(strofa Słowackiego)

Nadeszła zima w ciemną noc grudniową
i roztoczyła paletę nad światem.
Pobieliła go barwą znów zimową –
inna niż latem.
Gałązki drzew szadź misternie oplata,
wiatr śnieg zamiata.
.
Mróz rzekę ścisnął, skuł lustrzanym lodem,
a pod nim słychać szum wody jak płynie.
W oddali ptak za zamarzniętym brodem,
kracze w gęstwinie.
Drogą mknie kulig, dzwonki dźwięczą z dala,
serca rozpala.