Do czego są papierosy wiadomo nie od dziś, nie tylko ze znanego plakatu Andrzeja Pągowskiego.

Fajka mniej szkodzi? -fajk news! Nie ma większego obrzydlistwa niż snus-saszetka z tytoniem, wkładana między dziąsła a wargę. Tabaka… dobra dla Księdza Robaka i Macieja Boryny ale mamy wiek. XXI. Więc może „elektryk”? Błąd-doniesienia o mniejszej szkodliwości e-papierosów są wyssane z palca (z filtra). Zanim zostały wycofane z obrotu papierosy mentolowe rozpowszechniona była błędna opinia, jakoby były zdrowsze. Zaś ciągle dostępne papierosy cienkie mają łatkę, że „dla impotentów”, podczas, gdy badania niezbicie dowodzą, negatywnego wpływu palenia na płodność płci obojga W tym wypadku rozmiar nie ma znaczenia…
Tak, tak: tytoń niszczy pod każda postacią i każdy narząd: płuca, serca, skórę, mózg; drenuje portfele, rozbija związki i łamie kariery. W tym karierę pewnego żołnierza. W wojsku nie byłem, ale słyszałem taką historię:

#

„Pewien szeregowy Ludowego Wojska Polskiego złapał wojskowego Pana Boga za ubrane w zielony drelich nogi: otrzymał funkcję sprzedawcy w kantynie. Jakże miła odmiana żołnierskiego losu! A w kantynie-wiadomo-uzyskiwało się dostęp do wielu towarów luksusowych i rzadko dostępnych w owych czasach niedoboru (które dziś leżą na dolnej półce każdej drogerii). Kto pamięta PRL, temu nie trzeba tłumaczyć, kto nie przeżył-nie zrozumie. Co tam sprzedawano? Pewnie przybory do golenia-żyletki, kremy, wodę kolońską; papier toaletowy, może jakieś słodycze i przekąski. Z pewnością piwo kuflowe, którym sprzedawca mógł raczyć się do woli za sprawą cudownych barmańskich rozmnożeń. Oraz papierosy: pospolite „Sporty”, trochę lepsze „Klubowe” i „Carmeny” oraz szpanerską markę o kształcie i nazwie „Plaskie”-

Papierosy w kantynie być musiały, bo w wojsku palili wówczas wszyscy. Wszyscy zdrowi. Zdrowi na umyśle. Bo któż by nie palił (lub przynajmniej nie udawał, że pali) na komendę:

-Palący przerwa na papierosa! Niepalący ćwiczą dalej!

Zdarzyło się raz, że do rzeczonej kantyny zawitał klient. Zapewne nasłany przez wojskowego diabła, skrywającego pod furażerką parę rogów a w brązowych kamaszach parę kopyt. Oficer to był lub czy podoficer, nie wiadomo- na pewno snob. Stanąwszy przed kontuarem zaordynował z wyższością:

-Szeregowy, dajcie no mi tu paczkę „Płaskich”!

Na co wywołany szeregowy, upojony darmowym piwem i swą pozycją, chwiejąc się, podszedł do półki, wziął paczkę „Sportów” i -rzuciwszy na podłogę-rozdeptał kamaszem po czym podał oniemiałemu klientowi, mówiąc:

-Masz, ch**u, płaskie!

Co tu się działo! Co tu się działo!
Batalionu pól ze śmiechu się skręcało!

-przekazując sobie z ust do ust tę opowieść, podczas gdy nieszczęsny, zdegradowany szeregowy maszerował z wojskowego nieba kantyny do piekła aresztu”.

#

Młodzieńcze!
Starcze!
Dziewico!
Nierządnico!

Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko nie pal!
Całuj, grzesz, baw się, ciesz, tylko nie pal!
Wracaj w deszcz, proszki bierz, tylko nie pal!
Papieros to zguba i tuba tych sił,
co szczują i knują, by Polak źle żył,
oj żył, oj żył, oj żył…

(„Tylko nie pal” -Agnieszka Osiecka)

PS. Pozdrawiam wszystkich palaczy- obecnych, byłych i niedoszłych; czynnych i biernych. Do których ostatnich sam się zaliczałem, gdy na przerwach chadzałem na ulicę Partyzantów, za róg radzyńskiego „Ogólniaka” w doborowym towarzystwie amatorów fajek i wracałem przesiąknięty dymem bardziej niż oni. Rafał i Robert z „biol-chemu”, Majkel, „Młody”: mam nadzieję, że już rzuciliście.
Bądźcie zdrowi 🙂