W stawce pozostało 8 ekip. Podbudowana zwycięskimi karnymi Hrvatska zmierzy się z Starcie „Oranje” z Argentyną można śmiało określić przedwczesnym finałem.
Piątek, 9.12
16.00
Chorwacja – Brazylia
Bartłomiej Janowski: 0:2. Chorwacja ma duży problem z tym, z czym nie ma Brazylia – strzelaniem goli. W defensywie obie drużyny grają na podobnym, wysokim poziomie. Młody Gvardiol i stary Thiago Silva to najlepsi środkowi obrońcy w tym turnieju. Defensywa Canarinhos nie została jeszcze porządnie przetestowana i nie spodziewam się, aby udało się to Chorwacji bez porządnego napastnika. A może wielki mecz zagra Luka Modrić, jak Zidane w 2006 roku, i uda się Brazylię sensacyjnie ograć? Może, ale nie przypuszczam.
Sebastian Markiewicz: 1:3. Brazylijczycy zaprezentowali sambę w pierwszej połowie z Koreą. Myślę, że są w stanie zatańczyć ją z każdym. Chorwacja jednak jest o 4 lata starsza w porównaniu do poprzedniego mundialu i weszła do ćwierćfinału tylko dlatego, że Japończycy strzelali karne tak jak Lewandowski (czyli kot Prezesa strzelałby mocniej i precyzyjniej).
20.00
Holandia – Argentyna
Jakub Hapka: „Pomarańczowi” dosyć pewnie rozprawili się z „Amerykanejros”. Dziś zdają jednak egzamin dojrzałości. Mecz na styku. Może nie rozstrzygnąć się w 90 minutach, ale obstawiam 0-1 dla Albicelestes.
Adam Świć: 1:1, rzuty karne wygra Holandia
Na tym etapie turnieju bardzo trudno wskazać faworyta meczu. Została siódemka drużyn z pierwszej dziesiątki wirtualnego rankingu FIFA i Czarny Koń, czyli Maroko (jedyna ekipa z drugiej dziesiątki). Są to więc mistrzostwa tak naprawdę BEZ NIESPODZIANEK (z czołówki brak Włochów, których w ogóle nie ma na Mundialu, skompromitowanej Belgii ze stolicą w Brukseli i Hiszpanii, która sama sobie winna, bo chciała, przegrywając ostatni mecz w grupie, załatwić Niemców a sobie łatwiejszą ścieżkę – tak się kończą kombinacje). Jednym słowem: nic, ale to nic, nie usprawiedliwia powiększenia liczby drużyn na Mundialach do 48. Przybędzie po prostu szesnaście słabych drużyn… A i Maroko raczej straci swoją czarnokoniowatość w meczu z Portugalią, której po genialnym spotkaniu ze Szwajcarią kibicuję z całego serca i chcę, żeby zdobyła tytuł…
No, ale dość dygresji: Holandia wydaje się troszeczkę lepsza od Argentyny, niech więc wygra, choćby po karnych…