Ponad 11 lat temu na łamach Stabilizatora Adam Świć wspominał: „26 września minie równo 70 lat od tragedii mieszkańców Talczyna (wieś w gminie Kock).”
W 1942 roku Niemcy ze 101 batalionu policji stacjonującego w Radzyniu rozstrzelali 75 mieszkańców tej wioski w akcie zemsty za śmierć jednego niemieckiego policjanta (zastrzelił go oddział sowieckich partyzantów).
Na placu przed szkołą zginęło 75 osób – nierzadko całe rodziny, małe dzieci, staruszkowie. Tego samego dnia rozstrzelano w Kocku 120 Żydów. W skład formacji, która dokonała mordu, wchodzili zwyczajni niemieccy obywatele wykonujący na co dzień różne profesje. Byli tam urzędnicy, robotnicy, rzemieślnicy, kupcy prowadzący w swej ojczyźnie przykładny żywot niemieckiego obywatela. Zostali wcieleni do batalionu policji, ponieważ nie nadawali się na front. Przerażająca banalność zła!
Tego nie można zapomnieć i rozmywać rozważaniami o istocie i źródłach nazizmu. Dlatego też – jak co roku – mieszkańcy Talczyna i całej gminy Kock zbiorą się przy mogiłach rozstrzelanych i na miejscu rzezi.
W specjalnej rocznicowej publikacji przygotowanej przez Dom Kultury w Kocku i Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych znajdą się znamienne słowa:
„Wybaczyć trzeba – bo trudno z tym żyć i nie da się dziś wychowywać młodych ludzi bez wybaczenia przeszłości, z uczuciem żalu czy nienawiści do tych, z którymi żyją w jednej wspólnej Europie. Ale patrząc na łzy tych, którzy cudem uniknęli śmierci w tamtym dniu – zapomnieć nie wolno”.