Kiedy byłem młodszy, seks pozamałżeński uważałem po chrześcijańsku za grzech i spodziewałem się kary boskiej. A teraz jestem już na takim etapie życia, że seks pozamałżeński jest dla mnie jak kara. Znając nieco poczucie humoru Pana Boga mogę przepuszczać, że jest to prawdopodobne.