W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych publikujemy tekst rozważań, przygotowany przez kapelana Zrzeszenia  „Wolność i Niezawisłość” Inspektorat Radzyń, ks. Zbigniewa Rozmysła.

 Wprowadzenie

Po II wojnie światowej i latach okupacji niemieckiej, władze w Polsce przejęli podporządkowani Sowietom komuniści. 14 października 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał na karę śmierci siedmiu członków patriotycznej organizacji „Wolność i Niezawisłość”. W okresie stalinowskim takich wyroków było dziesiątki. Wyroków podobnych do tego sprzed dwóch tysięcy lat, który zaważył na dziejach ludzkości, także na naszym życiu.

W tej Drodze Krzyżowej rozważać będziemy tajemnicę śmierci Jezusa Chrystusa, przypominając sobie jednocześnie losy tych, którzy – jak pisze święty Marek – wzięli swój krzyż i poszli naśladować Chrystusa… Bo kto chce zachować swoje życie, straci je: a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.

Teksty rozważań tej Drogi Krzyżowej zostały wybrane ze wspomnień i relacji niewinnie oskarżanych członków podziemia niepodległościowego, którzy doświadczyli niewyobrażalnych cierpień w czasie pobytu w więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa ze strony komunistycznego aparatu represji oraz na podstawie relacji ich rodzin i bliskich.

Jezu Chryste, biorę Twój krzyż na swoje ramiona. Twój krzyż mnie obejmuje i oplata całe moje życie. Spraw, bym wziął swój krzyż i niósł go razem z Tobą naśladując i wpatrując się w Ciebie. Daj mi Panie rozpoznać mój krzyż na każdy dzień.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany.

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

W wyniku okrutnego śledztwa Ojciec stracił zęby, na wskutek bicia w głowę ogłuchł na jedno ucho, które jątrzyło mu się do końca życia, a po tzw. „przesłuchaniach” wynoszony był na noszach.

Wrogość okazywali też na każdym kroku nie tylko prokurator, ale i sędziowie. Prawie wszyscy zeznający w tym procesie świadkowie byli doprowadzeni pod konwojem z więzień, w których odbywali lub oczekiwali na wyroki. Również oni traktowani byli na sali pogardliwie, znosili to spokojnie. Pod adresem oskarżonych padały epitety: zdrajcy, mordercy, szpiedzy, oprawcy, agenci gestapo, tchórze, którzy nie chcieli walczyć z okupantem… Cały proces był dalszym ciągiem znęcania się nad oskarżonymi. Rodzinom nadal nie pozwalano widywać i rozmawiać z nimi – nawet w czasie przerw w rozprawie.

Szczególnie złośliwie relacjonowała proces prasa. Dziennikarze – kierując się niskimi pobudkami — prześcigali się w złośliwych komentarzach, które jeszcze dzisiaj, gdy czyta się je na spokojnie, budzą wstręt i obrzydzenie, zadziwiają intensywnością nienawiści tych ludzi. W relacjach z procesu przekręcano i fałszowano wypowiedzi tak oskarżonych, jak i świadków.
Akt oskarżenia był również sformułowany w formie obelżywej.

Ile niesprawiedliwych wyroków wydano na Ciebie Jezu w ludziach niesłusznie posądzanych i potępianych. Ile wydano niesprawiedliwych wyroków w więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa! I nie tylko tam. Ile niesprawiedliwych wyroków wydawanych jest codziennie w sądach i trybunałach publicznych oraz w naszym codziennym życiu: w rodzinach, w szkole, w miejscach pracy. A Ty Panie Jezu powiedziałeś: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych – Mnieście uczynili. Jezu niewinnie osądzony i potępiony, przepraszamy Cię! Matko Bolesna, uproś nam łaskę, byśmy nikogo nie sądzili i nie potępiali, a gdyby nas to spotkało, byśmy szczerym sercem, jak Jezus, wybaczali.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja II
Pan Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Wśród skazanych panował spokój i opanowanie. Byli pogodzeni z losem, pragnęli jedynie godnie zachować się do końca. Żal wypływający z troski o losy rodziny wyrażali przede wszystkim ci, którzy pozostawiali małe dzieci. Wszyscy skazani przygotowujący się na śmierć starali się przekazywać swą ostatnią wolę oraz te informacje, które uważali za ważne dla historii.

Tak trudno jest nam pogodzić się ze swoim losem w chwilach cierpienia i niepowodzeń, pytamy – dlaczego to musiało spotkać właśnie mnie, dlaczego znowu ja…? Jezu, pomóż nam cierpieć tak jak Ty cierpiałaś: z wiarą, z miłością i z tą nadzieją, że nasze cierpienie niezawodnie przemieni się w radość i szczęście.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

 

Stacja III
Pan Jezus upada pod ciężarem Krzyża

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

W sprawie Ojca adwokat złożył apelację z wnioskiem o rewizję procesu, a równocześnie nakłaniał Ojca do napisania prośby do Bieruta o ułaskawienie. Ojciec jednak odmawiał, stwierdzając, że nie chce o nic prosić Bieruta, a po drugie, nie chce i nie może zostać ułaskawiony, gdy jego podwładni zostaną zabici w wyniku podobnych procesów. Adwokat poinformował nas o tej decyzji Ojca. Przygnębiło to nas, zwłaszcza Mamusię. Prosiła adwokata, by ten w jej imieniu przekonał jednak Ojca do napisania prośby. Zdawało się nam, że dawała ona chociaż iskierkę nadziei na uratowanie życia. Nie wiem, w jakiej formie adwokat przekazał Ojcu prośbę Mamy, bo w końcu dał się nakłonić i napisał.

O jak wielki ciężar ludzkich grzechów i cierpień przyjąłeś Jezu na swoje zbolałe ramiona! Ciężar ponad siły nawet dla Syna Bożego w ludzkim ciele. Upadłeś, ale się podniosłeś, podjąłeś krzyż i zdążasz z nim na Golgotę, by tam dopełnić zbawczej Ofiary. Dziękujemy Ci! Dobry Jezu, dziękuję Ci i proszę: wspomagaj mnie słabego, gdy będę się zmagał z moim krzyżem i będę upadał. Matko Bolesna, która w swoim matczynym sercu uczestniczyłaś w dźwiganiu Jezusowego Krzyża, bądź ze mną i pomagaj mi w niesieniu mojego krzyża, przez który mogę zaświadczyć o mojej miłości.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty któraś współcierpiała, Matko Bolesna zmiłuj się nad nami.

 

 

Stacja IV
Pan Jezus spotyka swą Matkę.

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Zdjąłem pasek od spodni, wyciągnąłem sznurówki z butów. Trzymając w ręce pamiątkowy różaniec, otrzymany jeszcze w Lesie od Księdza, poprosiłem ubowca, aby pozostawił mi go. Nie zrobię nim przecież nikomu krzywdy, ani się przecież na nim nie powieszę. [Ubek] spojrzał na mnie z ironią i powiedział;

– Co, chcecie się na nim modlić? Możecie pomodlić się na palcach.

Nie odezwałem sic więcej – z nimi nie można się było kłócić. Pomyślałem tylko: Tyś na pewno też został ochrzczony i matka też cię kiedyś uczyła modlitwy, a dzisiaj to lekceważysz i kpisz sobie z niej!

Gdy pierwsza matka Ewa wraz z Adamem przez nieposłuszeństwo Bogu skazili pierworodnym grzechem całą ludzkość, potrzeba było, aby Niepokalana Matka, Maryja, wraz z Jezusem uczestniczyła w naprawie grzesznego rodzaju ludzkiego. Matko Bolesna, dziękujemy Ci, że towarzyszyłaś Jezusowi na Drodze Krzyżowej dla naszego zbawienia. Nie pozwól Najmilsza Matko, byśmy przez świadomy i dobrowolny grzech zmarnowali dar tak wielkiej Miłości i tak wielkiego cierpienia.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty któraś współcierpiała, Matko Bolesna zmiłuj się nad nami.

 

Stacja V
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

W czasie mojego pobytu w więzieniu, wielu dobrych ludzi pomogło mnie i mojej rodzinie. Byli to najbliżsi sąsiedzi, którzy opiekowali się moim domem i dziećmi w czasie nieobecności matki. Rodzina Stadników z Tarnopola pomagała żonie od wielu lat, jeszcze w czasie wojny, gdy żona była ścigana przez Gestapo i sowieckie NKWD. Oprócz rodziny Stadników pomoc niosła niezmiernie oddana, pani Helena oraz jej matka Maria, która szczególnie zajęła się moim najmłodszym synem.

Szymon z Cyreny miał duszę twardą i trzeba było go przymusić, by pomógł nieść krzyż… Czy wówczas, gdy dotknął się krzyża, zrozumiał, że niesie na barkach swój wieczny los – swoje zbawienie? Przemień moją duszę, by stała się chętną do pomocy i czułą na potrzeby bliźnich. Pomagając im stanę się Twoim Cyrenejczykiem z dobrej woli… Istnieje ostatecznie jeden tylko krzyż… Ten Twój… Wszyscy w nim uczestniczymy… Komukolwiek pomagam, zawsze pomagam Tobie…. A światło wiary pomaga mi dostrzec prawdę, że pomagający więcej bierze niż daje, Szymon otrzymał więcej niż ofiarował…

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

 

Stacja VI
Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Organizm mój był już całkowicie zrujnowany, niezdolny do dalszego trwania w takich warunkach jakie panowały wówczas w więzieniu. Szykan i przykrości nie brakowało. Najgorsze było to, że po raz trzeci znalazłem się w szpitalu, czyli izbie ciężko chorych, bo szpitalem był właściwie cały więzienny pawilon. W izbie chorych nie było prawie żadnej opieki, poza wizytą lekarza na prośbę ciężko chorego pacjenta.

Więzienna służba zdrowia była ograniczona w swoim działaniu na rzecz chorych. Sama jednak obecność lekarza w celi, który przychodził z sanitariuszem zaopatrzonym w apteczkę stanowiła jakąś namiastkę lekarskiej opieki […] Pragnę podkreślić, że każdy z lekarzy starał się nieść pomoc, często na pograniczu legalności. Przekazując te krótkie wspomnienia z tego polskiego „Gułagu”, pragnę oddać hołd tym wszystkim, którzy w tych czasach, i w tych miejscach zasłużyli na miano „człowieka” i pragnę zanieść biało czerwoną wiązankę na groby tych spoczywających licznie na cmentarzach, dla których więzienie było ostatnim etapem ziemskiej wędrówki.

Weronika otarła zakrwawioną twarz Jezusa. Miała litościwe i dobre serce. I była odważna. Niech będą błogosławione litościwe serca i dłonie tych Weronik, które dziś w szpitalach, w zakładach opiekuńczych, w domach i rodzinach służą Jezu Tobie w tych, którzy cierpią. Matko Bolesna, ożywiaj i podtrzymuj w nas tę piękną miłość, która gotowa jest służyć Jezusowi w naszych bliźnich, szczególnie smutnych i cierpiących.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja VII
Pan Jezus upada drugi raz

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Załamałem się po drugim 22 godzinnym śledztwie, zupełnie rozłożony fizycznie. Stójki były dla mnie nie do zniesienia. Po wojennej kontuzji kręgosłupa i nóg nie byłem zdolny w żaden sposób do dłuższego trwania w takiej postawie. Nie mogłem utrzymać się na nogach o własnych siłach, więc padałem nie licząc się już z żadnymi groźbami. Nawet pistolet śledczego skierowany w skroń mojej głowy nie robił na mnie wrażenia. Było mi już zupełnie obojętne, co się ze mną stanie. W takim momencie śmierć mogła być już tylko wybawieniem. Mogła więc przyjść jak przyjaciel, skrócić cierpienia.

Jezu obarczony ciężarem krzyża: zmęczony piłatowym śledztwem, poniżany, wyśmiewany, głodny, spragniony i popychany! Nie masz już sił i ponownie upadasz… Przygniata Cię ciężar krzyża i większy jeszcze ciężar naszych grzechów. Może szczególnie grzechów współczesnego świata? Jezusie zmęczony i ponownie upadający, który znowu się podnosisz, by nieść krzyż do końca! Przez Twoje upadki i wstawania pomagaj nam, wszystkim upadającym, byśmy już Ciebie nie obarczali ciężarem naszych grzechów. A gdybyśmy na skutek ludzkiej słabości upadli, wspomóż nas, byśmy się nie zniechęcali, lecz podnosili się i szli za Tobą.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja VIII
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Czerwoni siepacze uderzeniem uszkodzili Ojcu ucho, co było widoczne, [później] bardzo silno bili i znęcali się. Podobno z bicia potworzyły mu się ropiejące rany. Ale był wielki duchem…, nie starał się udawać osobowości, był skromnym, opanowanym człowiekiem. [W liście do rodziny pisał:]

Niech Wam Bóg wynagrodzi za wszystko coście dla mnie uczynili, Jestem zdrowy i ciepło mi jest (…) Proszę o więcej zapałek (…) Pozdrawiam Was i proszę Boga o błogosławieństwo (…) Bądźcie szczęśliwi w sercu Jezusa i w Nim żyjcie – w Nim się spotkamy.

Nie płaczcie nade mną… Te łzy stanowią nieliczne na krzyżowej drodze oznaki ludzkiego współczucia. Takie łzy krzepią, choć są wyrazem bezsilności człowieka wobec cudzego cierpienia… Przynoszą pomoc, choć pomóc nie mogą…. Panie, jeśli możesz, ześlij na mnie Twojego Świętego Ducha abym z godnością przyjął każde upokorzenie i każdą przeciwność, a w chwili udręki i cierpienia, racz postawić na mojej drodze człowieka z dobrym słowem i sercem. Tak, jak sam przyjąłeś na drodze krzyżowej słowo współczucia, pozwól niech przyjdzie ono i do mnie, jako posłaniec bratniej miłości w chwili zwątpienia i niepewności.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

 

Stacja IX
Pan Jezus upada trzeci raz

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

W tym czasie nabyłem szeregu dalszych chorób, które doprowadziły mnie do zupełnej ruiny. Nabawiłem się choroby nadciśnieniowej, uszkodzenia mięśnia sercowego, a wrzód na dwunastnicy utworzony już wcześniej obecnie bardziej dawał się we znaki. Schorzenia wątroby i nerwów, dopełniają obrazu mojego ówczesnego stanu fizycznego. Jednym słowem całkowita ruina mego organizmu. Nie byłem zdolny opierać się zastosowanym środkom przemocy. Trudno mi było bronić się w takim stanie – wytrzymywać rozkazy śledczego. Nagabywany i maltretowany dźwigałem się na nowo, by utrzymać się na nogach. Najgorsze były noce. Po 24 zalegała cisza. W całym budynku nikt już chyba nie pracował, a mój śledczy często przychodził na pierwszą zmianę, od 22 do 4, i też walczył ze snem. Dla spędzenia snu, między 2 a 4 pięknym tenorem nucił półgłosem sentymentalne piosenki. Ogarniał mnie wówczas jakiś straszliwy żal. Nie mogłem się powstrzymać i opanować nerwów. Głośno płakałem. I to też było nie do zniesienia.

Niesiesz krzyż swój wytrwale i pomimo upadków podnosisz się… Wytrwałość, z jaką idziesz krzyżową drogą, więcej mi mówi o Twej miłości, niż mogłyby powiedzieć słowa… Muszę uszanować Twoją miłość i dochować jej wiary z taką wytrwałością, z jaką Ty podejmujesz na nowo swój Krzyż. Nie chcę Cię nigdy więcej zdradzić… Nie chcę upaść pod wpływem kolejnych grzechów: lekkomyślności, fałszywego świadectwa, zakłamania, niezgody, zdrady, nieczystości, zapomnienia o modlitwie i mszy świętej, Naprawdę nie chcę Jezu… Gdybym jednak w słabości mojej zawiódł, nie opuszczaj mnie, gdyż w Tobie pokładam nadzieję. Poślij mi łaskę Twoją, która będzie wspomnieniem Twego cierpienia, i Twojej drogi krzyżowej.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Na końcu więziennego korytarza znajdowała się celka o wymiarach metr na metr, [tak żeby więzień nie mógł ani leżeć, ani wstać].Okno zastępował malutki otwór wentylacyjny, który w lecie był zamykany, a zimą otwarty. Powierzchnia ścian i podłogi była szorstka, wykładana gruboziarnistym, ostrym żwirem. A siedziało się nago i boso. Podłoga w karcu była o kilka centymetrów niżej niż próg i podłoga korytarza. To ze względów higienicznych. Więźnia zamykano i niewiele się nim interesowano. Teoretycznie za potrzebą fizjologiczną wyprowadzano więźnia kiedy żądał, jednak w praktyce strażnik albo nie słyszał walenia w drzwi, albo nie miał czasu. Więzień nie wiedział kiedy jest dzień, a kiedy noc. W karcerze na okrągło panował jednakowy półmrok.

Jezu zdarto z Ciebie szaty, lecz w moich oczach nadal jesteś odziany. Jesteś odziany w godność człowieczeństwa, w godność Syna Bożego. Naucz mnie szanować człowieka, a nie szaty. Jezusie, najniewinniejszy Synu Człowieczy, daj nam wszystkim czyste serca i czyste oczy, byśmy mogli Boga oglądać – teraz przez wiarę, a kiedyś twarzą w twarz. Matko Bolesna, uproś nam wszystkim czystą miłość i nieskalaną miłością.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty któraś współcierpiała, Matko Bolesna zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XI
Pan Jezus przybity do krzyża

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Skazańców przeznaczonych w tym dniu na stracenie sprowadzano na dół do cel pojedynczych w suterynach, tam przygotowywano ich do wykonania wyroku. Powiadomiono, że prezydent nie skorzystał z prawa łaski i że będzie wykonany wyrok. Skazańcom odbierano wszystkie drobiazgi, jakie jeszcze mieli. Przed samym wyprowadzeniem na śmierć wiązano im ręce do tyłu i plastrem zalepiano usta (…)

Jest pewna kategoria ludzi, którzy żądają absolutnej wolności, wyzwolonej od norm moralnych, od Boskich przykazań, by mogli czynić zło, nie nazywając tego grzechem. Trzeba więc Jezusa przybić do krzyża, ukrzyżować Dobro, aby wolno było swobodnie grzeszyć. Biedni ludzie, którzy dla chwilowej przyjemności jaką daje grzech, rezygnują z wiecznej radości i wiecznego szczęścia. Jezusie, którego Boskie stopy trudziły się idąc do chorych, głodnych i biednych; wyciągałeś do nich ręce, by błogosławić, karmić, uzdrawiać, oto teraz pozwalasz, by Twoje stopy i ręce ludzie przybili do krzyża.

Matko Bolesna, módl się za nami grzesznymi i nie dopuść, byśmy nowymi grzechami krzyżowali Jezusa. Prowadź nas tak, byśmy ze czcią i miłością całując Jego przebite stopy, otrzymali łaskę świętego życia i każdego dnia budzili się z radością Łaski Uświęcającej.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XII
Pan Jezus umiera na krzyżu

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat

Śmierć tych dzielnych oficerów była wielkim wstrząsem dla wszystkich pozostałych w celi. Wszyscy towarzyszyli skazańcom w ich ostatniej drodze, a gdy ucichły strzały i skończył się apel, wystąpił odważnie jeden z najmłodszych więźniów, i zwrócił się do wszystkich, aby chwilą ciszy uczcić pamięć kolegów – żołnierzy. Padła komenda „baczność”, a po minucie „spocznij”.

Na wysokim Krzyżu umiera Bóg – Człowiek. Zabity bez winy, niesprawiedliwie. Życie swoje oddał za wszystkich ludzi, także za mnie i za ciebie. Ofiarował się. Czy jestem wdzięczny za tę ofiarę i śmierć krzyżową? Czy jestem wdzięczny za śmierć tych, którzy walczyli o wolność naszej Ojczyzny narażając swoje życie na śmierć? Gdy grom się zbliża – pośpiesz do Krzyża, On ciebie wesprze, ocali! Idź pod Krzyż, tam będziesz bezpieczny. Idź, gdy nadciąga armia Barabasza, idź gdy szatan kusi cię pięknymi obrazkami, idź, gdy namawia cię byś był nowoczesny, idź – pod Krzyżem jest bezpiecznie! Panie Jezu Chryste, nie daj nam byśmy kiedykolwiek przestali bronić Twego Krzyża, byśmy usuwali krzyże ze szkół, z naszych domów, naszych pokoi. Daj nam pamiętać, że Polska tylko Krzyżem będzie mocna. Daj nam pamiętać, że w Krzyżu jest nasze zwycięstwo!

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XIII
Pan Jezus zdjęty z krzyża

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Długo w celi koledzy nie mogli zasnąć, szepcząc miedzy sobą i rozważając wydarzenia strasznego dnia i wieczora. (…) Przez następne dni czuliśmy się bardzo źle psychicznie, wiele godzin przechodziłem w „kieracie” sam i z kolegami stale w rozmowach powracając do nieżyjących już naszych znajomych, a polskich patriotów.

Martwe ciało Jezusa zdjęto z krzyża i złożono w objęciach Matki. Możemy sobie wyobrazić z jaką czułością i miłością całowała Jego Najświętsze Rany… Mogłaby zapytać każdego z nas: Coście uczynili z moim Synem? Co złego wam uczynił? Obyśmy nigdy nie zapomnieli, ile bólu i cierpień zadaliśmy grzechami Jezusowi, jak często przyczyniamy się do śmierci Jezusa w naszym sercu, kiedy zabijamy i krzyżujemy Jezusa. Matko Bolesna, przyjdź w godzinę naszej śmierci, weź w swoje objęcia naszą duszę i prowadź do Ojca.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

 

Stacja XIV
Pan Jezus złożony do grobu

P: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.

W: Żeś przez Krzyż i Mękę swoją odkupił świat.

Potem Mamusia poszła do Zarządu Cmentarzy szukać grobu, ale tu żadnych notatek ani informacji na ten temat nie mogli znaleźć (…)
Władze komunistyczne były tak mściwe i zawzięte, że nawet po śmierci swoich przeciwników, uniemożliwiły ich rodzinom złożenia kwiatka, lub zapalenia świeczki na mogile (…)

Warto może dodać, że mająca upamiętnić ofiary komunizmu tablica, wisząca na murze więzienia, została już zdewastowana. Nieznani sprawcy odłamali jej róg. Nie tylko ani jeden z winnych tamtych zbrodni sądowych nie został ukarany, ale nawet śmierć nie przerwała nękania ofiar.

Złożono w grobie Twoje umęczone Ciało. Z grobu świętego Wojciecha, rzuconego jak ziarno w naszą Polską ziemię, wyrastają kłosy świętości. On pierwszy swą krwią męczeńską uświęcił początki chrześcijaństwa na naszej ziemi. Za nim poszli inni: święci polscy bracia, męczennicy obozów koncentracyjnych i systemów totalitarnych, prześladowani przez wiarę w czasach okupacji i komunizmu.

Od Twojego Grobu, Panie Jezu, tryska światło zmartwychwstania i nadzieja naszego wiecznego życia. Od grobu św. Wojciecha płonie blask świętości Polaków i Polek oddanych całym sercem Tobie, Zmartwychwstały Panie. Oni pełnili wolę Bożą objawioną w przykazaniach żyjąc dla bliźnich, służąc, a nawet oddając za nich swoje życie. Przypominają nam, że każdy człowiek może odpowiedzieć na Boże wezwanie: Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty! Ty, Panie Jezu, swym nauczaniem i przykładem wskazałeś nam drogę osiągnięcia świętości. W męczennikach dajesz nam wzór ludzi godnych naśladowania, spraw byśmy wpatrzeni w ich święte i męczeńskie życie potrafili w pobożności służyć Tobie i bliźnim.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty któraś współcierpiała, Matko Bolesna zmiłuj się nad nami.