Rozdział 6. Kilka minut później Michał ponownie usiadł przy stole i dostrzegł uśmiech na twarzy swoich stryjów. Sięgnął więc po piwo i czekał na ciąg dalszy, wiedząc, że jego stryjowie tak szybko nie odpuszczą.

-Co was tak bawi?

-Nic, chcemy tylko zobaczyć jej zdjęcie – zaczął Adam.

-Nie wiem tylko czy wam je pokazywać, bo i tak wam się pewnie nie spodoba, a po drugie, to boję się, żebyście na nią jakiego uroku nie rzucili.

-Urok to rzuciła twoja świętej pamięci matka, na twego świętej pamięci ojca.

-Nie pozwolę obrażać swoich rodziców – rzekł Michał i powstał z krzesła.

-Usiądź – uspokoił go Jan. – Twój ojciec ukończył szkołę orląt w Dęblinie i teraz pewnie byłby generałem, gdyby się nie ożenił.

-Tylko pamiętajcie, że gdyby się nie ożenił, to nie byłoby mnie i Andrzeja.

-Chyba nie myślisz, że twój brat Andrzej został poczęty po ślubie i urodził się jako trzymiesięczny wcześniak – zażartował Stanisław i wraz z braćmi zaczął się śmiać.

-Gdyby nie to, to pewnie byłby takim starym mądralą jak wy – zdenerwował się Michał.

-Proszę nas natychmiast przeprosić! – nakazał Adam.

-No dobrze, przepraszam.

-Małżeństwo twoich rodziców było niestety od samego początku nieudane. Jedno co im się udało, to że was zostawili – dokończył Adam.

-Nie zapomnę tych kłótni, kiedy twoja matka dogadywała twemu ojcu, że nic nie dostał od twego dziadka, nawet chomąta – westchnął Stanisław.

-A ona przed ślubem miała taką kapocinę, że twój dziadek w lepszej chodził do obory – dołożył Jan.

-Wtedy w drodze, gdyby się nie sprzeczali z sobą, to może twój ojciec nie uderzyłby w to drzewo. Chwała Bogu, że wy przeżyliście – przypomniał Adam.

-Znam to stryjku na pamięć, bo opowiadaliście mi to chyba z tysiąc razy – przerwał mu Michał.

-No dobrze, pokaż jej zdjęcie – i po chwili Michał podał je Adamowi. Ten popatrzył na nie i zaczął wybrzydzać.

-Ma ona chociaż maturę?

-Tak jak ja, jest na piątym roku.

-A można wiedzieć czego? – nagabywał Adam.

-Asia studiuje resocjalizacje.

-Resocjalizację! – rzekł z ignorancją Adam. – Słyszeliście, resocjalizację – i wówczas Jan i Stanisław silili się na śmiech.

-To już lepiej, żebyś się żenił z jakąś dentystką – zakpił Adam.

-Przypomnę wam, że jak chodziłem z Krysią co studiowała stomatologię, to też wam nie pasowała.

-Jakoś sobie nie przypominam – przemówił Jan.

-Sam przecież mówiłeś stryju, że stomatolog nie jest nam potrzebny, bo ja mam zdrowe zęby, a wy już macie protezy – i uśmiechnął się do niego.

-To teraz twoja Asia będzie nas resocjalizować – zakpił Stanisław.

-Nas jak nas, ale on jaki będzie zresocjalizowany – wtrącił Jan i cała trójka wybuchła śmiechem.

-Was faktycznie przydałoby się zresocjalizować – odegrał się Michał. W tym jednak momencie fotografię przejął Jan i od razu zaczął wybrzydzać.

-A co ona taka bladawa? Na zdrową nie wygląda.

-Odkąd to stryjek stawia diagnozę na podstawie zdjęcia?

-Po przeszło dwudziestu latach pracy w szpitalu nabywa się rutyny.

-To stryjek powinien mieć internetowy gabinet lekarski – zaśmiał się Michał.

-Ty się lepiej nie śmiej, bo tak mi się zdaje, że dziewicą to ona już nie jest. – W tym momencie Adam i Stanisław spojrzeli na niego ze zdumieniem.

-Stryjek to ma chyba rentgen w oczach – odciął się Michał.