-Dziękuję pani. Proszę teraz drugiego świadka – zaczęła prokuratorka i po chwili kontynuowała swoją wypowiedź.
– Wprawdzie ta pani nie była obecna na miejscu zabójstwa, ale miała niedawno do czynienia z oskarżonym – i po tych słowach na wyznaczonym miejscu pojawiła się właścicielka kafejki, w której Feliks pił niegdyś kawę.
-Nazywam się Temisa Farasco i jestem właścicielką bardzo popularnej kafejki przy Placu Zabawek. Serwujemy bardzo dobrą kawę i …
-Proszę powiedzieć w jakich okolicznościach poznała pani oskarżonego? – przerwała jej prokuratorka.
-Miesiąc temu oskarżony uparł się, że wypije kawę w środku restauracji. I tak długo kombinował, aż znalazł staruszkę, która mu kupiła tę kawę.
-To kolejny przykład, który pokazuje, że oskarżony ma za nic nasze zwyczaje i jeszcze naciąga ubogie staruszki. Proszę powiedzieć, co jeszcze mówił oskarżony?
-Powiedział, że u nas w Feministanie są głupie zasady, a prawo jest popierniczone. Coś w tym rodzaju.
-Dziękuję pani – włączyła się prokuratorka. – Chciałabym jeszcze prosić o przesłuchanie trzeciego świadka, ambasadora Madagaskaru – i tu spojrzała na kartkę – pana Mobutu Obabę, który jest przyjacielem oskarżonego. – Po tych słowach świadek znalazł się na wyznaczonym dla niego miejscu. – Proszę powiedzieć, panie ambasadorze o wizycie w nocnym klubie „U bardzo niegrzecznej pani”, do którego zaprosił pana oskarżony.
-To ja zaprosiłem Feliksa, znaczy się oskarżonego, do nocnego klubu – sprostował Mobutu.
-Mniejsza o to kto kogo zaprosił. Co pan i oskarżony robiliście w tym wątpliwym klubie? – zaszydziła prokuratorka.
-Piliśmy piwo bezalkoholowe – odrzekł ambasador, wywołując śmiech na sali rozpraw.
-A co jeszcze robiliście poza piciem piwa?
-Oglądaliśmy występ starszej pani!
-Ten występ nazywa się striptiz!
-Ale niekompletny, bo pani pokazała tyko piersi – dodał Mobutu i znowu rozbawił osoby zebrane na sali.
-Dziękuję panu za zeznanie – i gdy tylko Mobutu ruszył na miejsce, na którym siedział wcześniej, głos ponownie zabrała prokuratorka. – Widzimy, że oskarżony ma jakiś niepohamowany popęd seksualny. Nie wystarczały mu stosunki seksualne z ofiarą. Jeszcze zachciało mu się doznań erotycznych!
-Co to za doznania – wtrącił Mobutu i znowu rozbawił osoby obecne na sali.
-Proszę świadka o spokój. Świadek już zabierał głos – pouczyła go sędzina. – Czy oskarżony chce na koniec coś powiedzieć?
-Ja kochałem Monisę – oznajmił Feliks i wtedy w jego oczach pojawiły się łzy. – Może przez ten nieszczęśliwy wypadek ze stołem przyczyniłem się do śmierci Monisy, ale ja jej nie zabiłem.
-To wszystko?
-Tak – odparł zrezygnowanym głosem Feliks.
-Proszę panią prokuratorkę o krótką mowę końcową – oznajmiła sędzina.
-Dowody i okoliczności, które przedstawiłam są niezbite. Widać, że ten człowiek nie szanuje naszych praw i zwyczajów i z zimną krwią zamordował ofiarę, która mu przecież zaufała. A łzy, które mogliśmy zobaczyć u oskarżonego, są najzwyczajniej udawane.
Tu prokuratorka spojrzała pogardliwie na Feliksa i kontynuowała swą wypowiedź.
– Chcę zwrócić jeszcze uwagę na to, że ofiara, to wyróżniająca się wiceministerka spraw zagranicznych naszego kraju. Młoda dziewczyna, która miała przed sobą życie i rozwijającą się świetnie karierę. Przypomnę też, że oskarżony jest Europejczykiem i reprezentuje kraj, który nas wyzyskiwał przez wieki. Kraj kolonistów.
-Polacy nigdy nie byli kolonistami – włączył się siedzący na sali Hodus.
-Za zakłócanie porządku nakładam na pana karę stu feminek – oznajmiła stanowczo sędzina. – A jeśli pan znowu przerwie, to zapłaci pan pięćset feminek!
-Rozumiem i przepraszam – rzekł Hodus i usiadł na miejscu.
-Myślę, że nasze ministerstwo spraw zagranicznych powinno wystosować notę dyplomatyczną do rządu polskiego z prośbą, aby nie delegowano do naszego kraju kolejnego mężczyzny, tylko jakąś kobietę. Inaczej bowiem znowu może dojść do tak potwornej zbrodnia jak ta, którą dziś tu rozpatrujemy. Dziękuję.
-Ja również dziękuję pani prokuratorce i ogłaszam krótką przerwę. – Po tych słowach sędzina i kobiety reprezentujące trójcę przysięgłych opuściły salę.
-Przez ciebie śmieciu będę mieć czwartą przegraną sprawę w swojej karierze – rzekła adwokatka i odwróciła głowę w druga stronę. Feliks zaś spojrzał do tyłu i zobaczył smutne twarze Hodusa i Mobutu. Następnie opuścił głowę i w milczeniu czekał na dalszy ciąg rozprawy.
Minęło zaledwie kilka minut i wszystkie osoby obecne na sali rozpraw usłyszały dobrze znany komunikat.
-Panowie mają wstać, a panie mogą siedzieć – powtórzyła urzędniczka sądu odpowiadająca za porządek na sali sądowej. Zaraz też przy stole sędziowskim zasiadła sędzina, a z boku niej trójka kobiet z rady przysięgłych.
-Jaką trójca przysięgłych podjęła decyzję? – zapytała sędzina. Wtedy siedząca w środku kobieta powstała z miejsca i krótko oznajmiła.
-Trójca przysięgłych podjęła jednomyślnie decyzję – zaakcentowała kobieta. – Winny!
-W imieniu sądu Królestwa Feministanu skazuję oskarżonego Feliksa Zniewieściałego na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok nie podlega apelacji i zostanie wykonany nazajutrz o godzinie dwunastej w zakładzie karnym w Feminboksie. Sprawa zakończona – i po tych słowach sędzina opuściła salę rozpraw, a za nią kobiety z trójcy przysięgłych.
-Podobno rozstrzelanie to najszybsza śmieć – rzekł Mobutu, który podbiegł do kolegi.
-Może być rozstrzelanie – odpowiedział zrezygnowany Feliks.
-Czy mam coś przekazać twoim rodzicom? – zapytał Hodus i ze łzami w oczach spojrzał na swego kolegę.
-Powiedz im, że będę na nich czekał – i po tych słowach wstał z miejsca. Następnie jedna z policjantek pochwyciła go za skute kajdankami ręce i prowadziła do wyjścia.