Na pasie zieleni między Narutowicza–Nadbystrzycką a mostem – rozstawione duże, bardzo duże donice – a w nich kwiaty – raczej takie z tych kwitnących.

Lublin ma przysłowiową kawę na zieleń.
Ostatnio nawet w wielu miejscach – tabliczki – tu kosimy rzadko – że trawnik, nawet pewien rodzaj łąki – bardziej naturalny.
No i słoneczniki na pasach zieleni – między jezdniami. To jest naprawdę – świetne. Macie u mnie Zielone światło, państwo Ekolodzy Aktywiści.
Jestem „Za”.
Jestem „Za, a nawet Przeciw” – robię sztuczny tłok – sztuczny opór – żeby w odpowiednim momencie przegrać, zbastować – i wywalczycie jeszcze więcej. A zatem jestem
„Za, a nawet Przeciw”.

Z rogu ulicy Głębokiej i Nadbystrzyckiej – fajne zdjęcia – gołębie obsiadłe rurki świateł ulicznych, Narutowicza idzie leciutko w górę – a na końcu kadru – hotel Victoria.

Jak ktoś lubi takie znaczenia różne – symbole – (hotel) Victoria za Piłsudskiego.

Wjeżdżają w Głęboką. Zagłębiamy się w wąwóz, który tworzy ulica Głęboka.

Po lewej ciąg sklepów i innych tego typu.
Jedna z nielicznych już – pozostałych – księgarni. Oczywiście z wywieszkami – Podręczniki –Artykuły Biurowe – Przy- bory Szkolne. Jedna już z nielicznych pozostałych. Ezopa już nie ma. I po drugiej stronie tego Pałacyku – Galerii też już nie ma. Bank szybko przejął – szybko postawił ściankę – nawet śladu po Galerii nie ma. A w Pałacyku – na tyłach – przez bra- mę trzeba było – jest jakaś Tablica Pamiątkowa – w ’89 biuro Solidarności. I związane z tym – fotografia autorstwa jednej z Pań bliźniaczek z Galerii Białej – Tobie się Uda. W ko- lejności – od lewej – facet wyglądający na dziadka – obok facet wyglądający na ojca – a na końcu dzieciak, bardziej nastolatek – z podniesioną dłonią i palcami złożonymi w V – i podpis: Tobie się Uda.
Udało się.

Dzięki Bogu i ludziom, przez których podobno, tylko przez ludzi – Bóg Działa.

A taki osobisty sznyt – ten młodziak – któremu się udało – to chyba jego równolatek – chodzili razem do liceum – jego Rodzina bardzo zasłużona dla Miasta.

Udało się.

Ta Wolność – jak małżeństwo. Robisz ten krok – i wia- domo-nie-wiadomo, co dalej. Różnie bywa, wiadomo – jak to w życiu małżeńskim. Ale to jest ta Wolność. Musicie być odpowiedzialni, musicie wymagać od siebie – św. Jan Paweł II tak powiedział. I każdy ma swoje Westerplatte. Każdy ma swoje Westerplatte – każdy – i nie uniknie się tego. E, człowieku, co ty bredzisz? Małżeństwo to Wolność?
Wolność do życia własnego i samodzielnego? Dorosłym się człowiek nie staje po przeczytaniu 1001 książek, przecież. Dorosłość to chyba Droga, jaką trzeba Przejść. Takie może i Pielgrzymowanie do Dorosłości – Odpowiedzialności. Życie jest Drogą – Pielgrzymką? W każdym bądź razie Nasz Świat zrobił ten jeden nieuchronny krok – i wszedł w związek Małżeński – zwany Wolnością.

Wolność jest Pielgrzymowaniem. Wolność jest Pielgrzymowaniem?
A na końcu jesteś przy św. Matce Boskiej – otoczony Miłością – zanurzony w Miłości – która to Miłość jest Twierdzą Niezdobytą.

A więc Udało się.
Reszta leży w gestii związku Wolności z Niezawisłością.