Nowy statut SP ZOZ daje dyrektorowi możliwość zatrudnienia zastępców. Radni powiatowi mają wątpliwości, czy placówkę na to stać.  Robert Lis tłumaczy, że wynika to z potrzeby zwiększenia efektywności niektórych pionów – informuje „Dziennik Wschodni”.

Lis kieruje szpitalem powiatowym w Radzyniu od marca. Konkurs rozpisano po tym, jak w styczniu Marek Zawada niespodziewanie zrezygnował z funkcji dyrektora, którą sprawował od 2011 roku.

Kilka dni temu szef placówki przedstawił radnym powiatowym nowy statut, która daje mu m.in. prawo do zatrudnienia zastępców. Do tej pory w szpitalu był tylko jeden zastępca ds. lecznictwa.

– W statucie jest zapis, że dyrektor kieruje zakładem przy pomocy zastępców. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy przy tej trudnej sytuacji w służbie zdrowia, powoływali dodatkowe osoby – zwraca uwagę radna Anna Szymala (PSL). – Szpital jest zadłużony, nie będzie to wyglądało dobrze, jeżeli powołamy zastępcę, który pewnie rocznie będzie kosztował 100 tys. zł – zaznacza radna.

Tymczasem dyrektor placówki tłumaczy, że chodzi o efektywność. – Zapisy zostały zmienione, mogą być wykorzystane, ale nie muszą. Chodzi o to, by dyrektor dostał do ręki narzędzia i wykorzystywał je w zależności od czasu i potrzeb – podkreśla Robert Lis.– Do kwestii organizacji szpitala, czy wręcz konieczności jego przebudowy trzeba podejść od nowa – uważa dyrektor.

Jego zdaniem, należy wzmocnić pion techniczny. – Wychodzą teraz dziury, gdzie nie ma właściciela niektórych zadań – dodaje i podaje przykłady. – Dyrektor nadzoruje też sprzątaczki, odpowiada za czystość, wydawanie środków. Nie jest to efektywne, bo nie mam czasu sprawdzić, czy te środki są wydawane prawidłowo, czy jakość sprzątania jest dobra – tłumaczy szef szpitala.

Z kolei starosta Szczepan Niebrzegowski (PiS) przyznaje, że nie będzie wchodził w drogę dyrektorowi. – Nie mam w zwyczaju wchodzić w buty dyrektora. To on organizuje pracę, tak by szpital funkcjonował w sposób należyty i się bilansował – zaznacza starosta. – Nie będę stosował ręcznego sterowania – przekonuje.

Dezaprobatę wyraził też przewodniczący rady Robert Mazurek (PiS). – Nie podoba mi się, że jest siana panika, sugerowanie, że to już za chwilę ktoś będzie zatrudniony, nic takiego nie padło – zauważył.

Ostatecznie, 15 radnych poparło nowy statut szpitala, a 2 wstrzymało się od głosu. Przypomnijmy, że 2018 rok radzyńska placówka zamknęła ze stratą 1,7 mln zł, a w 2019 roku straty nie przekroczyły 1 mln zł.