Czy Kanadzie grozi jakieś niebezpieczeństwo, wojna. Chyba nie. Po co więc wprowadza się tam stan wyjątkowy? Mimo malejącej liczbie zakażeń covid 19 kanadyjski rząd wprowadził kolejne obostrzenia. Kierowcy ciężarówek przekręcających granicę z USA muszą być zaszczepieni lub odbyć 14 dniową kwarantannę.
Są to ludzie, którzy nawet 20 godzin na dobę spędzają w swoich pojazdach i mają niewielki kontakt ze światem zewnętrznym. Niezadowolenie z powodu nowych restrykcji doprowadziło do protestu zwanego „Konwojem Wolności”. Tysiące TIR-ów zablokowało centrum stolicy kraju, Ottawy, i rozlało się następnie na inne miasta, jak Vancouver czy prowincja Quebec.
Protestujący domagają się zniesienia obostrzeń, oraz szerzej „zaprzestania wtrącania się władz” do życia prywatnego obywateli. Tak ostra reakcja na nowe pandemiczne restrykcje może wydawać się absurdalna, ale ponieważ ruch transgraniczny jest siłą napędową biznesu transportowego, dla kierowców niezaszczepionych, często samozatrudnionych, oznacza to całkowitą utratę zarobków.
Amerykańskie i kanadyjskie media opisują w większości spokojne protesty jako „rozróby”, są to zresztą te same media, które uznały protesty „Black Lives Matter ” za „pokojowe”. Kierowcy TIR’ów to faszyści, cierpiący na transfobię.
Do chóru złożonego z rządzących liberałów i liberalnych mediów dołączyli ostatnio technologiczni giganci. Platforma ze zbiórkami GoFundMe zamroziła około 10 mln dolarów ze zbiórki na Konwój Wolności i odblokuje ją tylko, jeśli zostanie o to pozwana do sądu. A Facebook usuwa wpisy związane z protestem.
Premier Kanady nosi tęczowe skarpetki, ochoczo sprowadza do kraju muzułmańskich emigrantów, przewodzi rządowi , w którym jest tyle samo kobiet co mężczyzn. Nie potrafi on jednak uszanować najważniejszego prawa obywateli wolności wyboru. Dla protestujących Justin Trudeau wprowadza zamrożenie kont bankowych i pozbawia ich ubezpieczenia. Oto do czego mogą prowadzić rządy postępowych
pseudodemokratów!