Ukraina… kraj kontrastów, w czołówce zasobów naturalnych na planecie, użytecznych rud, surowców energetycznych, czarnoziemów i jednocześnie biedne państwo III świata, pogrążone od lat w chaosie.

Kraj pracowitych, otwartych ludzi, lubiących też zabawę ale bezlitośnie eksploatowanych przez bandy żydowskich oligarchów, realizujących interesy swoje i wszystkich co dobrze zapłacą, Rosji, USA, Izraela… Geograficznie w jeszcze gorszym położeniu jak Polska bo na drodze chińskiej ekspansji na Europę i jako teren do rozgrywki mocarstw: Chin, Rosji, USA, Cesarstwa Niemiec (UE).

Kraj, który pozbył się broni nuklearnej w zamian za gwarancje pokoju, pozbył się broni konwencjonalnej i sprzedał na afrykańskie rzezie, w jakiejś części próbował budować swoją tożsamość na bandytach pokroju Bandery czy Szuchewycza, SS Galizien, niepotrzebnie rozdrapując krwawiące rany Wołynia, Powstania Warszawskiego zamiast je rozliczyć, zrozumieć, wyjaśnić i budować dobre relacje z Polską, zamiast nas kopać, szkodzić, ignorować jako odpowiedź za bezzwrotną polską pomoc finansową, wojskową, wsparcie polityczne.

Dziś to Ci zwykli ludzie potrzebują pomocy.

To nie tylko chrześcijańskie miłosierdzie ale i nasza racja stanu, żeby im pomóc. My też potrzebujemy, żeby Ukraina wybiła się na niepodległość i niezależność, od Rosji i innych.

To też lekcja dla nas, czego możemy się spodziewać w trudnym momencie od Rosji, Niemiec i całej reszty „sojuszników”.