-To już jest totalna głupota. Jak na to pozwoliliście – zaczął ambasador, lecz nie dokończył, bo właśnie w tym momencie samochód jadący z tyłu uderzył w pojazd, którym jechał. Nepos od razu zahamował pojazd i obejrzał się do tyłu.


-Nic się panu nie stało?

-Jak tu u was jeżdżą? – rzekł zdenerwowany, i gdy odwrócił się do tyłu zobaczył wysiadającą z samochodu kobietę, która podbiegła do ich pojazdu. Gdy tylko zorientowała się, że w środku są dwaj mężczyźni, od razu zaczęła krzyczeć.

-Ty barani łbie! Jak jechałeś, że musiałam hamować i uszkodziłam sobie swój nowiutki samochód.

-Przepraszam, ale chyba się zagapiłem – bronił się Nepos.

-Kto ci dał prawo jazdy ty durniu. – Po tych słowach Feliks chciał jej coś powiedzieć, ale przypomniał sobie słowa kierowcy o zakazie obrażania kobiet. – Trzeba zmienić prawo w tym kraju i zakazać mężczyznom kierowania samochodami. – Następnie sprawczyni kolizji uśmiechnęła się na chwilę i dokończyła. – Mężczyźni to nadają się do prowadzenia taczek, a nie samochodu.

-Coś ty powiedziała małpo! – krzyknął Feliks i wyszedł z samochodu. – Nie zamierzam już tego słuchać, ty babsztylu.

-Obraziłeś mnie prostaku! – rzekła zaskoczona jego słowami kobieta.

-Dopiero cię mogę obrazić, wariatko jedna! – dodał Feliks i zobaczył jak obok nich zatrzymuje się policyjny samochód. Wówczas sprawczyni kolizji podbiegła do radiowozu i zaczęła krzyczeć.

-Dobrze, że jesteście panie policjantki, bo zostałam słownie napadnięta. – Po chwili otworzyły się drzwi radiowozu i dyplomata zobaczył dwie dość młode policjantki.

-Proszę powiedzieć, co się wydarzyło? – zapytała pierwsza z nich.

-Ta pani w nas uderzyła – zaczął mówić Feliks, ale nie dokończył wypowiedzi.

-Pan jeszcze nie ma prawa głosu! Nie wie pan, że najpierw odpowiada kobieta i dopiero kiedy skończy, to może pan mówić.

-Ten pan przyjechał z zagranicy i nie zna naszego prawa – wtrącił się Nepos.

-To teraz już zna.

-On przyjechał z Europy … – dokończył kierowca Feliksa.

-Cisza, bo nie udzieliłam głosu! – krzyknęła policjantka. – To ma szczęście, że nie jest z Azji.

-Uderzyłam w nich, bo gwałtownie przyhamowali, a ten kierowca przyznał się, że się zgapił – oznajmiła sprawczyni kolizji.

-To za gapowe dostanie mandat pięćset feminek – oznajmiła policjantka.

-Pani policjantko proszę o mniejszy mandat, bo to ćwierć mojej wypłaty – rzekł błagalnym głosem Nepos.

-Nie zauważyłam, żeby mnie pan prosił – zadrwiła policjantka i po tych słowach kierowca Feliksa, ku jego zdumieniu, klęknął na kolana.

-Pani policjantko, proszę o wyrozumiałość!

-No dobrze. Zapłaci pan tylko dwieście feminek.

-Dziękuję, bardzo dziękuję pani policjantko – rzekł z uśmiechem Nepos i powstał z kolan.

-A pani powinna bardziej uważać, bo nigdy nie wiadomo, czy samochodem nie kieruje jakiś niedouczony mężczyzna. – Następnie policjanta uśmiechnęła się do sprawczyni kolizji i dodała. – Proszę jechać dalej. Szerokiej drogi.

-Dziękuję, ale muszę jeszcze zgłosić skargę na drugiego mężczyznę, który mnie wyzywał od suki i brzyduli.

-Nic takiego nie powiedziałem! – zareagował od razu Feliks.

-Od suki i brzyduli! – oburzyła się policjanta i od razu dodała – To inna suka skieruje pan na tydzień prac publicznych i to ze wskazaniem do pracy w jakimś szalecie.

-Nic z tego, bo chroni mnie immunitet dyplomatyczny – rzekł pewny siebie Feliks i po chwili wyjął paszport, który przekazał policjantce.

-Faktycznie dyplomata, i to jeszcze ambasador. – Tu spojrzała na koleżankę i w drwiącym tonie oznajmiła. – Myślałam, że w kraju, z którego pochodził papież, ludzi są na poziomie, ale teraz już wiem, czego można spodziewać się po Polaku. – Następnie zrobiła zdjęcia danych Feliksa znajdujących się w paszporcie i dodała. – Odnotujemy pana wykroczenie, panie ambasadorze! – rzekła drwiąco – ale za drugim razem nie ujdzie to panu bez kary. – Po tym wyjaśnieniu głos zabrała druga policjantka.

-Mam wrażenie, że długa pan u nas ambasadorem nie będzie. – Następnie policjantki wsiadły do samochodu i ruszyły przed siebie. – Ambasador zaś spojrzał w niebo i rzekł sam do siebie po polsku.

-Święty Florianie, gdzie ja trafiłem? – po czym poklepał Neposa po ramieniu i wsiadł do samochodu. Następnie ruszyli w stronę polskiej placówki dyplomatycznej.