„Bawią się na lekcji nie uważają” czytam w e-dziennku.
Odpisuję: „Szanowny panie profesorze, widzę, że nie nauczyli pana w szkole stawiać przecinków. Ale skoro ma pan ukończone studia wyższe, to, być może, nie nauczyli pana stawiać i innych znaczków takich jak na przykład wykrzyknik i nawias. W takim razie robię to za pana: „Bawią się (na lekcji nie!), uważają”. Proszę nie dziękować. To ja panu dziękuję za udzielenie pochwały synowi i jego koledze, którzy, podczas pańskiego wykładu, ułożyli kopię Stonehenge z kawałków połamanego długopisu.
Nie, no nie odpisałem tak. Jeszcze mi życie dziecka miłe. No i jak pomyślę, jak się panu profesorowi nie chciało przychodzić do roboty po długim łykendzie, to w pełni rozumiem jego rozdrażnienie…