Podporucznik „Promień” Władysław Domagała musiał zmienić okolicę. Z polecenia więc komendanta BCh obwodu pińczowskiego „Wojnara” Jana Pszczoły udał się do wioski Miernów w gminie Złota, celem poddania miejscowych bechowców szkoleniu wojskowemu.

Udawszy się tam się tam wraz z rodziną i zmuszony na dzień dobry poczynić podstawowe zakupy, pierwsze zapoznawcze kroki skierował w stronę sklepów, napotkawszy takie oto bliźniacze scenki rodzajowe ‒ w każdym ze sklepów obowiązkowo siedzieli miejscowi, ostro pociągając wódę, a pewnie tańszy samogon. Z kolei tuż przy wejściach witały afisze/odezwy następującej treści:

Gospodarze i gospodynie!

Żydowsko-burżuazyjne rządy Anglii i Ameryki zaprzedały was już razem z waszą ziemią i wszystkim, co posiadacie – bolszewikom. Oręż niemiecki broni was przed krwawym zamroczeniem bolszewickim. W zamian za to waszym obowiązkiem jest dostarczyć w porę pełny kontyngent produktów rolnych dla zapewnienia wyżywienia ludności Generalnego Gubernatorstwa…, po czym następowało punktowe wyliczenie premii otrzymywanej za poszczególne dostawy i premii specjalnej w formie pięciu litrów spirytusu za każde sto uzyskanych punktów(1).

Nie inaczej było w iłżeckiem. Nie dość, że w oficjalnej ofercie handlowej wódki nie brakowało, na domiar złego zgodnie z intencją okupacyjnych władz uzyskał on status produktu premiowego za dostarczane kontyngenty spożywcze. Wielu chłopów tradycyjnie piło na umór, stąd też i bimbrownie działały pełną parą, poszerzając trunkową ofertę, a przy okazji przynosząc dodatkowy dochód często biedniackim rodzinom. Idąc w sukurs decyzji wprowadzenia zakazu picia w zgrupowaniu, dowództwo przystąpiło do niszczenia amatorskich gorzelni w rodzimym terenie. Słuszna w zamyśle i szlachetna w swej istocie akcja po raz pierwszy nie spotkała się z pełną aprobatą miejscowych włościan, napotykając na zarzut uszczuplania, niewystarczających przecież dochodów. Trudno się zatem dziwić, że w odróżnieniu od likwidacji bandytyzmu do czego doszło praktycznie w drugiej połowie 1943 roku, o tyle pomimo zniszczenia poważnych ilości aparatury bimbrowniczej, wyraźnego sukcesu na tym polu nie osiągnięto. „Producenci” odnawiali po prostu zniszczony „park maszynowy”, niewzruszenie wznawiając destylację wzorem przodków….

___

1.E. Fąfara, „Wojnar” i jego żołnierze. Opowieść o Janie Pszczole „Wojnarze” – komendancie BCh obwodu pińczowskiego, Warszawa 1976, s. 97.