1. Turniej na poziomie średniej wieloletniej. Zawiodły nieco mecze 1/4, ale reszta bez obciachu. Dlaczego jednak coraz ciężej się to ogląda? Skąd ta nuda przed telewizorem? Mam prywatną teorię: piłkarze już od jakiegoś czasu nie grają w piłkę dla przyjemności grania w piłkę, tylko z wielu innych powodów (ojczyzna, bo to wielki zbiorowy obowiązek; kasa; bo wykonują swój zawód; żeby zaimponować dziewczynie lub szwagrowi; żeby przejść do historii…etc.). Jeśli nie wrócimy do tej filozofii, że granie w piłkę jest fajne, my to lubimy, jesteśmy w tym dobrzy i przyszliśmy sobie pograć dla siebie i dla ludzi (u nas mówił o tym często trener Antoni Piechniczek – popatrzcie na akcje bramkowe z meczów z Peru i Belgią w 1982 roku) to wszystko zdechnie.

2. UEFA to organizacja przestępcza, jak i FIFA oczywiście. Jak można było uwalić na dwa mecze Turka Demirala za gest, oczywiście wg tych superarbitrów z UEFY „skrajnie prawicowy i antysemicki”, i jednocześnie pozwalać Mbappe na otwarcie polityczne agitki przedwyborcze w czasie oficjalnych konferencji prasowych…?! No, ale on wspierał świętą francuską lewicę… Skandal. Sędziowanie na turnieju – kolejny skandal. Na cholerę niektórym panom z gwizdkiem był VAR?

3. Polska. Mieliśmy naprawdę najtrudniejszą grupę (dwóch półfinalistów), więc zapowiedzi sprzed turnieju po prostu się sprawdziły. Z innej może byśmy wyszli, a może nie… Ale kiedy czytam te głupoty, że to oczywiście było dużo lepsze granie niż półtora roku temu na Mundialu, to ręce i nogi mi się załamują. Michniewicz WYSZEDŁ z grupy z drugiego miejsca z czterema punktami (mógł mieć sześć: karny Lewego z Meksykiem), Probierz zajął ostatnie miejsce w grupie z jednym punktem – z tego oczywiście wysnuto prosty wniosek: Michniewicza wywalamy w cholerę, Probierz jak najbardziej musi pracować dalej… No i Lewandowski, który, zdaniem troglodytów z wielu sportowych redakcji i internetów, osłabia zespół… Oj, przyjdzie Wielka Smuta, to zobaczycie…

4. W pierwszej czwórce były cztery najlepsze drużyny turnieju. Zero zaskoczeń. Hiszpania wygrała. No dobra, najlepsza była. Ale trener Anglii zmieniający najlepszego piłkarza (Kane!) pół godziny przed końcem meczu ukręcił sobie stryczek. A Yamal? Zobaczymy… Jedyny przypadek w historii futbolu, że genialny 16-latek jest później wielkim piłkarzem to chyba Włodzimierz Lubański. Stawiam na to, że w nadchodzącym sezonie ligi hiszpańskiej w Barcelonie przyćmi go Robert Lewandowski.

5. Panu Dariuszowi Szpakowskiemu już dziękujemy. Lewy, Ronaldo i Pepe niech sobie jeszcze pograją.