-A może ukrył się na strychu?

-Na strychu ukrywają się dzieci, gdy coś nabroją – zażartował generał Wawrzecki.

-To może to sprawdźmy – zaproponował Michał i ruszył w stronę krętych schodów, które prowadziły na strych pałacu. Po krótkiej chwili obaj oficerowie znaleźli się na poddaszu, dostrzegając tam wielki bałagan.

-Tu go nie ma – skwitował stanowczo Wawrzecki.

-A mnie się zdaje, że jest – i wskazał generałowi szafę, która była niedomknięta. – Po chwili Michał sięgnął po pistolet i strzelił obok szafy.

Huk od razu wystraszył hetmana Kossakowskiego, który pospiesznie otworzył drzwi szafy, ukazując się powstańcom. – Jest i nasz jaśnie oświecony hetman – zakpił Michał i uśmiechnął się do generała.

-Długo na to czekałem zdrajco, ale się doczekałem – oznajmił zadowolony Wawrzecki. Po tych słowach na strychu pojawili się inni powstańcy na czele z Jasińskim. Ten zbliżył się do Kossakowskiego i pokazał mu sznur, którym zaczął mu krępować ręce.

-Jak śmiesz hultaju wiązać hetmana litewskiego!

-Już niedługo nie będziesz waszmość hetmanem – dodał Jasiński i związał mu na dobre ręce.

-Szaleńcy. Puśćcie mnie, bo zaraz będą tu ruscy żołnierze.

-W ciągu godziny Ruscy uciekną z Wilna, bo zaczęła się insurekcja – oświecił go Wawrzecki.

-Wydałem rozkazy do pułkowników i niedługo ściągną tu swoje oddziały.

-Wszyscy czterej pułkownicy, do których waszmość wysłałeś rozkaz, przeszli na naszą stronę.

-Zaraz każę postawić szubienicę przed zamkiem i mniemam, że zanim cię osądzimy zdrajco, szubienica będzie gotowa. Waszmościowie – zwrócił się do trójki swoich podwładnych Jasiński – zaprowadźcie go do zamku. Gdy tylko przepędzimy ruskich z miasta, zaraz tam przyjedziemy.

-Chcecie mnie sądzić? Nie macie takiego prawa – bronił się hetman.

-Mamy takie prawo – wtrącił Wawrzecki.

-Najpierw cię waszmość osądzimy, a potem powiesimy – zakpił Jasiński. – Zaprowadźcie go do zamku.

-Jeszcze chwila – włączył się Michał i zbliżył się do hetmana. – Splugawiłeś urząd hetmański i mundur litewskiego oficera. Proponuję, żeby zdjąć z niego mundur – i po tych słowach uśmiechnął się ironicznie do stryja – i ubrać go w szlafrok. Widziałem go w sypialni. – Propozycja ta rozbawiła wszystkich powstańców, którzy z podziwem spoglądali na Michała.

-Przedni pomysł – oznajmił Wawrzecki i poklepał go po ramieniu.

-Że też Bóg pokarał mnie takim podłym bratankiem – rzekł Kossakowski i splunął na niego.

-A mnie Pan Bóg pokarał stryjem zaprzańcem – odparł Michał i otarł z ramienia spluniętą ślinę hetmana.

-Przebrać zdrajcę w szlafrok i na zamek z nim, a jak będzie się stawiał, to potraktować go batem – polecił Jasiński i czekał aż jego podwładni wyprowadzą Kossakowskiego ze strychu.

Po kilku godzinach Wilno zostało oswobodzone z rąk Rosjan, którzy pospiesznie ewakuowali się poza miasto. Tymczasem mieszczanie wileńscy zaczęli się tłumnie gromadzić przed zamkiem wielkoksiążecym, w którym odbywał się proces hetmana wielkiego litewskiego. Na czele sądu stanął pułkownik Jasiński, a obok niego zasiedli dwaj generałowie, którzy wyróżnili się w ostatniej wojnie z Rosją, czyli Michał Zabiełło i Tomasz Wawrzecki. W sali znalazło się jeszcze kilkunastu innych powstańców, a wśród nich Michał, który ubrany w mundur oficera litewskiego z zadowoleniem spoglądał na odzianego w żółty szlafrok stryja.

-Rada Najwyższa Wielkiego Księstwa Litewskiego, której mam zaszczyt przewodzić, ma osądzić obecnego tu hetmana Kossakowskiego uznanego za zdrajcę Rzeczypospolitej.

-Nie jestem zdrajcą! Buntownicy – wtrącił się hetman.

-Nie oddałem ci zdrajco głosu – przerwał mu Jasiński.

-Spokojnie pułkowniku – uspokoił go siedzący po prawej stronie Zabiełło.

-Dobrze. – Następnie spojrzał wymownie na hetmana i kontynuował swoją wypowiedź. – Lista oskarżeń jest tak długa, że można by nią obdzielić kilka osób. – Słowa te wywołały uśmiech na twarzy powstańców, którzy z satysfakcją spoglądali na upokorzonego hetmana. – W ostatniej wojnie walczyłeś zdrajco…

-Może trzeba mówić waszmość? – zasugerował Wawrzecki.

-Waszmość mówię do patrioty, a do zaprzańca zdrajco – odciął się Jasiński i spojrzawszy z pogardą na hetmana mówił dalej. – W ostatniej wojnie walczyłeś zdrajco po stronie Rosji, a po narzuceniu konfederacji targowickiej nękałeś litewskie sejmiki i ciemiężyłeś szlachtę, która nie chciała przystąpić do Targowicy. Jakby tego było mało, zgodziłeś się zdrajco na drugi rozbiór Rzeczypospolitej.

-Na rozbiór zgodził się sejm – wtrącił hetman.

-Zapomniałeś zdrajco, że sam zalecałeś innych zaprzańców na posłów do Grodna – zdenerwował się z kolei Zabiełło.

-Po ostatnim sejmie zacząłeś zdrajco redukować armię litewską, bo tak ci kazała caryca. Z tych też powodów skazuję cię hetmanie wielki litewski na śmierć – oznajmił stanowczo Jasiński.

-Nie macie na to dowodów – oznajmił hetman, czym wywołał śmiech na sali, lecz mimo to mówił dalej. – W każdym procesie musi być delator. Oskarżycielem nie może być jeden z sędziów.

-To prawda – rzekł Wawrzecki. – Musimy powołać delatora – i po tych słowach spojrzał na nieco zaskoczonego Jasińskiego.

-Ja będę delatorem – przemówił Michał i zbliżył się do stołu, przy którym siedzieli sędziowie. – Nie tylko, że powtórzę wszystkie oskarżenia, które przed chwilą usłyszeliście waszmościowie, ale dodam jeszcze jedno. – Tu nastała chwila ciszy, aż w końcu Michał zabrał ponownie głos.

– Ten zdrajca kazał Ruskim żołnierzom pohańbić moją narzeczoną, która w końcu odebrała sobie życie.

-Nie ma co dłużej deliberować. Nakazuję powiesić natychmiast zdrajcę przed zamkiem – i spoglądając na hetmana dodał – Szubienica jest już gotowa.

-Kara śmierci – przemówił Zabiełło i spojrzał na Wawrzeckiego, który przełknął ślinę i oznajmił.

-Mości panie hetmanie litewski, ja również skazuję cię na karę śmierci.

-Cały twój majątek zostanie skonfiskowany na rzecz skarbu najjaśniejszej Rzeczypospolitej – dodał Jasiński i dał znać żołnierzom, że proces jest zakończony. Po tych słowach dwaj żołnierze pochwycili Kossakowskiego i wyprowadzili z sali zamkowej, w której odbył się jego proces. Za skazanym ruszyli również sędziowie oficerowie oraz Michał, którego coraz mocniej zaczęła boleć głowa.

Po kilku minutach hetman litewski stanął opodal szubienicy i zorientował się jak bardzo jest znienawidzony. Zebrane tłumy mieszczan i obecnej w Wilnie szlachty zaczęły skandować okrzyki „zdrajca” i „śmierć zdrajcy”, co sprawiło, że generał Wawrzecki polecił utworzyć żołnierzom czworobok, aby nie dopuścić zbyt blisko szubienicy napierających ludzi. W tak napiętej atmosferze do akcji przystąpił kat wileński, który sprawnie założył hetmanowi Kossakowskiemu pętle na szyję. Wtedy też dopadł go strach, którego nie był w stanie ukryć.
-Szaleńcy chcecie sprowadzić na siebie i na miasto zgubę – przemówił przerażony, ale gdy chciał mówić dalej rozległo się dudnienie bębnów, które skutecznie zagłuszyło jego słowa.

Gdy ucichły bębny kat z całej siły pociągnął za linę, którą zawiązał do słupa szubienicy. Następnie szarpnął za stołek, na którym stał hetman i zakończył tym samym egzekucję. Szamoczący się na linie Kossakowski przestał po kilkunastu sekundach się ruszać i zawisł na szubienicy niczym kłoda. Zaraz też rozległ się dźwięk kilku dzwonów z kościołów litewskich, a tłum gapiów skandował „Niech żyje Rzeczpospolita”. Widok powieszonego stryja sprawił, że Michał odwrócił się i wolnym krokiem odszedł z miejsca egzekucji.