13 lat temu  na łamach bloga kilka autorów ukazał się swoisty wstępniak o …stabilizatorze.

”Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”

Dzieci PRL-u dobrze pamiętają toporną skrzynkę stojącą na półce pod telewizorem typu „Ametyst 102”. Włączało się ją minimum 5 minut przed ulubionym programem („Sonda”, „Ekran z bratkiem”, „Zwierzyniec”, „Echa stadionów”, „Sportowa niedziela”,„ Studio 2”, „Teleranek”, „Muppet Show”…). Buczał cicho, „nagrzewał się”, a potem na środku ekranu czarno-białego telewizora pojawiał się jasny punkcik i ekran rozbłyskał. Stabilizator był po to, żeby skoki napięcia nie zniszczyły niesłychanie cennego dobra jakim był wtedy telewizor. To że PRL nie potrafiła wyprodukować normalnego prądu nie było niczym dziwnym – papieru toaletowego też nie było. Lepiej więc się było zabezpieczyć. Był to zresztą tylko jeden z wielu smaczków oglądania telewizji przed laty.

Np. bulwarowcy, tacy jak ja, spędzali na dachach swoich bloków całe godziny próbując tak ustawić antenę (na Lublin albo na Łosice) żeby nie „śnieżyło”. Wymagało to zresztą współpracy minimum trzech osób (jedna na dachu, jedna przed blokiem krzycząca ”Trochę w lewo!” albo „Minimalnie w prawo!”, jedna przed telewizorem). W TV były wtedy dwa kanały: Pierwszy i Drugi. Dwójka to już był wyższy stopień wtajemniczenia: żeby ją oglądać trzeba było mieć tzw. przystawkę (mniejsza skrzyneczka, która z kolei stała na telewizorze).

I oglądało się! Jak to jest, że do dziś pamiętam to wszystko, co oglądałem wtedy, lepiej niż to, co widziałem przed tygodniem…? Że ciągle mam przed oczami komandora Koeniga z „Kosmosu 1999”, Szwedzkiego Kucharza czy animowane biodra „Jany z dżungli”, ciągle słyszę piosenkę z czołówki „Sandokana” i tembr głosu Jana Suzina, lektora wieczornosobotnich westernów?

To była też wredna, propagandowa, gierkowska telewizja. Tyle że wtedy nikt się tym nie przejmował, bo wszyscy wiedzieli, że ONI sobie a POLACY sobie, że „ulica” ma swój rozum i jest impregnowana na propagandę. I na cholerę na koniec walić oczywistą puentę, że teraz ani telewizji ani mądrej „ulicy”…?

Włącz STABILIZATOR!

/14 sierpnia 2010/