Pan Janusz Laskowski zaistniał w mojej świadomości w 1977 roku, kiedy to fajnie wykonał „Kolorowe jarmarki” na festiwalu w Opolu. Dostał wtedy tylko nagrodę dziennikarzy, którzy docenili wdzięk, prostotę i siłę nostalgii tej piosenki.

Jury festiwalu zdawało się (już wtedy!) dostrzegać w „piosence chodnikowej” zapowiedź disco-polo i, jak to członkowie elity, utwór odrzucili. Nie przeszkodziło to jednak Maryli Rodowicz dwa miesiące później wykonać cover „Kolorowych jarmarków” na festiwalu Interwizji w Sopocie. No, tam znawcy już cmokali z zachwytu, bo to przecież była „parodia, pastisz, trawestacja…”. Jednak zwykłym Polakom Janusza Laskowskiego zrobiło się wtedy po prostu żal i jakoś go polubili.

Bo to naturszczyk, „prawdziwek”, fajny facet. Do dziś (w przerwie meczu) lubimy z chłopakami obejrzeć na YT brawurowy teledysk do piosenki „Świat nie wierzy łzom” (no i zawsze, zawsze przypominamy, że tekst do tej piosenki o totalnej polskiej bidzie lat 90-tych napisał Ryszard Ulicki – ówczesny poseł rządzącej wtedy partii SLD!!!)

Ostatnio jednak wybieramy genialny remix Pana Janusza i 2Paca. No i płaczemy ze śmiechu, a wynik meczu nie ma już żadnego znaczenia…