Rozdział 20 W klubie „TON” tradycyjnie w sobotę odbywały się dyskoteki dla studentów, na której pojawił się Michał z Asią, a wraz z nimi Zenek i Helena. Zasiedli oni przy jednym ze stolików i gasili pragnienie, jakie dopadło ich po kilku przetańczonych piosenkach.
-Przepraszam cię Helu, ale muszę zapalić – zaczął Zenek podrywając się z krzesła.
-No to idź.
-A nie będziesz się gniewała?
-Nie będę się gniewała – odparła wybrzydzając Helena.
-Jeszcze raz cię Helciu przepraszam. Buzi – i ucałował ją w czoło. – Przepraszam, ale zaraz wracam – i odszedł.
-Helcia, co on cię tak cały czas przeprasza? – zapytała z uśmieszkiem Asia.
-Powiem ci, że ostatnio to on mnie przeprasza za to, że przeprasza – odparła rozbawiona Helena.
-Słyszysz Misiu. – Michał tylko się uśmiechnął, lecz nic nie powiedział. – Nieźle go sobie wychowałaś.
-No cóż, jest po prostu wytresowany – zażartowała Hela. W tym momencie do stolika zbliżył się Artur Ponurak. Uśmiechnął się do Asi i zaczął wymyślać.
-Cześć Asieńko, co tam słychać?
-My się znamy? – zdziwiła się Asia.
-Mogę się przysiąść – i nie czekając na pozwolenie usiadł na wolnym krześle. – Szybko zapominasz swoich dobrych znajomych.
-Ja cię w ogóle nie znam.
-Ściemniasz Asiu, ale to pewnie przez niego – i spojrzał na Michała.
-Chyba mnie sobie pomyliłeś.
-Jeśli tak, to nie jesteś Asią Białecką i nie studiujesz resocjalizacji. – Po tych słowach Asia zaniemówiła. – Rozumiem, że wolisz mnie nie pamiętać, bo nie chcesz sobie robić obciachu przy swoim chłopaku.
-Jaki obciach, co ty chrzanisz? – zdenerwowała się Asia.
-A nie pamiętasz, jak nie mogłaś sobie zapiąć stanika i musiałem ci pomóc?
-Odczep się – i zwróciła się do Michała. – Misiu weź mu powiedz, żeby gdzie indziej szukał przyjaciółek.
-Dobrze, jak tam chcesz – rzekł Artur i powstał z krzesła. – Na razie.
-Pozdrów Kazię – zażartowała Helena. – A jak się uda to Robin Hooda.
-Dobre – uśmiechnął się Artur i poszedł na salę tańczyć.
-Kto to jest? – zapytał Michał.
-Jakiś przygłup, ale wcale go nie kojarzę. – W tym momencie pojawił się Zenek.
-Przepraszam, że to tak długo trwało, ale już jestem.
-Chodźcie zatańczymy – zaproponowała Asia i wolnym krokiem podążyli na parkiet.
Minęło kilkanaście minut, w czasie których Asia i Michał królowali na parkiecie wyróżniając się spośród tańczących. W ich ślady próbowali także pójść Helena i Zenek, lecz nie potrafili tak pięknie tańczyć, jak ich znajomi.
-Oj, przepraszam – rzekł Zenek, po tym jak rozminął się w tańcu ze swoją partnerką.
-Ty ofermo, przestań już przepraszać i zacznij tańczyć tak jak Michał – skrytykowała go Helena, która cały czas spoglądała na Asię i Michała. Po chwili jednak zaczęto grać balladę i część osób zeszła z parkietu.
-Asiu, ja niestety muszę iść do przybytku szczęścia – rzekł Michał i odprowadziwszy Asię do stolika, udał się do toalety. Nie minęło nawet pół minuty, gdy obok niej pojawił się Artur Ponurak.
-Zatańczymy Asiu?
-Daj mi spokój ,ty cwaniaczku – i odwróciła twarz w drugą stronę.
-Dobrze nie będę już nic mówił, tylko chodź zatańczymy.
-Nie umiem tańczyć.
-Nie żartuj!. Wszyscy spoglądali na ciebie, gdy tańczyłaś „Laislabonitę”.
-No dobrze, ale zatańczymy tę piosenkę i dasz mi spokój.
-Może być – i skierowali się do tańca. Zaraz też Artur ucałował dłoń Asi.
-Pierwszy raz ktoś mnie pocałował w rękę na dyskotece – odrzekła nieco zaskoczona.
-Dla mnie to normalka.
-Ale ty się do mnie tak nie przytulaj – zapowiedziała Asia.
-Przecież to jest ballada. Tego nie można tańczyć inaczej.
-Albo się odkleisz ode mnie, albo kończymy taniec.
-No dobrze – rzekł Artur i cały czas spoglądał w stronę wejścia prowadzącego na parkiet. – A może byśmy tak zrobili twojemu chłopakowi na złość? – rzekł z uśmieszkiem.
-A może chcesz dostać w mordę – odparła ze złością Asia. Teraz jednak Artur dostrzegł zbliżającego się Michała i nieoczekiwanie objął Asię rękami i zaczął ja całować. Widząc to Michał natychmiast się odwrócił i pospiesznie podążał ku wyjściu z parkietu. Zaraz jednak Asia odepchnęła głowę Artura i wykorzystując to, że była blisko niego, uderzyła go kolanem między nogi.
-Jeju – jęknął Artur i klęknął na parkiet, trzymając się za przyrodzenie.
-To jeszcze nie wszystko, ty gnoju – i w tym momencie uderzyła go w twarz. Zaraz też pospiesznie zaczęła kierować się w stronę wyjścia z parkietu. Gdy znalazła się w barku zorientowała się, że tu także nie ma Michała. Dopiero po chwili spostrzegła, jak bierze kurtkę z szatni i kieruje się na schody prowadzące do wyjścia.
-Michał – krzyknęła, lecz on tylko spojrzał na nią złowrogo i zaczął pospiesznie schodzić na dół. – Michał, poczekaj – krzyknęła znowu i zaczęła biec w stronę schodów. Niestety w tym momencie złamała sobie obcas u lewego buta. – Jeszcze i to – rzekła sama do siebie i niewiele myśląc zdjęła oba buty. Następnie wybiegła z budynku i po chwili dobiegła do Michała. – Michał, co ty robisz?
-Ja! Może ty mi powiesz, co robisz? – odparł zdenerwowany Michał.
-On to zrobił celowo.
-Takie bajki to możesz opowiadać dzieciom.
-Ja go naprawdę nie znam. Wyczekał aż zostanę sama i poprosił mnie do tańca.
-Nie znasz go i idziesz z nim do tańca – denerwował się Michał.
-Przecież to tylko taniec.
-To tylko taniec i całowanie. Normalna rzecz, tak? – zaczął kpić Michał.
-Zaczął mnie całować, jak zobaczył, że wracasz, a ty zamiast dać mu w mordę, to się obrażasz.
-A ty byś się nie obraziła?
-Zastanów się, wychodzisz do toalety, a ja całuje się z pierwszym lepszym.
-Bo tak właśnie było.
-Mój Boże! Za kogo ja chce wychodzić za mąż – i w tym momencie po jej policzkach popłynęły łzy.
-Asiu, przepraszam.
-Myślałem, że już mnie trochę znasz.
-Przepraszam – powtórzył Michał i klęknąwszy objął ją rękami.
-Drugi raz nie będę za tobą biec na bosaka – rzekła z płaczem.
-A gdzie ty masz buty? – pytał zaskoczony.
-Zdjęłam, żeby cię dogonić, zazdrośniku – i zaczęła ocierać swoje oczy.
W tym momencie Michał wziął ją na ręce i przepraszając w nieskończoność, niósł ją do środka.