„Afera autobusowa”, ”autobusowe pająki” – korupcja w urzędach wojewódzkich i w środowisku polskich autobusiarzy.

Sprzeczne wytyczne, jakie wydawał w sprawie koncesji minister komunikacji oraz brak konsekwencji w zwalczaniu niewłaściwych praktyk, o których wspomniano wyżej, utrwaliły raczej i umocniły patologie niż im zapobiegły. W czerwcu 1936 r. polska prasa pisała o tzw. aferze autobusowej polegającej na łapówkarskich praktykach w urzędach wojewódzkich w związku z udzielanymi koncesjami. Inicjatorem korupcyjnej działalności byli członkowie zarządu wspomnianego już Związku Właścicieli Przedsiębiorstw Autobusowych w Warszawie[22], którzy włączyli do swojej działalności urzędników z województwa warszawskiego i łódzkiego i innych terenów. Opłaty wynosiły od 3 tys. do 30 tys. zł., a zależały od otrzymywanych przez poszczególne przedsiębiorstwa dochodów. Sposób, w jaki dopuszczano się tych praktyk, nie był skomplikowany – cofano koncesję na przewóz osób/towarów sugerując zarazem, że należało ją zdobyć „inną drogą”[23].

Jedną z najważniejszych postaci dla środowiska autobusiarzy–związkowców był S. Kierszys, który pełnił zarazem prestiżową funkcję prezesa Związku Stowarzyszeń Właścicieli Przedsiębiorstw Samochodowych w Warszawie. Został wybrany na tę funkcję 19 sierpnia 1934 r. Niewiele wiemy o nim samym. Wedle rejestru handlowego z 1931 r. był on od sierpnia 1930 r. właścicielem Spółki Komunikacyjnej St. Kierszys, J. Siłuch w Parczewie i S-ka. Przedsiębiorstwo przewoziło pasażerów na liniach: Parczew–Włodawa–Lublin–Biała Podlaska. Niewymienionym w nazwie spółki wspólnikiem był Mikołaj Kuszta z Parczewa. Jan Siłuch pochodził z Wisznic (pow. włodawski)[24]. W 1938 r. ponownie odnajdujemy Kierszysa w rejestrze handlowym. Tym razem jako właściciela firmy Lubelska Komunikacja Samochodowa Stanisław Kierszys i S-ka, której siedziba znajdowała się przy ul. Królewskiej 6. Wspólnikiem przedsiębiorstwa byli Feliks Charaziński i Icek Pelcman[25]. Uległa ona likwidacji 14 lutego 1940 r., niemniej sam Kierszys, jako przedsiębiorca transportu przewozowego, przetrwał – w 1941 r. działała w Lublinie jego firma pod nazwą Kraftwagen-Gesellschaft Stanisław Kierszys[26].

Sądząc z tematyki podejmowanej na trzecim kongresie przedsiębiorstw samochodowej komunikacji osobowej i towarowej, podczas którego Kierszys został wybrany prezesem wspomnianego Związku (1934 r.), jego specjalizacją była właśnie tematyka koncesyjna. Tytuł referatu, który wówczas wygłosił, brzmiał: O zagadnieniach koncesyjnych w zarobkowych przewozach samochodowych[27]. Obrady były dość ożywione i skończyły się szeregiem uchwał oraz wniosków. Najważniejsza kwestią było scalenie przedsiębiorstw w celu usunięcia konkurencji na poszczególnych liniach oraz obniżenie o 50% opłat na rzecz państwowego funduszu drogowego od zarobkowych pojazdów mechanicznych. Ponadto postulowano ustawową reglamentację przewozu konnego poza obręb jednej gminy przez zastosowanie rejestracji i pociągnięcie do opłat na fundusz drogowy. Domagano się także wydawania koncesji z terminem nie krótszym niż na 8 lat. W 1937 r. sam prezes wysuwał postulat, by okres ten wydłużyć do 25 lat[28].

Choć nie znamy bliżej kulisów działań Kierszysa, to z pewnością była to osoba, do której władza sanacyjna miała duże zaufanie. Nie zostało ono nadszarpnięte przez opisywane w prasie praktyki korupcyjne – Kierszys nadal, mimo doniesień prasowych, sprawował zaszczytne i czołowe funkcje w środowisku samochodowo-autobusowych działaczy. W 1937 r. ukazał się Zbiór ustaw i rozporządzeń o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznymi i o czasie pracy osób zatrudnionych w przemyśle przewozowym poprzedzony jego przemową[29]. W sprawie „afery autobusowej” toczyło się wspólne śledztwo prokuratora warszawskiego i łódzkiego. Wgląd do tych materiałów mógłby pozwolić ocenić, czy Kierszys osobiście brał udział w przestępczym procederze, czy też nie[30]. Abstrahując jednak od jego odpowiedzialności, wiele wskazuje na to, że korupcja przybrała jednak duże rozmiary[31].

___

[22] Afera nie zaszkodziła prezesowi Związku J. Wierzbowskiemu. W 1938 r. pełnił w jego zarządzie funkcję wiceprezesa. Prezesem był wówczas Stanisław Kierszys. „Autobus. Miesięcznik. Organ Związku Stowarzyszeń Właścicieli Przedsiębiorstwa Samochodowych RP” nr 7, 1938, s. 1.

[23] Przykładowo zob.: Szajka łapowników-szantażystów w Związku Właścicieli Przedsiębiorstw Samochodowych na terenie Warszawy i Łodzi, „Dzień Dobry” nr 159, 1936, s. 3; Autobusowe pająki omotały sieć dróg całej Polski, „Dobry Wieczór. Kurjer Czerwony” nr 162, 1936, s. 1.

[24] Obwieszczenia publiczne. Dodatek do Dziennika Urzędowego Ministerstwa Sprawiedliwości, nr 53a, 1931, s. 26.

[25] „Monitor Polski” (dalej: MP), nr 4, 1939, s. 5.

[26] „Amtlicher Anzeiger fur das Generalgouvernment. Dziennik Urzędowy dla Generalnego Gubernatorstwa”, nr 33, 1943, s. 834-835; „Amtlicher Anzeiger fur das Generalgouvernment. Dziennik Urzędowy dla Generalnego Gubernatorstwa” nr 61, 1941, s. 1398.

[27] Z kongresu przedsiębiorstw komunikacyjnych, „Kurjer Warszawski”, nr 227, 1934, s. 8. Interesował go także problem konkurencyjności: S. Kierszys, Zagadnienie konkurencyjne w przewozach samochodowych, „Autobus” nr 4, 1934, s. 4.

[28] Koń ciągle groźną konkurencją dla auta. Kongres właścicieli autobusów prosi o… pozwolenie na zniżkę cen, „ABC”, nr 231, 1934, s. 5; Koń ciągle groźną konkurencją dla auta, „Kurjer Nowogródzki” nr 229, 1934, s. 7; Ze Zjazdu, „Przegląd Czasopism”, nr 11 (87), 1937, s. 87.

[29] S. Sarnowiec, Zbiór ustaw i rozporządzeń o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznymi i o czasie pracy osób zatrudnionych w przemyśle przewozowym, Warszawa 1937.

[30] Do maja 1937 r. w Związku Stowarzyszeń Właścicieli Przedsiębiorstw Autobusowych w Warszawie działał kurator mecenas Eugeniusz Kuligowski, co świadczy o próbach dyscyplinowania tego środowiska. APL, UWL WKB, sygn. 75, k. 131.

[31] „Afera autobusowa”, a szczególnie para przestępcze i mafijne zachowania, które ją stworzyły, przypominają te, które „wypracowało” warszawskie środowisko skupione wokół Tadeusza Siemiątkowskiego, czyli Taty Tasiemki i Józefa Łokietka, zwanego Doktorem Łokietkiem – jednych z najsłynniejszych gangsterów II RP. Tu również duże znaczenie miała bliskość tego kręgu przestępczego z sanacyjnymi elitami władzy, wywodzącymi się z PPS. Zob.: J. Rawicz, Doktor Łokietek i Tata Tasiemka. Dzieje gangu, Warszawa 2014.