W dzisiejszym wpisie powracamy do tematu rewitalizacji pałacu Potockich, bo oto światło dzienne ujrzał spór pomiędzy miejskimi urzędnikami, a firmą wykonującą remont elewacji północnej pałacu. Na razie są to słowa przeciwko słowom i zapewne jakaś część tego konfliktu znajdzie swój finał w sądzie.
Na ostatniej sesji Rady Miasta Pan Burmistrz z troską oznajmiał, że „to jest zbyt ważna sprawa, porządne wykonanie prac na pałacu, żebyśmy przymykali oko na takie, czy inne zjawiska, które tutaj gdzieś towarzyszą”. Z relacji mediów regionalnych wynika, że również przedstawiciele wspomnianej wyżej firmy mają podobne zdanie, co obecny Włodarz Radzynia: „… wnioskujemy do NIK o przeprowadzenie kontroli wydatkowania pieniędzy podczas realizacji prac remontowych pałacu, gdyż naszym zdaniem marnotrawione są tam środki publiczne” – cytuje swojego rozmówcę ” Dziennik Wschodni”.
Czy wspomniany NIK będzie jedyną instytucją kontrolującą całość prac wykonanych w trakcie rewitalizacji pałacu? Miejmy nadzieję, że nie i inne instytucje powołane do ochrony zabytków również wykażą się stosowną troską.
Dobry to moment, na zwrócenie Państwa uwagi na bardzo znamienny wątek w rewitalizacji pałacu, a mianowicie na rekonstrukcję rzeźby jeńca, która znajdowała się kiedyś po zachodniej stronie ryzalitu środkowego korpusu głównego pałacu, patrząc od strony dziedzińca honorowego. Kiedy został przedstawiony publicznie model wykonany w glinie, sądziliśmy, że nie zostanie zaakceptowany. Stało się inaczej. Czy to rekonstrukcja licująca z klasą zabytku? – każdy może ocenić indywidualnie.
Nie wiemy, co się stało z oryginałem autorstwa Jana Chryzostoma Redlera. Pozostał po nim tylko dolny fragment i archiwalne zdjęcie, które miało posłużyć, jak sądziliśmy, za wzór w procesie rekonstrukcji. Co do oryginału, to naszym zdaniem, jest wielce prawdopodobne, że jego fragmenty są porozrzucane gdzieś wokół pałacu i gdyby wykonano wyprzedzające badania archeologiczne, to zapewne nasza wiedza o programie symbolicznym radzyńskiego pałacu zbudowanym na rzeźbach Redlera byłaby znacznie większa. Archiwalne zdjęcie, choć faktycznie niezbyt dobrej jakości, przedstawia siedzącą postać ze skutą łańcuchem lewą nogą ( w przeciwieństwie do drugiego jeńca znajdującego po wschodniej stronie ryzalitu środkowego, który ma spętane z tyłu ręce). Widoczna zgięta lewa ręka oparta łokciem o detal usytuowany za beczką, dłoń opada swobodnie nad lewym udem. Prawa dłoń wydaje się nadgarstkiem oparta o prawe udo, prawdopodobnie jeniec coś w niej trzyma. Po rekonstrukcji rzeźba jeńca wyglądała zupełnie inaczej: inne jest ukształtowanie korpusu, głowa, twarz, włosy, lewa ręka nienaturalnie wygięta za plecy, prawa zupełnie inaczej ukształtowana.
Na koniec, przyjrzyjmy się latarniom, które zamontowano na dziedzińcu pałacowym. Pomijając brak kontekstu historycznego rewitalizowanego dziedzińca, którego nawet nie próbowano uchwycić z braku całościowych badań archeologicznych ( a i te wymuszone, w wąskim zakresie, zostały wykonane zbyt późno), to stylistyka nowego oświetlenia odbiega nie tylko od latarni głównej bramy wjazdowej, ale od całości XVIII -wiecznego założenia pałacowo-ogrodowego.
Zdjęcia jeńca po rekonstrukcji – kadr z programu telewizyjnego. Źródło TVPLublin