W drugiej połowie XIX i na początku XX w. Unici Podlascy skutecznie przeciwstawiali się rusyfikacyjnej polityce władz zaborczych. Doświadczyli przez to surowych represji. Dokładnie przed 150 laty, w styczniu 1874 r., w powiatach nadbużańskiego Podlasia, wchodzących wówczas w skład guberni siedleckiej, przy pomocy żandarmerii i wojska władze rosyjskie pacyfikowały wsie, których mieszkańcy nie godzili się na liturgię prawosławną w ich świątyniach. W trakcie tych akcji doszło m. in. do masakry mieszkańców Drelowa w powiecie radzyńskim (17 stycznia) i Pratulina (24 stycznia) w powiecie konstantynowskim. W obydwu miejscowościach od kul rosyjskich zginęło po 13 osób w każdej, wielu odniosło rany. Zabici i ranni byli też w innych parafiach unickich. W następnych miesiącach aż po wiosnę 1875 r., przy pomocy ekspedycji karnych z udziałem wojska i żandarmerii, władze rosyjskie wymuszały na miejscowej ludności zgodę na przyjęcie prawosławia. Działania te pociągały za sobą dalsze ofiary w ludziach. Swoistym podsumowaniem tej akcji były uroczystości z okazji „dobrowolnego przejścia unitów na prawosławie”. Odbywały się one w miastach powiatowych guberni lubelskiej i siedleckiej, m. in. w Chełmie, Białej Podlaskiej i Włodawie, z udziałem władz gubernialnych i duchowieństwa prawosławnego. Wyselekcjonowani uczestnicy tych „uroczystości” na czele z księdzem Marcelim Popielem  udali się do Petersburga, by złożyć carowi prośbę o przyjęcie unickiej diecezji chełmskiej do Cerkwi prawosławnej. W maju 1875 r. Aleksander II „wspaniałomyślnie” wyraził na to zgodę.  Decyzja cara w warunkach imperium rosyjskiego oznaczała, że dawni unici, uznani oficjalnie za prawosławnych, nie mogli porzucić narzuconego im siłą wyznania, które miało status państwowego.

Warto bliżej przyjrzeć się wspólnocie wyznaniowej, która przeciwstawiła się imperium rosyjskiemu. W ich poznaniu pomoże odpowiedź na następujące pytania: Kim byli unici? Dlaczego doświadczyli przymusowego nawracania na prawosławie? Jakie były ich losy po 1875 r.? W podsumowaniu zaś podejmę próbę odpowiedzi na pytanie: czy postawa unitów wobec brutalnej polityki wyznaniowej i narodowej może być inspiracją dla  współczesnych pokoleń?

 Unici – kim byli?

 Unici to członkowie Kościoła, który oficjalnie powstał w 1596 r., gdy w cerkwi św. Mikołaja w Brześciu Litewskim – większość biskupów prawosławnych z  terenu Rzeczypospolitej uznała zwierzchnictwo papieża przy zachowaniu nienaruszalności obrządku wschodniego. Była to tzw. unia brzeska (od miejsca zawarcia) a dotychczasowa Cerkiew prawosławna określana odtąd unicką, wyznawcy zaś unitami (w XVIII w. przyjęły się określenia Kościół/Cerkiew greckokatolicki, grekokatolicy). W wymiarze politycznym powstanie Kościoła unickiego miało na celu uchronienie społeczności prawosławnej w Rzeczypospolitej przed wpływami Moskwy, albowiem w 1589 r. powstał patriarchat moskiewski, a jego pierwszy patriarcha uznał się zwierzchnikiem „całej Rusi”. Odrębnego omówienia wymaga problematyka dotycząca utworzenia Kościoła unickiego i konsekwencji tego dla ziem litewsko-ruskich Rzeczypospolitej, zamieszkałych w większości przez społeczność obrządku wschodniego.

W ciągu XVII-XVIII w. w unickiej wspólnocie następował naturalny proces upodabniania się do Kościoła rzymskokatolickiego. Duchowieństwo polonizowało się i w tym duchu prowadziło działalność wśród wiernych.

 Dlaczego unici doświadczyli przymusowego nawracania na prawosławie?

 Rozbiory przyniosły istotne zmiany w sytuacji Kościoła unickiego. Jego wyznawcy znaleźli się w zaborach austriackim i rosyjskim (w pruskim niewielka liczba i to do czasów napoleońskich). W pierwszym z nich Kościół unicki, oficjalnie nazwany greckokatolickim, stał się w XIX w. istotnym czynnikiem odrodzenia narodowego ukraińskiego. Pod panowaniem rosyjskim unici, uznani za odstępców od prawosławia, podlegali przymusowi powrotu do tego wyznania. Takie działania były prowadzone na polecenie Katarzyny II, która po każdym z rozbiorów likwidowała unickie diecezje. Po jej śmierci Paweł I zezwolił na odrodzenie się struktur Kościoła unickiego. Jednak już za panowania Mikołaja I doszło do stopniowego podporządkowania go Cerkwi prawosławnej. Władzom rosyjskim udało się pozyskać do współpracy biskupów unickich na czele z Józefem Siemaszką. Dostojnicy ci na synodzie w Połocku w 1839 r. przyjęli tzw. soborny akt, potwierdzający przyjęcie prawosławia.

Po 1839 r. pod panowaniem rosyjskim pozostała jedyna unicka diecezja chełmska, skupiająca ludność tego wyznania zamieszkującą wschodnie tereny Królestwa Polskiego – od Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa na południu po Augustów na północy. W 1819 r. liczyła 317 parafii, 400 księży i 227 673 wiernych. W skład diecezji chełmskiej wchodziły parafie  z terenu Podlasia. Było ich łącznie 109. Unici zamieszkiwali wschodnie powiaty: bialski, radzyński, włodawski, konstantynowski, w niewielkiej części sokołowski i siedlecki. Według oficjalnych statystyk stanowili w 1872 r. ok. 23% społeczeństwa guberni siedleckiej (katolicy obrządku łacińskiego 61%, wyznanie mojżeszowe – ok. 14 %).

Unici, którzy zamieszkiwali nadbużańskie Podlasie, to w zdecydowanej większości ludność wiejska, na co dzień posługująca się miejscowymi dialektami ruskimi (w większości ukraińskimi, w mniejszej części białoruskimi). Uznawali zwierzchnictwo papieża, zachowywali obrządek wschodni, język starocerkiewny w liturgii, duchownych nie obowiązywał celibat (celibat obowiązywał tylko duchowieństwo zakonne). Bliskie sąsiedztwo parafii rzymskokatolickich powodowało, że Unici Podlascy  nierzadko uczestniczyli w ich życiu religijnym (pielgrzymki do sanktuariów, odpusty), korzystali z posług religijnych księży (np. chrzest niemowląt). Pod wpływem tego sąsiedztwa dokonywało się wiele zapożyczeń w obrządku unickim, m. in. modlitwy i śpiewy w języku polskim, elementy wystroju świątyń (w cerkwiach pojawiły się ołtarze w miejsce ikonostasów, a także organy). Polonizacji uległo duchowieństwo unickie i w tym duchu prowadziło działalność wśród wiernych, m.in. część angażowała się  w działania spiskowe w okresie poprzedzającym i w czasie trwania powstania styczniowego.

Po upadku tego powstania Kościół unicki w diecezji chełmskiej był pierwszą ofiarą polityki rusyfikacji. Władze rosyjskie starały się zastosować doświadczenia z ziem zabranych – delatynizacja i depolonizacja obrządku unickiego, rusyfikacja seminarium, pozyskanie duchowieństwa dla zmian w liturgii, i wreszcie doprowadzenie do upodobnienia z prawosławiem. Jednak ówczesny zarządca eparchii, biskup Jan Kaliński (1799-1866), sprzeciwił się naciskom władz. Nie uległ pomimo zachęty przyznania wysokiej pensji. Zapłacił za sprzeciw uwięzieniem i zsyłką do Wiatki (IX 1866), gdzie zmarł miesiąc później.

Na zarządcę diecezji chełmskiej władze rosyjskie wyznaczyły, bez zgody papieża, uległego im ks. Józefa Wójcickiego. Posłusznie realizował on zalecenia, m. in. wprowadzenie nowych ksiąg mszalnych, a także usuwanie zapożyczeń z obrządku łacińskiego (polskie śpiewy i modlitwy, a z wystroju świątyń – ołtarze, organy, chorągwie, dzwonki). Na tym etapie zetknął się z oporem duchowieństwa. Ten jednak został złamany przez eliminowanie z parafii księży przeciwnych zmianom, innych zastraszano pozbawieniem posady i tym samym środków utrzymania dla nich samych i ich rodzin. W obronie swoich świątyń stanęła ludność unicka, sprzeciwiając się usuwaniu ołtarzy czy organów. Opór był łamany przez nakładanie kontrybucji i stacjonowanie wojska. W trakcie doszło do pierwszych ofiar śmiertelnych (zima 1867 r.) – w parafii Rudno w pow. radzyńskim z wychłodzenia zmarły dwie kobiety i dwoje dzieci spośród mieszkańców ukrywających się w lesie przed żołnierzami rosyjskimi.

Pierwsze ofiary śmiertelne spowodowały, że sprawa prześladowania unitów nabrała rozgłosu. Pojawił się więc problem dla władz rosyjskich, które jednak nie chciały odstąpić od planów likwidacji obrządku unickiego. Jeszcze na tym etapie starały się nadać im pozory legalnych działań. Stąd decyzja, by w porozumieniu z Rzymem, sprowadzić ze Lwowa biskupa unickiego Michała Kuziemskiego (1809-1879). Dał się wcześniej poznać jako przeciwnik latynizacji i polonizacji obrządku unickiego – stąd nadzieje Rosjan, że będzie realizował ich zamierzenia. Początkowo nie zawiodły się, gdyż podtrzymał  zarządzenia ks. J. Wójcickiego w kwestii oczyszczenia obrządku unickiego. Dodatkowo zakazał unitom przynależności do bractw katolickich, nadawania dzieciom na chrzcie imion polskich, a ponadto nakazał powrót do Kościoła unickiego tych, którzy przeszli do rzymskokatolickiego. Nie spotkało się to z aprobatą miejscowej ludności, dla której wzorce galicyjskie forsowane przez hierarchę były obce. Unici z niechęcią odnosili się do poczynań biskupa. Kuziemski nie chciał jednak współpracować z władzami rosyjskimi w rusyfikowaniu ludności, likwidowaniu obrządku unickiego i wcielenia wiernych do prawosławia. Skonfliktowany z władzami rosyjskimi, znienawidzony przez znaczną część unitów zdecydował się na opuszczenie diecezji i powrót do Lwowa w 1871 r. Na miejsce bp. Kuziemskiego do zarządzania diecezją został wyznaczony pochodzący z Galicji ks. Marceli Popiel, który w ciągu kolejnych trzech lat gorliwie zrealizował plany upodabniania obrządku unickiego do prawosławnego i ostatecznie do likwidacji tego pierwszego. Jego działania w porozumieniu z władzami rosyjskimi doprowadziły do pacyfikacji opornych parafii i prześladowania ludności. W nagrodę w 1875 r. został biskupem pomocniczym prawosławnej diecezji chełmsko-warszawskiej.

Losy unitów po 1875 r.

Unici włączeni ukazem cara do rosyjskiej Cerkwi nie mogli porzucić tego wyznania i przejść do innego, gdyż prawosławie było religią państwową. Dodatkowo władze rosyjskie izolowały społeczność unicką od katolickiej, m. in. rozporządzeniem z 1866 r. księżom zabroniono udzielania posług unitom – działanie uznane za mieszanie się w sprawy prawosławia (wobec księży katolickich łamiących zakaz stosowano kary finansowe i przeniesienie poza tereny zamieszkałe przez unitów). W 1867 r. nastąpiła likwidacja rzymskokatolickiej diecezji podlaskiej w Janowie, uznanej za siedlisko „propagandy polsko-łacińskiej”, a w następnych odebranie katolikom i przejęcie przez prawosławnych sanktuariów w Leśnej i Kodniu. W tym pierwszym od 1884 r. działała żeńska wspólnota zakonna na czele z krewną cara ihumenią Katarzyną Jefimowską.

Przeciw unitom przymusowo wcielonym do Cerkwi prawosławnej władze rosyjskie skierowały aparat policyjno-represyjny. Unici byli śledzeni w miejscach zamieszkania i zgromadzeń katolików. We wsiach unickich były przeprowadzane akcje przymusowego chrzczenia dzieci w cerkwiach prawosławnych. Działania religijne miały być wzmocnieniem akcji prowadzącej do przyspieszonej rusyfikacji miejscowej ludności.

Zdecydowana większość ludności unickiej na terenie guberni siedleckiej pozostawała w oporze (w rosyjskiej nomenklaturze urzędniczej określani jako „uporstvujuszczyje” – „oporni”) wobec narzuconego wyznania. Potwierdzają to dane Siedleckiego Gubernialnego Zarządu Żandarmerii za 1876 r. Zaledwie co dziesiąty unita w ciągu roku był w cerkwi – od 2,13% w powiecie radzyńskim do 12,2% we włodawskim. Z zestawienia dowiadujemy się o 1307 noworodkach, które nie były ochrzczone w cerkwi. Dane SGGŻ za 1880 r. z powiatów siedleckiego i sokołowskiego wskazują, iż udział dawnych unitów w życiu parafii prawosławnych nie zwiększył się. Podano też, że w sokołowskim na  82 noworodków – ochrzczono w cerkwi 22, zaś na 133 zmarłych – 64 pochowano z udziałem duchownego prawosławnego. Wg danych rosyjskich za lata 1875-1884 na terenie powiatów: bialskiego, konstantynowskiego, radzyńskiego i włodawskiego zawarto 8703 związki małżeńskie w obrządku prawosławnym i 4182 nielegalne śluby „krakowskie” (udzielane tajnie przez księży katolickich, ich ewidencję prowadziła parafia pw. Wszystkich Świętych w Krakowie), przy czym na terenie powiatu radzyńskiego na 1 ślub „legalny” prawosławny przypadało blisko 8 nielegalnych „krakowskich”.

Powszechne wśród dawnych unitów było unikanie posług religijnych duchownych prawosławnych. Rozwijała się religijność domowa prześladowanej społeczności (bractwa różańcowe, III zakon św. Franciszka). „Oporni” szukali okazji do uczestniczenia w uroczystościach religijnych katolików obrządku łacińskiego – odpusty, doroczne święta. Liczne zgromadzenia dawały możliwość schronienia się w tłumie. Jednak należy wspomnieć o różnych  reakcjach katolików na próby unitów dostania się do ich świątyń, co obrazowo odnotowała w swoich wspomnieniach Helena Łubieńska, właścicielka majątku Kolano. O niechęci pewnych grup „polskich ludzi” wspominały też unitki Helena Filipczuk i Ewcia Iwanczewska.

Próby niezależnego życia religijnego miały dla dawnych unitów dotkliwe konsekwencje. Małżeństwa „krakowskie” były uznawane za nieformalne – współmałżonkowie bez prawa dziedziczenia po sobie, jak również dzieci z takich związków traktowane jako nieślubne. Osoby ciężko chore pozostawały często  pod nadzorem strażników, aby w razie zgonu zostały pochowane  z udziałem duchownego prawosławnego i na prawosławnym cmentarzu. Dotkliwe kary finansowe były nakładane na „opornych”, którym udowodniono korzystanie z posług religijnych duchownych katolickich, lub udział w pogrzebie zmarłego bez duchownego prawosławnego.

Jeszcze kilka lat po likwidacji Kościoła unickiego ścigano i nakłaniano do przyjęcia prawosławia wszystkich, którzy do szóstego pokolenia mieli przodków unitów. Dotykało to np. Polaków i katolików, którzy na swoje nieszczęście zostali ochrzczeni w cerkwi unickiej. Unici uznani za przywódców opornej społeczności byli  karani więzieniem i zesłaniem do Rosji.

Ze strony prawosławnej nasiliły się działania religijne, społeczno-kulturalne i gospodarcze, mające na celu pozyskanie miejscowej ludności. Przykładem są wspomniane wyżej poczynania prawosławnego klasztoru w Leśnej Podlaskiej, „promieniującego” i rozwijającego swoje filie na terenach nadbużańskich, w którym prowadzono różne formy kształcenia dla młodzieży wiejskiej z Podlasia i Lubelszczyzny.

Uderzenie przez władze państwowe i cerkiewne w społeczność unicką  wpłynęło mobilizująco na polskie środowiska kościelne i narodowe. Jeszcze w trakcie pierwszych prześladowań przed 1875 r. unici rujnowani stacjonowaniem wojsk rosyjskich uzyskiwali nierzadko wsparcie w naturze ze strony miejscowych ziemian. W działania na rzecz niesienia posług religijnych unitom od 1877 r. włączyli się jezuici z Galicji. Organizowali tajne misje na tereny nadbużańskie. W ich trakcie udzielali posług religijnych „opornym”. Jezuici z Galicji nawet w przypadku aresztowania, jako poddani austriaccy, ryzykowali kilkumiesięcznym aresztem i ostatecznie wypędzeniem poza granice państwa rosyjskiego.

Stopniowo pomoc na rzecz prześladowanych przybierała zorganizowane formy. W 1896 r. powstało w Warszawie związane z endecją Collegium Secretum – tajna organizacja, która m. in. wydała broszurę „Rady dla Unitów” ze wskazówkami dotyczącymi organizacji życia religijnego społeczności pozbawionej duchowieństwa. W 1903 r. powstało Towarzystwo Opieki nad Unitami. Współpracowali z nim m. in. Władysław Stanisław Reymont, miejscowi działacze: Zenobiusz Borkowski z Brześcia, Wiktor Walewski z Białej Podlaskiej, Władysław Rytel z Siedlec oraz Andrzej i Józefat Błyskoszowie – unici z powiatu włodawskiego. Celem towarzystwa było szerzenie wiary katolickiej i mowy polskiej. Staraniem TOnU w 1904 r. została przeprowadzona wśród „opornych” akcja zbierania podpisów będących deklaracją przynależności do Kościoła rzymskokatolickiego. Petycje podpisane przez 56500 osób złożyli ich delegaci na ręce papieża Piusa X.

W tym czasie władze rosyjskie szacowały liczebność „opornych” na ok. 100 tys. Kim byli ci „oporni” na początku XX w.? To potomkowie unitów, którzy doświadczyli prześladowań religijnych i narodowych ze strony prawosławnych władz rosyjskich. Obrządek wschodni utożsamiali z narzucanym im wyznaniem. Skłaniali się zaś ku społeczności polskiej i katolickiej, od której uzyskiwali wsparcie w ich oporze przeciw prawosławiu. Zamiast przyspieszonej rusyfikacji ulegali polonizacji. Potrzebna była zmiana obowiązującego prawa, by mogli oficjalnie zadeklarować swoją przynależność religijną i narodową.

Przegrana Rosji w wojnie z Japonią zmusiła cara Mikołaja II do poczynienia pewnych ustępstw w polityce wewnętrznej. Jednym z nich było wydanie ukazu tolerancyjnego (30. 04. 1905 r.), na mocy którego możliwe było odstępstwo od Cerkwi prawosławnej. Dawni unici uzyskali tym samym możliwość zmiany przynależności wyznaniowej. Nie było możliwości odbudowy Kościoła unickiego. Nie ma też informacji czy takie próby były podejmowane.

Wkrótce po ogłoszeniu ukazu  tolerancyjnego rozpoczęło się spontaniczne i masowe porzucanie prawosławia przez „opornych” i przechodzenie do Kościoła rzymskokatolickiego. Wsparcia tym działaniom udzielił  ówczesny katolicki biskup lubelski Franciszek Jaczewski, który rozpoczął wizytacje parafii na terenach zamieszkałych przez „opornych”. Przeradzały się w manifestacje katolicyzmu i polskości. Dlatego władze rosyjskie zakazały dalszych wizytacji. Pomimo utrudnień administracyjnych, przepisów wykonawczych do ukazu, w latach 1905-1907 prawosławie na terenie guberni siedleckiej porzuciło ponad 100 tys. „opornych”(w całym Królestwie Polskim ponad 170 tys.). W następstwie tego kilkanaście parafii prawosławnych pozostało bez wiernych. Były to: Hrud i Witulin w powiecie konstantynowskim, Paszenki i Wohyń w radzyńskim, Hołubla w siedleckim, Seroczyn w sokołowskim, Rossosz i Cicibór w bialskim. Jednocześnie znacznie wzrosła liczebność wiernych w parafiach katolickich, np. w Białej Podlaskiej o 500%, Wisznicach – 485%, Janowie Podlaskim – 366%, Włodawie – 252%.

Powszechne porzucanie  prawosławia przez „opornych” oznaczało klęskę ponad 40. letnich działań władz rosyjskich, mających na celu przez narzucone wyznanie przyspieszoną rusyfikację ludności unickiej. Przejście na katolicyzm oznaczało bowiem opowiedzenie się za polskością. W tej sytuacji rosyjskie środowiska nacjonalistyczne i cerkiewne rozpoczęły poszukiwania skutecznych środków rusyfikacji ludności wschodnich terenów guberni lubelskiej i siedleckiej (Chełmszczyzny i Podlasia). Zmaterializowało się to w postaci guberni chełmskiej, która została ustanowiona w 1912 r. , a rozpoczęła działalność rok później. To jednak temat na odrębny tekst.

Unici Podlascy z perspektywy 150. lat

Kościół unicki stanowi zamknięty rozdział w dziejach nadbużańskiego Podlasia. Wspólnota unicka i jej specyficzny obrządek, ukształtowane w ciągu blisko trzech wieków  i w bezpośrednim sąsiedztwie społeczności rzymskokatolickiej, uległy eliminacji w następstwie brutalnej polityki władz zaborczych. Większość społeczności unickiej, broniąc się przed narzucanym prawosławiem, dokonała własnego wyboru – opowiedziała się za katolicyzmem i polskością.

Próba obrony swojego obrządku a następnie wiele lat oporu wobec narzucanego wyznania może budzić podziw. Społeczność bez wykształcenia teologicznego potrafiła stawiać skuteczny opór siłom imperium rosyjskiego i pozostającego w jego służbie prawosławia. Unici Podlascy przeciwstawiali się też galicyjsko-ukraińskim wzorcom, które usiłował wprowadzić biskup Kuziemski. To pokazuję siłę ukształtowanej przez pokolenia tradycyjnej religijności ludowej, w której obronie prosta ludność wiejska potrafiła ponosić dotkliwe ofiary.

Unici mogą być też wzorem dla współczesnego człowieka, zwłaszcza młodego pokolenia, które na różnych etapach życia doświadcza  zderzenia tradycyjnych wartości, wynoszonych z domu rodzinnego, z wzorcami forsowanymi w mediach społecznościowych. Ci prości, niewykształceni ludzie przed stu pięćdziesięciu laty potrafili skutecznie bronić własnych wartości i jednocześnie przeciwstawić się obcym, narzucanym przez imperium.

*

Zainteresowanym powyższą problematyką polecam zapoznanie się z następującymi publikacjami: Andrzej Szabaciuk, „Rosyjski Ulster”. Kwestia chełmska w polityce imperialnej Rosji w latach 1863-1915, Lublin 2013; Józef Pruszkowski (ks.), Martyrologium czyli męczeństwo Unii św. na Podlasiu, cz. I i II, New Jersey 1983; Zanim wróciła Polska. Martyrologium ludności unickiej na Podlasiu w latach 1866-1905 w świetle wspomnień, wybór i opracowanie Tadeusz Krawczak, Warszawa 1994.

 

Jarosław Cabaj
Autor jest doktorem habilitowanym, profesorem w Instytucie Historii UwS