rozgościłeś się
spocząłeś pocałunkiem
jak motyl na ramieniu
dłońmi błądziłeś pytając o więcej
przymknęłam oczy by wydłużyć tę chwilę
bosymi stopami zanurzyć się
w ukwieconej łące
jednym pstryknięciem palca
wpuściłeś do przedsionka wiatr
nim wzięłam głębszy oddech
wskazałeś gdzie są drzwi…