie to było zawsze motywatorem do pracy – wychodzić z nimi wszędzie. Począwszy od pobliskiego sklepu, skończywszy na wyjeździe do Lublina, daj Boże – do Warszawy. Korzystajmy z tego, co nam daje świat. Nie zamykajmy się.

Kluczem dla mnie jest określenie nasze dzieci, mój Maciek, moja Madzia, mój Jaś- takie określania słyszymy w codziennej pracy wymieniając się spostrzeżeniami i uwagami na temat naszych uczniów. To tak jak w domu….

 Czy jest coś, o co nie zapytałem, a chciałaby Pani przekazać naszym czytelnikom?

Bądźmy otwarci! Dzisiejsza młodzież i często już dorośli są zamknięci w telefonach, w świecie wirtualnym. Dlatego uczulam wszystkich rodziców, dyrektorów i nauczycieli na potrzebę akceptacji, otwartości, na niepełnosprawność. Tak jak w Dni Anielskie wspomniałam, tak teraz powtórzę: Bądźmy aniołami dla innych!

Każdy ma prawo do życia i funkcjonowania właśnie nie tylko na terenie ośrodka. Nasze dzieci w tym systemie edukacyjnym odnajdują się jak najbardziej. Ale potrzebują tego, aby np. otworzyć im trochę wcześniej pizzerię ( a mamy takie miejsca, które otwierają dla nas drzwi i serca). Są ludzie gotowi dostosować się do nas. Jest nam czasami trudno, ale robimy wszystko, żeby najpierw zrobić krok w stronę społeczeństwa i przyjąć obowiązujące realia ludzi neurotypowych, funkcjonujących na zwykłym poziomie. Ale trzeba nam czasem otworzyć, przytrzymać drzwi, otworzyć serce i być dla nas po prostu bardziej tolerancyjnym.

Czego życzyć społeczności SOSW?

Życzliwości. Ale też wsparcia finansowego. Cały czas leży nam na sercu przedszkole. Mamy nadzieję, że ten rok przyniesie zmiany. Czekamy na nie naprawdę długo. Widzimy zmiany w innych szkołach. Wiem, że starostwo robi wszystko, żeby nas wspierać. Mamy dużą kadrę, pewnie większą niż w innych szkołach. Nie mieliśmy jeszcze takiej kontry, że jest tu coś nie tak. Powiat jest jak najbardziej otwarty, stara się nas – w miarę możliwości –  doposażać. Ale cały czas życzmy sobie remontu budynku przedszkola. Mamy plany, ale ogranicza nas baza lokalowa. Życzmy sobie życzliwości i serca.

 

Dziękuję za rozmowę