Wczoraj, w „Białym Zakątku” , pod patronatem Wydawnictwa „Wspólnota” odbyła się debata kandydatów na burmistrza Radzynia: Jakuba Jakubowskiego (KWW Radzyń Moje Miasto), Piotra Mackiewicza (KWW Radzyń Razem) i Sławomira Sałaty (KWW Sławomira Sałaty). Dyskusję moderował wydawca tygodnika, Mateusz Orzechowski. Kto zwyciężył? Sympatycy konkretnego kandydata wskażą na jego osobę. Kto przegrał/ stracił? Być może nieobecny obecny włodarz miasta.
Debata składała się z prezentacji kandydatów, wzajemnym zadawaniu sobie pytań, odpowiadanie na pytania publiczności oraz podsumowanie wraz z ostatnią zachętą do głosowania.
Jakub Jakubowski z Piotrem Mackiewiczem twórczo rozwijali definicję „siły tarcia”. Ten pierwszy wbił szpileczkę drugiemu odnośnie wyborczego hasła nauczyciela ZSP – „Bez tarć i kłótni”. Wytknął mu brak kandydatów na miejskich radnych we wszystkich okręgach i wrażenie brania ich „z łapanki” – co wywołało „buczenie” wezwanych do tablicy zwolenników Mackiewicza.
Do nieobecnego Jerzego Rębka kierowano pytania o nowe zakłady pracy, komasację gruntów na Maryninie, ile będą wynosić przychody z pałacu Potockich, dla kogo powstała droga w polu i los działek przy ul. Armii Krajowej (jego poprzednicy planowali powstanie w miejscu mieszkalnego wieżowca – siedzibę Urzędu Skarbowego).
„Musimy przyciągnąć pałacem”
Od kandydatów padały różne propozycje ws. zagospodarowania zrewitalizowanego zespołu pałacowego – padały hasła o stworzeniu centrum konferencyjnego, wynajmowanego chętnym.
Jakubowski wiele razy podkreślał naprawę relacji na linii burmistrz- mieszkaniec i Urząd Miasta – radzyniak. Wspominał o mogącej przyciągnąć młodzież innowacyjnej edukacji w pałacowych wnętrzach i trosce o seniorów.
Piotr Mackiewicz dwukrotnie wspomniał o poparciu jego kandydatury przez obecną większość rządzącą – KO, PSL i Lewicę. Czy zachęci to radzyniaków, w większości kierujących swoje sympatie ku obecnej opozycji? Dla wielu dotychczasowe rządy koalicji budzą raczej niepokój…
Sławomir Sałata wspominał o poczynionych inwestycjach podczas jego prezesury w PUK-u, zaznaczał trzymania się budżetowych ram miasta. Napomknął o humorystycznej sytuacji, gdy prezes Orląt – Skomra niemal siłą wepchnął jednego z poprzednich burmistrzów do auta, by ten podpisał z nim w Warszawie umowę o powstanie jednego z budynków klubowych przy Warszawskiej.
Obserwujący debatę mieszkańcy pytali o obronę cywilną i gotowość miasta do najczarniejszego, wojennego scenariusza; przedstawiciele Orląt – o wsparcie klubu; o dochody, które może przynosić miasto oraz wsparcie środowiska osób niepełnosprawnych
Wszyscy trzej kandydaci podkreślali, że stanowisko burmistrza to służba i otwartość dla mieszkańców.
*
Do debaty dobrze – także od strony wizualnej – przygotowało się stowarzyszenie „Radzyń Moje Miasto”. Wyborcze koszulki, plansze z kampanijnymi hasłami poparcia, żywiołowe reakcje i długie brawa po każdej wypowiedzi ich kandydata.
Zwolennicy dwóch innych kandydatów także starali się grupować wspólnie.
Debata i takie spotkanie to esencja demokracji. I chwała „Wspólnocie” za trud przygotowania takiego wydarzenia (możliwość wypicia kawy czy wody dla publiki też byłaby mile widziana). Kandydaci pilnowali czasu, po swojej prawicy mając duży zegar, odmierzający im okres wypowiedzi).
Ograniczyłbym brawa po każdej wypowiedzi – trochę męczyło to obserwatorów, nie będących w „teamie” żadnego z trzech kandydatów. Jednak sam jej przebieg wypadł dość żywo i sprawnie.
Debata jeden na jednego? Może niemożliwa, ale pozwoliłaby najpełniej ocenić merytoryczne przygotowanie kandydatów.
Kto wygrał piątkową? Tego dowiemy się w nocy z 7/8 kwietnia. Druga tura niewykluczona…