Lato to pora festiwali. W słowie „festiwal” (łac. festivus – radosny, wesoły, świąteczny) pobrzmiewa też „letni”, włoski, przymiotnik: „estivo”. Odkąd pamiętam (a więc od baaardzo dawna) każde lato rozpoczynał Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, a kończył Międzynarodowy Festiwal Piosenki w sopockiej Operze Leśnej.

Zakończył się olsztyński Green Festival.

Tegoroczne lato obfituje również w karnawały. Co prawda karnawał czyli (zapusty)-okres zimowych balów i zabaw, rozpoczynający się najczęściej w święto Trzech Króli a kończący się we wtorek przed Środą Popielcową- kojarzy się raczej z chłodem ale jak co roku, pod koniec lipca odbył się Lubelski Carnaval Sztukmistrzów

zaś 16 lipca na PGE Narodowym w ramach międzynarodowej trasy koncertowej Summer Carnival 2023 wystąpiła artystka P! NK.

Róż jest kolorem tego lata; wlewając się z kinowych ekranów niczym lukier w zachwycone oczy małych i dużych dziewczynek.

Zaskakująco dobry film. Nie tylko dla dziewczynek-wszak prawdziwy facet różu się nie boi.

Od 1931 roku jest on kolorem koszulki (la maglia rossa), zdobiącej tors lidera Giro d’Italia.

Jej kolor wziął się od barwy papieru na jakim drukowana jest La Gazetta dello Sport.

Najgorętszy karnawał świata, ten w Rio de Janeiro, odbywa się na przełomie stycznia i lutego- w pełni brazylijskiego lata. A więc jest też festiwalem🌞. W jego scenerii toczy się akcja filmu „Czarny Orfeusz” (1959).

z którego to filmu pochodzi piękna, nostalgiczna piosenka

Manhã, tão bonita manhã
De um dia feliz que chegou
O sol no céu surgiu
E em cada cor brilhou
Voltou o sonho então
Ao coração
Depois deste dia feliz
Não sei se outro dia haverá
É nossa manhã, tão bela afinal
Manhã de carnaval
Canta o meu coração
A alegria voltou, tão feliz
A manhã desse amor

(Tekst Luiz Bonfa / Antonio Maria)

Która to piosenka doczekała się tak wielu interpretacji i reinterpretacji, że redaktor Marcin Kydryński obiecał zapełnić nimi swą cała dwugodzinną „Porę  sjesty” i nie są to bynajmniej słowa na wiatr. Z licznych wersji „Karnawałowego poranka” najbardziej lubię tę z 1976, w wykonaniu Julio Iglesiasa. Do oryginału ma się jak słodka hiszpańska Sangria

do wytrawnego portugalskiego vinho tinto;

-jest bardzo karnawałowa i festiwalowa zarazem; kipi pozytywnym przesłaniem. Nieważne, że kończy się lato, że akurat pada i na dodatek jest poniedziałek. Zawsze jest jakieś jutro a jutro jest karnawał! 🥳

Rano, taki piękny poranek
O szczęśliwym dniu, który nadszedł
Wzeszło słońce na niebie
I lśnił w każdym kolorze
Potem sen wrócił
do serca
Po tym szczęśliwym dniu
Nie wiem, czy będzie kolejny dzień
To nasz poranek, w końcu taki piękny
karnawałowy poranek
śpiewaj moje serce
Radość wróciła, taka szczęśliwa
Poranek tej miłości

(z portugalskiego: tłumacz Google).