Sfingowana gra świateł
w porządku i bałaganie przemijania
Syzyf niesie widziane i niewidzialne
Pokazowy proces tworzenia wiersza
na potrzeby społecznej emocji
Mam w sobie zero bezwzględne i zupełności niepewne
Staję na linii frontu – łamię kręgi, wiążę linie równoległe
Pcham kamienie ku rzece przeznaczenia i tak osiądą
Słowa to moja komuna
w której ustrój jest sprawiedliwie upadającym
ptakiem, któremu brakło tlenu
widzenie pod okiem eskorty braw
– od wysokości lotu.