A jednak to prawda – Grażyna się przekręciła. Myślałem, że to wątroba, ale jednak nie… Chłopaki twierdzą, że to był wypadek. Wykopyrtnęła się po pijaku tak jakoś niefortunnie szyją na krawędź wanny. Miesiąc później pochowali Baśkę – jej córkę. Mówią, że o tyle dobrze, że dziewczyny we wspólnym grobie leżą, a to jak wygrać w zdrapce, gdy opieka społeczna chowa ludzi na swój koszt. Szkoda dziewczyn. A to Grażyna mnie z nimi poznała. Chociaż ta znajomość wczoraj kosztowała mnie 3 szlugi i browara, więc nie wiem czy jest się z czego cieszyć…