W kaplicy Matki Bożej Różańcowej w kościele św. Trójcy znajduje się niewielkie wotum wykonane przez Józefa Buchbindera, przedstawiające głowy dwóch postaci: dziecka i patrzącego na niego być może świętego patrona. Poza datą 1898 i podpisem autora nic pewnego o tym wotum powiedzieć nie możemy, choć mamy pewien ślad i dzisiaj o nim Państwu opowiemy, z pokorą przyjmując wszelką krytykę.

” Ostatnim dziełem dziadka Józefa jest obraz w głównym ołtarzu katedry w Sandomierzu. Na dole mała główka ze skrzydełkami, aniołek, to portrecik mego brata.” – wspominała Katarzyna Latałło, wnuczka Józefa Buchbindera w książce ” Portret niedokończony o Stanisławie Latałło”.
Stanisław Latałło był operatorem filmowym, reżyserem, aktorem, który zginął tragicznie w grudniu 1974 roku podczas wyprawy polskich himalaistów na Lhotse. Katarzyna Latałło była jego matką i jednocześnie córką Marii Wasiutyńskiej de domo Buchbinder, która z kolei była córką malarza Józefa Buchbindera i Katarzyny de domo Ekert, primo voto Kostka, secundo voto Buchbinder.
Powróćmy do cytatu. Obraz w ołtarzu katedry w Sandomierzu, autorstwa Józefa Buchbindera przedstawia Narodziny Najświętszej Maryi Panny. Powstał w 1897 roku, więc na pewno nie był ostatnim obrazem malarza, ani też aniołek z charakterystyczną główką skierowaną w stronę odbiorcy nie przedstawia jednego z braci Katarzyny Latałło, bo ci urodzili się później. Krążyła jednak w rodzinnym wspomnieniach ta opowieść i uznać ją trzeba za prawdziwą, choć zapewne dotyczy innych osób. Twarz dziecka z sandomierskiego obrazu naszym zdaniem jest bardzo podobna do twarzy dziecka z radzyńskiego wotum namalowanego na blasze przez Józefa Buchbindera. Czy to jest ta sama osoba, a może rodzeństwo? – trudno stwierdzić. Wiemy, że oba dzieła, sandomierskie, jak i radzyńskie, powstały w podobnym okresie.
Wiemy na pewno, że Józef Buchbinder w swoich obrazach umieszczał twarze osób z epoki, w której żył. Były to między innymi osoby z jego rodziny, bliżsi lub dalsi znajomi. Przykładem może być obraz św. Tomasza z Akwinu z kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Sosnowcu, na którym twarz św. Tomasza to twarz biskupa kieleckiego Tomasza Teofila Kulińskiego. Innym przykładem może być obraz przedstawiający św. Jadwigę błogosławiącą swojego syna Henryka II Pobożnego przed wyprawą na Mongołów. Twarzy Henryka II użyczył malarzowi jego szwagier Paweł Ekert.
Józef Buchbinder czasem malował nawet swój autoportret, jak to miało miejsce w przypadku radzyńskiego obrazu św. Izydora Oracza. Niestety, dziś już tego autoportretu namalowanego specjalną techniką, a przez to widocznego tylko z pewnej perspektywy, na wspomnianym obrazie w kościele św. Trójcy nie zobaczymy. Zgodzą się jednak Państwo na pewno z nami, że otwiera to nowe możliwości analizy radzyńskich obrazów, właśnie pod kątem identyfikacji modeli, którzy pozowali artyście w procesie twórczym.
Na koniec pragniemy zwrócić Państwa uwagę na pewien detal obrazu ze św. Jadwigą błogosławiącą syna Henryka Pobożnego ( również znajduje się na obrazie św Tomasza z Akwinu).
Detal ów znajdziecie Państwo na dwóch radzyńskich obrazach znajdujących się w kościele św. Trójcy. Kto podejmie wyzwanie?
Zdjęcie obrazu Narodzenia NMP pochodzi z ze strony internetowej czasopisma ” Królowa Różańca Świętego”.
Zdjęcie wotum pędzla Józefa Buchbindera pochodzi z „Katalogu zabytków sztuki w Polsce, powiat radzyński” wydanego przez IS PAN.
Studium głowy: A. Gawiński „Józef Buchbinder : polski malarz religijny (1839-1909)”
Pozostałe zdjęcia – czasopisma XIX-XX w.