Wybrzeże Senegambii było pierwszym regionem Czarnej Afryki, do którego dotarli Europejczycy w latach czterdziestych XV w. Już w latach pięćdziesiątych tego stulecia nawiązali kontakty handlowe z niektórymi społecznościami tego regionu. Relacje afrykańsko–portugalskie z reguły miały charakter pokojowy. Portugalczycy, a później także inni Europejczycy, nie dysponowali w okresie nowożytnym odpowiednimi środkami pozwalającymi na podporządkowanie sobie miejscowych społeczności.

Już na początku XVI w. niektórzy Portugalczycy nazywani lançados porzucali faktorie i osiedlali się wśród mieszkańców wybrzeża, gdzie zakładali rodziny biorąc za żony miejscowe kobiety. W ten sposób zaczęła kształtować się społeczność euroafrykańska, która stawała się ważnym pośrednikiem w kontaktach handlowych z Europą.

Do Afryki przybywali w zdecydowanej większości mężczyźni. Tam wchodzili w relacje z miejscowymi kobietami. Zawierali małżeństwa według miejscowych zwyczajów, a czasami też małżeństwa sakramentalne. W placówkach europejskich pojawiała się ludność euroafrykańska. Interesującym przypadkiem takich społeczności są Mulaci na wyspach Saint Louis i Gorée w Senegambii. Wyspy te znajdowały się w XVIII w. we władaniu francuskich kompani handlowych. W 1638 r. Francuzi wyparli z wyspy u ujścia Senegalu Holendrów z Kompanii Indii Zachodnich i wznieśli tam fortecę nazwaną Saint Louis, zaś w 1677 r. zajęli Gorée, na której Holendrzy mieli swoją placówkę od 1620 r.

Były to ważne ośrodki handlowe. Europejczycy importowali przede wszystkim niewolników, złoto, gumę pozyskiwaną z akacji, w zamian za tkaniny, wyroby metalowe, broń palną, proch i oczywiście alkohol w różnych postaciach. Funkcjonowanie placówek europejskich na wyspach było uzależnione od dobrej woli mieszkańców stałego lądu. Warunkiem zarówno prowadzenia handlu jak i nawet przeżycia były dobre relacje z władcami i mieszkańcami stałego lądu. Z tego też względu Kompanie handlowe składały afrykańskim władcom trybut.

Społeczność europejska na Saint Louis i Gorée zdominowana była przez mężczyzn. Miejscowe kobiety nazywane signares spełniały wielorakie funkcje od sprzątania i gotowania po pomoc w działalności handlowej. W wielu przypadkach kobiety ze stałego lądu, dzięki znajomości miejscowych języków oraz uwarunkowań kulturowych, jak też powiązań rodowych, były nieodzownymi partnerami.

Wśród Europejczyków panowała duża śmiertelność a większość tych, którzy przeżywali nie zamierzała pozostawać w Afryce na stałe. Kobiety, które straciły partnerów, wchodziły w relacje z innymi Europejczykami. Utrata towarzysza nie musiała oznaczać degradacji. Dziedziczyły bowiem  majątki po partnerach. Niektóre kobiet zgromadziły pokaźny majątek, jeżeli miały szczęście mieć kilku kolejnych partnerów posiadających odpowiednią pozycję. Signares związane z wysoko postawionymi pracownikami kompani handlowych miały dostęp do towarów należących do kompanii, które sprzedawały na własną rękę, w ten sposób powiększały swój majątek, a jeżeli nie udawało im się uzyskać wyższego statusu i zdobyć majątek, to ich córki jak Mulatki miały już dużo większe szanse, na zdobycie lepszej pozycji przez wiązanie się z Białymi.

Bogacenie wynikające ze współpracy z pracownikami kompanii handlowych było także efektem postawy pracowników kompanii handlowych. Władze kompanii handlowych zakazywały pracownikom zajmowania się handlem na własną rękę. Regulacje te nie były jednak przestrzegane. Większość pracowników kampanii zajmowała się na większą czy mniejszą skalę tym procederem. Osoby piastujące najwyższe stanowiska miały oczywiście największe możliwości. W porozumieniu ze swoimi partnerkami zajmowały się handlem nielegalnym z punktu widzenia władz kompanii. Funkcjonariusze kompanii, jeżeli oczywiście nie zabił ich klimat, powracali do Europy z dodatkowym majątkiem, natomiast ich partnerki powiększały kapitał pozwalający na dalszy rozwój.

Dzięki współpracy z europejskimi partnerami niektóre kobiety nabywały niewolników, których następnie wynajmowały kompaniom handlowym. Wielu z nich zatrudnianych było jak marynarze na statkach pływających po Senegalu, inni wykorzystywani byli jako rzemieślnicy. Niewolnicy należący do wolnych kobiet na wyspie byli wynajmowani przez kompanię właśnie jako marynarze i rzemieślnicy. Miały one posiadać trzydziestu, czterdziestu niewolników. Ponadto kompania zezwalała im na handel solą, od którego nie pobierała podatku. Kobiety za sprzedaną sól nabywały złoto, z części którego wyrabiano im biżuterię a resztę przeznaczano na zakup strojów, do których miały duże upodobanie. Natomiast niewolnice wynajmowane były do prac domowych jak też mogły tworzyć świtę najbogatszych kobiet. Niektóre z kobiet wraz z upływem czasu same dorobiły się własnych statków, co pozwalało im rozszerzać swoją działalność handlową

Niektóre z signares należały do najbogatszych osób na wyspach. W 1749 r. 10 z 13 największych prywatnych majątków na Gorée było w rękach Euroafrykańcyków, z czego 9 należało do kobiet. Na podstawie niepełnego spisu ludności na Saint Louis z 1755 r. było 98 niewolników należących do kompanii i 550 niewolników będących własnością tamtejszych mieszkańców w tym też kobiet.

Signares przykuwały uwagę Europejczyków, i rzeczywiście odgrywały one ważną rolę gospodarczą, społeczną a także kulturową. Nie oznacza jednak, że na wyspach nie było Mulatów i Murzynów, którzy też osiągnęli wysoką pozycję. Tylko autorzy źródeł zafascynowani signares skupiali się przede wszystkim na nich. Bez wątpienia pojawienie się grupy znaczących Mulatów było konsekwencją zażyłych relacji signares z Europejczykami. Wraz z upływem czasu grupa uzyskiwała coraz większe znaczenie w II połowie XVIII w. Jej pozycja wynikała z aktywnej działalności handlowej i posiadaniu niewolników oraz znaczącej pozycji politycznej i społecznej, z którą musieli liczyć się zarówno Francuzi jak i Brytyjczycy.

Urok signares skutecznie oddziaływał na nowoprzybyłych Europejczyków. Pruneau de Pommegorge, funkcjonariusz francuskiej kompanii, pisząc o Saint Louis, skupia się głównie właśnie na kobietach. Podkreślał, iż kobiety na wyspie są bardzo przywiązane do Białych. Pielęgnują ich troskliwie, kiedy ci zachorują. Fascynował go ich piękny strój oraz złota i srebrna biżuteria. Wspominane signares pokazują się publicznie w towarzystwie jednej lub dwóch służących również elegancko ubranych ale nie tak bogato jak ich panie i według autora relacji niezbyt skromnie z europejskiego punktu widzenia europejskiego. Zaznacza jednak, że bardzo szybko można się do tego przyzwyczaić i nie gorszyć się tym. Podkreślał także, iż tamtejsze zwyczaje różnią się od europejskich i nagość nie robi tam żadnego wrażenia. Europejczycy przebywający na Saint Louis byli jednak pod dużym urokiem signares tak jak i ich służących, co świadczy, że skąpo odziane kobiety nie spowszedniały im.

Zainteresowanie kobietami nie wynikało jednak tylko z ich zewnętrznego uroku. Podkreślając troskę jaką okazywaną Białym przypuszczalnie Pruneau de Pommegorge odwoływał się nie tylko do własnych doświadczeń, ale także innych pracowników kompanii. Kobiety te stanowiły dla nich oparcie w trudnych sytuacjach życiowych takich jak choroba, świadomość zagrożenia życia w nieprzyjaznym klimacie, ale też samotność i wyobcowanie. Z drugiej strony życzliwość kobiet, nie negując możliwości przywiązania i sympatii, motywowana była świadomością, iż związani z nimi Biali zapewniali możliwość bogacenia się, a w przypadku ich śmierci pojawiała się konieczność szukania nowych partnerów.

Natomiast J. Lindsay, opisując sytuację na Gorée w 1758 r. z podziwem wspomina tamtejsze kobiety, co nawet trochę zaskakuje, gdyż był on duchownym anglikańskim. Podkreśla ich piękno, szczególnie tych które określa terminem ladies, w tym wypadku ma namyśli signares.  Wskazuje na ich wyjątkową kulturę zarówno w obyczajach jak i konwersacji oraz łagodność. Podkreśla też, że są wyjątkowo schludne i czyste. Kąpią się dwa razy dziennie. Autor sam przyznaje, że są nie tylko piękne, ale w swoich strojach pociągające. Przypominają mu posągi greckich kobiet.

Obraz łagodnych i pięknych kobiet był idealizacją, źródła wspominają bowiem, iż wiele z nich posiada w domach zawieszone na gwoździach dzioby miecznika (ryby), którymi bardzo zręcznie posługuję się w kłótniach między sobą. Ich agresja nie ogranicza się tylko do kobiet. Również biali mężczyźni mogą paść ich ofiarą. Przykładem może być signare  Pennetica, której zmarły mąż Jean często czuł jej ciężką rękę na swojej skórze. Krewka żona wzbudzała ciekawość, a jej zachowanie zapamiętano w lokalnej tradycji. Przypuszczalnie Pennatica należała do wyjątków, ale i tak to wskazuje na wyjątkowy status przynajmniej części signares, które wykazywały się energią i walczyły o swoje interesy nie rezygnując z stosowania przemocy. Pennatica była córką władcy Waalo (państewka Wolofów leżącego u ujścia Senegalu), i bratanicą jego następcy. Jej zmarłym mężem był Estoupan Saint – Jean francuski gubernator Gorée. Dzięki swojemu pochodzeniu miała wyjątkową pozycję. Skłonność do przemocy wobec męża – gubernatora pokazywała też zależność Europejczyków od struktur politycznych na stałym lądzie. Bez dobrych relacji społeczności wysp nie przetrwałyby. „Księżniczka” Pennatica mogła więc pozwolić sobie na przemoc nawet w stosunku do francuskiego gubernatora. Nie jest wykluczone, że bicie męża miało rytualny charakter mający pokazywać mieszkańcom wyspy zależność Francuzów od władcy Waalo, któremu też składali trybut.

Signares świadomie budowały wizerunek osób wyjątkowych i dostojnych. Nosząc złote ozdoby i bogate wyjątkowe przedstawiały się jako osoby majętne wyróżniające się spośród pozostałych mieszkańców. Było to także podkreślane przez griotów (specjalistów odpowiedzialnych za przechowywanie i przekazywanie wiedzy przeszłości oraz tworzenie pieśni na zamówienie) wychwalających je, których często napotykały na swojej drodze, kiedy pojawiały się publicznie. Grioci za wygłaszane na ich temat pochlebstwa otrzymywali nagrodę. Przypuszczalnie owe spotkania z griotami były aranżowane. Były one sposobem do budowania prestiżu. W ten sposób pokazywały wielkość i bogactwo signares. Otaczając się griotami signares kształtowały wizerunek bogatych i potężnych postaci. Budowały swój prestiż przede wszystkim wobec Murzynów i Mulatów, naśladując w ten sposób władców na wybrzeżu, w których otoczeniu znajdowali się grioci. Starały się przedstawiać, jako osoby mające wysoki status. Signares w z jednej strony odwoływały się do wzorców europejskich, z drugiej zaś wykorzystywały miejscowe wzorce kształtowania obrazu postaci posiadającej władzę i bogactwo.

Signare ilustracja z opisu Afryki:  Renè Claude Geoffroy de Villeneuve, L’Afrique, ou histoire, moeurs, usages et coutumes des africains: le Sènègal, Paris, 1814.

 

Signare i jej służąca (niewolnica ?) z wyspy Saint Louis ilustracja z pracy: Jacques Grasset de Saint – Sauveur, Costumes civils de tous les peuples connus, Paris, 1788.

 

Signares i Europejczycy na balu ilustracja z pracy: Côte occidentale d’Afrique du Colonel Frey, w zbiorach Bibliothèque nationale de France.

 

Francuski fort na wyspie Saint Louis ilustracja z pracy : Renè Claude Geoffroy de Villeneuve, L’Afrique, ou histoire, moeurs, usages et coutumes des africains: le Sènègal, Paris 1814.

 

Wskazania bibliograficzne: Brooks G.E., Euroafricans in Western Africa. Commerce, Social Status, Gender, and Religious Observance from the Sixteenth to Eighteenth Century, Ohio University Press – Athens 2003; Curtin Ph.D., Economic Change in Precolonial Africa. Senegambia in the Era of Slave Trade, The University of Wisconsin Press, Madison 1975; Lindsay J., A Voyage to the Coast of Africa in 1758. Containing A Succinct Account of the Expedition to, and the taking of the Island of Goree, by a Squadron Commanded by the Honourable Augustus Keppel, York 1769; Pruneau de Pommegorge A.E., Description de la Nigritie, Amsterdam 1789.

 

Robert Piętek

Autor jest profesorem uczelni w Instytucie Historii Uniwersytetu w Siedlcach