W swojej książce W cieniu przeszłych pokoleń Nachtomi[1] przedstawia, jak nagle w Kocku jeszcze przed pierwszą wojną światową pojawił się pewien rosyjski żołnierz z mapą w ręku. Podszedł do rudego Mechele i innych Żydów stojących na rynku, pokazując im na niej spory punkt, gdzie zaznaczono Kock. Jeden z nich wytrzeszczył oczy i bąknął na to – „Hmm… też mi mapa… do niczego…  Niszt gesztojgn, niszt geflojgn[2] – Kock miałby być wielkości sporej pchły i mam w to uwierzyć?!”.  

Z takimi ograniczonymi horyzontami koccy Żydzi dotrwali do pierwszej wojny światowej. No, może jeszcze paru faktorów dołączyło do tej grupki w międzyczasie.

Pierwszą w Kocku naprawdę dużą jesziwę otworzono w 1913 r., co spowodowało, że rzeczywistość małomiasteczkowa nieco się zmieniła. Przyjechało bardzo wielu młodych ludzi z okolicznych miast i miasteczek. Uczono tu bowiem prawdziwej Gemary i Szulchan Aruch, ale też czytano po hebrajsku Ha-toech bedarchej ha-chajim[3] Pereca Smolenskina[4]. Uzupełniano wiedzę nie tylko o Syjonie, ale także czytano książki o sprawiedliwości społecznej. Tego rodzaju idee kwitły wśród sztetlowej młodzieży. Po wybuchu pierwszej wojny światowej okres świetności Kocka skończył się.

Podpisy pod zdjęcimi: 1/ Droga na Górkę. 2/ Szosa dęblińska przy wyjeździe z Kocka. 3/ Szosa radzyńska. 4/ Droga na Talczyn w kierunku nagrobka Berka Joselewicza.

Przypisy tłumacza:

[1] Abraham Nachtomi (1900-1978) – pisarz żydowski. 

[2] Niszt gesztojgn, niszt geflojgn (jid.) – wielka bzdura (idiom).

[3] W Ha-toech bedarchej ha-chajim (Błądzący na drogach życia) Smolenskin skrytykował model życia Żydów wschodnioeuropejskich, uważając, że jest wsteczny i zbyt konserwatywny.

[4] Perec Smolenskin (1840 lub 1842-1975) – żydowski prozaik i publicysta tworzący w języku hebrajskim; prekursor syjonizmu.


Jakow Blitman, Wos gewezn. Di kocker jesziwe, [w:] Sejfer Kock= Sefer zikaron li-kehilat Kock, red. E. Porat, Tel Awiw 1961 s. 51. Tłumaczenie z jidysz Alicja Gontarek.