nie mam na to siły,
by znów z kolan zrywać się.
Tylko spojrzysz, jak wiatr świecę,
bez wysiłku gasisz mnie,
Więc się trochę chowam w sobie,
trochę mniej mnie boli tu.
Rola świecy trochę rani,
jak wiatr żegnasz się bez słów.
Jest w tym trochę twojej winy,
że zamykam się na świat.
Trochę o mnie zapomniałeś,
nie zaprzeczaj, trochę tak.
Chyba trochę zwariowałam
widząc ciebie blisko zbyt.
Trochę było w tym nadziei,
a teraz mi wstyd.