Artykuł jest próbą szkicu portretu zbiorowego inteligenta wojskowego z okresu PRL początku lat pięćdziesiątych XX w. Siły Zbrojne Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej po zakończeniu działań wojennych w dosyć krótkim czasie przeszły do tworzenia własnej kadry dowódczej w oparciu o komunistyczne wzorce.

 Wstęp

Siły Zbrojne Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL)[1] wciąż pozostają ciekawym obszarem badawczym, szczególnie dla historyków. Z biegiem lat badacze okresu powojennego mają większe możliwości dzięki dostępowi do źródeł wytworzonych głównie przez Ludowe Wojsko Polskie oraz Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą (PZPR). Na wstępie należy również podkreślić istnienie bogatej literatury o charakterze wspomnieniowym, niejednokrotnie autobiografii[2]. W ostatnim okresie powstaje coraz więcej publikacji dotyczących wspomnianej problematyki. Na uznanie zasługują dwie bardzo wartościowe monografie autorstwa Jarosława Pałki[3] oraz Tomasza Leszkowicza[4], które są znacznym wkładem do badań nad dziejami wojska w latach 1954–1989. W niniejszym tekście postaram się spojrzeć nieco inaczej na Siły Zbrojne PRL, a właściwie na osoby, które tworzyły jej elitę.

Korpus oficerski w różnych okresach historii naszego kraju zawsze wzbudzał ogrom emocji. Tak było w przypadku jego tworzenia u zarania II Rzeczypospolitej, kiedy to mieliśmy do czynienia z niesamowicie egzotyczną mieszkanką, począwszy od umundurowania, a na zwyczajach oficerskich skończywszy. Duży wpływ na taki stan rzeczy miały – rzecz jasna – zabory, które doprowadziły do zlikwidowania polskiej państwowości, ale nie narodu. Znaczna część kadry zawodowej narodowości polskiej zajmowała wysokie stanowiska dowódcze w armiach rosyjskiej, austro-węgierskiej lub niemieckiej. Warto wspomnieć o konflikcie pomiędzy oficerami tychże armii oraz legionistami. Pod względem wykształcenia zdecydowanie lepiej prezentowała się ta część kadry, która miała możliwość zdobyć klasyczne wykształcenie wojskowe. Legioniści uzupełniali je na eksternistycznych kursach dopiero po utrwaleniu granic niepodległego państwa. Na tym tyle dochodziło do sporów w kwestii wyznaczania na najwyższe stanowiska dowódcze, ponieważ – jeżeli chodzi o funkcjonowanie wojska w czasie pokoju – bardziej predestynowani byli absolwenci akademii wojskowych[5]. Zbudowanie jednolitego korpusu oficerskiego oraz wypracowanie paradygmatu w tym zakresie zajęło wiele czasu. Na zakłócanie tego procesu wpływ miało wiele czynników. Najpoważniejszy z nich – w mojej ocenie – był zamach majowy z roku 1926. Proces ten zakończył się dopiero w połowie lat 30. XX w.

Paradoksalnie podobne mechanizmy dostrzegamy na przełomie lat 40. i 50. XX w., kiedy to najpierw komuniści radzieccy, a potem polscy, budowali nowe „ludowe” siły zbrojne. Odtworzenie struktur LWP jest pracochłonne, ale niezbyt skomplikowane, natomiast próba uchwycenia portretu oficera-inteligenta jest zdecydowanie trudniejsza, ponieważ na ten model ogromny wpływ miała bieżąca sytuacja polityczna i kolejne zmiany zachodzące w Komitecie Centralnym (KC) PZPR.

W poszukiwaniu wzorca

Pytanie, na które postaram się chociażby częściowo odpowiedzieć, dotyczy wzorca „ludowego” oficera, pożądanego przez władze komunistycznej Polski. Bez wątpienia armia, pomijając system polityczny w jakim funkcjonuje, jest instytucją o ściśle określonej hierarchii i strukturze. Zarówno obecnie, jak i w przeszłości, pośrednio lub bezpośrednio nadzorowana jest przez osoby cywilne. Nie zmienia to faktu, że na jej czele stoją żołnierze podzieleni na korpusy osobowe: oficerów, podoficerów i szeregowych[6]. Oficerowie podzielni na młodszych (od podporucznika do kapitana), starszych (od majora do pułkownika) oraz generałów dowodzą swoimi podwładnymi. Dowodzenie jest specyficzną formą kierowania, które funkcjonuje w życiu cywilnym. Odpowiedzialność wspomnianego korpusu na oddziaływanie na swoich podwładnych jest nie do przecenienia. Każde państwo musi posiadać sprawne i dobrze zorganizowane siły zbrojne, które są podstawą jego bezpieczeństwa. Niejednokrotnie określone formacje polityczne próbują podporządkować sobie kierownictwo wojskowe oraz całe armie w celu realizacji swoich wewnętrznych i zewnętrznych interesów.

Po zakończeniu działań wojennych Siły Zbrojne „nowej ludowej ojczyzny” nie miały sformowanego jednolitego korpusu oficerskiego. Wynikało to z wielu powodów, przede wszystkim w trakcie wojny nie weryfikowano zbyt dokładnie kadry kierowniczej, ponieważ liczył się człowiek, najlepiej posiadający jakieś doświadczenie. Istotna liczba tzw. oficerów sanacyjnych automatycznie pozostała w armii, uczestniczyła również w jej procesie transformacji. Ponadto niektórzy z kadry Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie zdecydowali się na powrót do kraju. Byli to ludzie dobrze wykształceni, posiadający bardzo często tytuły oficerów dyplomowanych. Dla części nich służba w przedwojennym Wojsku Polskim pozostała stygmatem, za który niejednokrotnie płacili długotrwałym więźniem, a nawet śmiercią, szczególnie w okresie stalinowskim. Z całą pewnością należy zaliczyć ich do inteligencji, która ukształtowała się przed wojną i z trudem próbowała się odnaleźć w realiach Polski ludowej. Ideologia komunistyczna nie pozostawiała zbyt dużo przestrzeni dla tej grupy oficerów, ponieważ oferta komunistów skierowana była do robotników i chłopów, którzy w krótkiej perspektywie mieli zrewolucjonizować klasowo dowództwo LWP wszystkich szczebli.

Tworzenie nowego modelu oficera wpisywało się w nowy obraz inteligencji zdefiniowany przez komunistów. Bazując na wschodnich wzorcach liderzy Polskiej Partii Robotniczej (PPR) nie mieli wątpliwości, że inteligencja w ujęciu tradycyjnym przestanie funkcjonować. Nie wyobrażali sobie również dłuższej współpracy z przedwojennymi inteligentami. Komunistyczne wzorce oparte na robotnikach i chłopach, nie przewidywały powrotu do tradycji „burżuazyjnych”[7]. Jerzy Borejsza[8] uważał, że ówczesny inteligent będzie (osobliwą) hybrydą, wykorzystując najlepsze wzorce i czerpiąc z etosu robotniczo-chłopskiego.

Niewątpliwie starsze pokolenie naszej inteligencji może i powinno przekazywać swe doświadczenie zawodowe i kulturalne. Robotnik i chłop, którzy przyjdą do wyższych uczelni, wniosą tę wielką siłę realizmu, którego nam zawsze brakowało. Rozszerzy się zasięg zainteresowań zarówno wiedzy technicznej, jak i zagadnień kulturalnych. Odnowi się język i styl. Ulegną przemianie obyczaje[9].

Władze komunistyczne od początku były świadome konieczności posiadania własnych kadr, niestety proces ten wymagał czasu. W związku z tym postanowiono na krótki czas zebrać starą, tradycyjną inteligencję po swojej stronie. Marcin Kruszyński zauważa, że obszarem doświadczalnym w tym zakresie był Lublin, następnie ten eksperyment przeprowadzono na terenie całego kraju. Już od września 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN) inicjował odbudowywanie placówek oświatowych na terenie Lubelszczyzny. Rzecz jasna w trakcie tego procesu komuniści musieli wykorzystywać kadrę pedagogiczną wykształconą w okresie II Rzeczypospolitej. Dotyczyło to wszystkich szczebli edukacji – od podstawowego po wyższe. Zupełnie nieświadomi profesorowie lubelskich wyższych uczelni wykorzystywani byli przez komunistów do uruchomienia uniwersytetów[10]. Zmęczone wojną społeczeństwo potrzebowało powrotu do normalności. Poczucie misji ze strony nauczycieli oraz ogromny głód oświaty, głównie wśród młodych ludzi, którzy zmuszeni byli przerwać naukę z powodu wojny, potęgowało dynamiczne odtwarzanie placówek szkolnych. Komuniści bardzo zręcznie wykorzystywali doświadczenie inteligencji „przedwojennej” przy budowaniu nowych struktur zniszczonego wojną kraju. Janusz Żarnowski bardzo precyzyjnie opisuje rolę tzw. nowej i starej inteligencji:

[…] Jednak wkrótce, po 2–3 latach od roku 1944–[19]45, zaczęto głosić już wyraźnie „socjalistyczną przebudowę społeczeństwa” i jasno sprecyzowano rolę, jaką w nowym ustroju miała pełnić inteligencja. Jej zadaniem miało być obsługiwanie „dyktatury proletariatu”, tj. władzy partii komunistycznej, w dziedzinie gospodarki, administracji i kultury. W tym celu nowa władza miała zamiar wciągnąć do współpracy – ale na swoich warunkach – pewne grupy dawnej inteligencji[11].

Bez wątpienia korpus oficerski jest elitą sił zbrojnych, jak również społeczną. Janusz Sztumski uważa, że

[…] Społeczne zapotrzebowanie na elity spowodowało zatem, że słowo „elita” upowszechniło się w naszych czasach i jest często używane. Nic więc dziwnego, że słowo „elita” jest nagminnie wykorzystywane – zarówno w liczbie pojedynczej jak i mnogiej – nie tylko przez polityków lub dziennikarzy, ale także przez zwykłych ludzi. A pochodzący od niego przymiotnik „elitarny” stał się swoistą przydawką nobilitującą[12].

Ustrój komunistyczny skierowany w stronę ludu pracującego unikał sformułowań dotyczących elitarności – kastowości. Mimo wszystko władze miały dostęp do różnego rodzaju dóbr reglamentowanych w owym czasie, takich jak mieszkania, samochody czy artykuły spożywcze. Oficerowie pełniący służbę na różnego rodzaju stanowiskach dowódczych oraz sztabowych byli członkami PZPR, stanowili elitę. Wspomina o tym Jerzy Eisler podkreślając, że LWP odgrywało znaczącą rolę w okresie stanu wojennego, jak również po jego zniesieniu. Niespotykana w całym okresie PRL liczba oficerów znalazła się na wielu poważnych stanowiskach w administracji państwowej oraz w aparacie politycznym. Nikogo nie dziwiła obecność wysokich rangą oficerów w większości ministerstw. Liczba faktycznych żołnierzy, którzy byli jednocześnie przedstawicielami władzy, była niesłychanie duża. Poza nazwiskami generałów – Jaruzelskiego i Kiszczaka – należy zaznaczyć, że ministrem górnictwa i energetyki był gen. Czesław Piotrowski, funkcję prezesa Najwyższej Izby Kontroli pełnił gen. Tadeusz Hupałowski, natomiast wojewodą katowickim był gen. Roman Paszkowski. Funkcję prezydenta Warszawy sprawował gen. Mieczysław Dębicki. Biuro Polityczne (BP) KC PZPR również było obsadzone generałami. Byli to: Wojciech Jaruzelski, Józef Baryła, Czesław Kiszczak i Florian Siwicki. Należy podkreślić, że byli to w pierwszej kolejności żołnierze, odwrotnie niż w okresie stalinowskim, kiedy to w BP KC zasiadali działacze partyjni przebrani w mundury – Edward Ochab, Stanisław Radkiewicz czy Aleksander Zawadzki[13].

Powyższe przykłady karier politycznych oficerów LWP wskazują jednoznacznie na charakter pełnionej przez nich służby zrośnięty ze światem władzy. W całym okresie PRL służba wojskowa w korpusie oficerskim była również uosobieniem awansu społecznego, szansą dla młodych ludzi na poprawę życia. Magda Szcześniak słusznie twierdzi, że z początkiem 1945 r. nastąpiło znaczne przemeblowanie struktury socjalnej polskiego społeczeństwa zafundowane przez władze komunistyczne. Uosobieniem tego procesu było budowanie nowego sytemu opartego na obietnicach złożonych masom robotniczym i chłopskim. Gwarancja dotyczyła zwyczajniej kwestii, czyli poprawy warunków życia przeważającej części społeczeństwa, opierając się na hasłach równości i współpracy. Proces ten związany był z bardzo dużą migracją w okresie powojennym na obszary zurbanizowane oraz intensywnie się rozwijające. Jednocześnie wiązało się to z szerszym dostępem do edukacji, zdobywania kwalifikacji zawodowych oraz do towarów wcześniej niedostępnych. Ekspansja odbywała się na dwóch równoległych płaszczyznach. Pierwsza to bezprecedensowy awans społeczny robotników i chłopów, druga to degradacja dotychczas uprzywilejowanych grup z okresu II Rzeczypospolitej, którzy uosabiali minioną elitę. Chodzi tutaj głównie o ziemiaństwo oraz przedwojenną inteligencję, z którą władze komunistyczne rozprawiły się bezlitośnie[14].

Proces tych rewolucyjnych zmian objął również ówczesne Siły Zbrojne, które potrzebowały odpowiednich klasowo, nowych kadr oficerskich. Podobnie jak w przypadku uniwersytetów, w latach powojennych chętnie korzystano z doświadczenia wykształconych przedwojennych oficerów. Z biegiem czasu eliminowano ich ze służby, stygmatyzując ich ziemiańskie lub inteligenckie pochodzenie.

___

[1] Siły Zbrojne PRL – oficjalna nazwa, która obowiązywała od lipca 1952 r.; w stosunku do tzw. Odrodzonego Wojska Polskiego równocześnie używano sformułowania Ludowe Wojsko Polskie, co więcej termin ten z biegiem lat znajduje się w oficjalnych dokumentach wytworzonych przez ówczesne Siły Zbrojne. Dlatego w niniejszym tekście posługuję się na przemian różnym nazewnictwem dotyczącym armii nadzorowanej i kierowanej przez komunistów w Polsce.

[2] Zob. J. Kuropieska, Z powrotem w służbie, Warszawa 1984; Idem, Nieprzewidziane przygody, Kraków 1988; Idem, Od października do marca, Warszawa 1994; Idem, Wspomnienia z lat 1956–1968, cz. 2: Od października do marca w siłach zbrojnych, Warszawa 1994; J. M. Ruszar, Czerwone pająki. Dziennik żołnierza LWP, Warszawa 2017; E. Stefaniak, Byłem oficerem politycznym LWP, Toruń 2007.

[3] J. Pałka, Polskie wojska operacyjne w Układzie Warszawskim, Warszawa 2022.

[4] T. Leszkowicz, Spadkobiercy Mieszka, Kościuszki i Świerczewskiego. Ludowe Wojsko Polskie jako instytucja polityki pamięci historycznej, Warszawa 2022.

[5] F. Kusiak, Życie codzienne oficerów drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1992, s. 9–11.

[6] W latach 1963–2004 funkcjonował oddzielny korpus chorążych.

[7] W. Gomułka „Wiesław”, Ku nowej Polsce. Sprawozdanie polityczne i przemówienia na I Zjeździe PPR, Katowice 1945, s. 94–95.

[8]Jerzy Borejsza (1905–1952) – publicysta, propagandysta, działacz komunistyczny pochodzenia żydowskiego.

[9] Cyt. za: M. Kruszyński, „Tradycyjna” inteligencja oraz nowa inteligencja, [w:] Dzieje Lubelszczyzny 1944–1956. Aspekty społeczne, gospodarcze, oświatowe i kulturalne, Warszawa 2017, s. 76. Zobacz także: P. Orłowski, O roli inteligencji w strukturach bialskopodlaskiej organizacji PZPR. Przyczynek do badań prowincjonalnej elity komunistycznej, „Komunizm: system – ludzie – dokumentacja” 11, 2022, s. 261–285.

[10] M. Kruszyński, op. cit., s. 77.

[11] J. Żarnowski, Inteligencja polska 1944–1989. Struktury i role społeczne: problemy dyskusyjne, „Acta Oeconomica Pragensia” 15, 2007, issue 7, s. 473.

[12] J. Sztumski, Elity, ich miejsce i rola w społeczeństwie, Katowice 2021, s. 11.

[13] J. Eisler, Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna PRL, Warszawa 2018, s. 398–399.

[14] M. Szcześniak, Poruszeni. Awans i emocje w socjalistycznej Polsce, Warszawa 2023, s. 7.