To ja stworzyłam świat papierowych

uśmiechów
i atramentowej miłości
przy pomocy kulkowej różdżki,
przy gasnącym księżycu, migoczącej żarówce.
Papierowy świat zaczyna się, kończy
i zaczyna raz jeszcze.
Zawieszony gdzieś w nienamacalnej

rzeczywistości,
tworzony przez kaprys zwany porywczym

natchnieniem
wybujałej wyobraźni.
To piąta władza decydować o czyimś losie,
myśli, uczuciach,
nawet jeśli są atramentowe.
To satysfakcja wskazywać drogę ucieczki od

świata
i dać ku niej powód,
wypełniając puste miejsce słowem lub ich

potokiem.
Przy migoczącej żarówce, gasnącym księżycu
tworzę świat atramentowej miłości
i papierowych uśmiechów