Jakoś tak mnie naszło, żeby sprawdzić listę nauczycieli syna i widzę, że ten sam profesor jest od języka polskiego i od plastyki. Ciekawe, czy to polonista uczy plastyki czy plastyk polskiego. Jeśli to ten drugi przypadek to gorzej, bo plastyk może przykładać większą wagę do opisów w wypracowaniach syna. No, a opisy to moja pięta achillesowa…