zza okna słuchać narastający metaliczny chrzęst gąsienic armatohaubic „Krab”, czołgów „Leopard”, „Abrams”, szum MIG-ów, F18, dronów „Bayraktar” oraz chór męskich głosów:
Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!
Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!
G
Bywaj zdrowa, dziecko!
S
Niech tatuś poczeka, herbatki na drogę zaparzę!
G
Ojczyzna wzywa!
S
To niech tata powie mi tylko, co to ja miałam dziś zrobić?
G
Nie rób głupstw!
S
Bywaj zdrów, ojcze!
G
Bywaj zdrowa, Mario!
Chór męskich głosów zza okna
(decrescendo)
Nigdy z królami nie będziem w aliansach,
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach,
Słudzy Maryi.
S
podchodzi do kalendarza, zrywa kartkę, odwraca i czyta
Makowiec: 50 g świeżych drożdży,6 żółtek, 80 g drobnego cukru do wypieków lub cukru pudru, ziarenka z 1 laski wanilii (lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii), 380 g mąki pszennej tortowej, 190 ml ciepłego mleka110 g masła, roztopionego i ostudzonego, 250 g maku, 25 g orzechów włoskich, 25 g rodzynek, 25 g skórki pomarańczowej, 50 g miękkiego masła, 1 kieliszek likieru amaretto lub 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego, 5 jajek, 1 szklanka cukru pudru…
podchodzi do szafki, wyjmuje rolkę ciasta francuskiego, puszkę masy makowej, rozwija ciasto na stole, otwiera puszkę, rozsmarowuje masę po cieście, zawija w rulon i wkłada do piekarnika
KOBIECY GŁOS Z PIEKARNIKA
Kupne ciasto! Gotowa masa!
S
Ciocia Nowakowa!
K
Bój się Boga, Marysiu! Nie tak cię uczyłam.
S
Wiem. Przepraszam, ale wie ciocia-kucharka to ze mnie była marna.
K
Garki rączki brudzą, nie to, co książki. Wszystkiego najlepszego w dniu imienin Marysiu! I sto lat!
S
Dziękuję bardzo. I tak nigdy cioci nie dorównam, więc po co się starać. A ten cioci rosołek! Palce lizać! Wtedy, na Głuskiej życie mi uratował!
K
Marnie z tobą było, mizerna byłaś, słabiutka
S
Ale odkąd ciocia mi powiedziała, że żyje i jest bezpieczny poprawiło mi się.
K
Nic tak nie krzepi jak rosół i dobra nowina.
Dbaj o siebie moje dziecko, chudniesz w oczach!
S
Dziękuję cioci. Rano pójdę na Ruską, włoszczyzny kupię, lubczyku i szponder. Tylko dziś muszę coś zrobić, coś ważnego, ale zupełnie zapomniałam. Może ciocia wie, co?
K
Mielone i kompot. I makowca nie spal, choć kupny i masa z puszki, ale szkoda. Bywaj zdrowa, dziecko!
S
Niech ciocia zostanie, herbaty zaparzę, makowiec zaraz dojdzie
K
I dla mojego Jaśka lepsza bądź, choć to nicpoń i włóczykij, ale t dobry chłopak, jak pies wierny. Dbaj o niego Marysiu. Bywaj zdrowa!