W papierowym wydaniu KOZIEGORYNKU, z powodu błędu technicznego, wydrukowaliśmy jeden z wierszy Piotra Brymasa bez zakończenia. Przepraszając Autora i Czytelników – zamieszczamy jego pełną wersję.
Tu spocznij
Ja, z prochów porwanych na wiatr.
Przed narodzinami.
Wszystkie pokolenia przed śmiercią.
Z rodów meteków, apatrydów
I sprawiedliwych.
Z prochów ruchomych.
Niespokojnych.
Grząskich.
Sypanych do klepsydr
W nadziei na czas.
Rytmiczną zgodę na spokój.
Talmudyczną zgodę na los.
Ludzką zgodę na śmierć.
Czas, który moje lewantyńskie prochy
Wmiesza w pustynię.
Rozmyje w morzu pośród Ziem.
Ja w proch obracany
W spalarniach jak śmieci.
Wracam i sieję
Z prochu i echa.
Moje śniade dzieci.
Tu spoczną.
Dom ocalony
z pamięci tworzony
05.02.2018
Fot. Elwira Sztorc