czasoprzestrzeń jest zużywana. przez siebie samą. nasze zadanie polega na byciu punktem przetwarzającym przyszłość w przeszłość, albo przeszłość w przyszłość. chyba jednak: „przyszłość w przeszłość”. choć, skoro przyszłości, nigdzie i nigdy, nie ma, należałoby napisać: „znajdujemy się na granicy wzrostu przeszłości i nadgryzamy pustkę jak gąsiennica liść; to, co wygryziemy z nicości, jest pustką przeszłości”. możliwe, że znajdujemy się w czole fali, ba! Fale, chyba, nie mają czoła, czy czół – zatem, po prostu, jesteśmy fragmentem fali, oprócz której nie ma nic. to, co ją stworzyło, nie istnieje, wyznacza jednak kierunek, który, jeszcze, nie istnieje, choć jest w pełni określony w przeszłości.