Kolejny wpis jest dość ciekawy, ponieważ nie wiadomo czy przypadkiem opis całej sytuacji mógł być próbą spowiedzi i wybielenia swojej osoby. Definiowanie, że kara nie była nigdy wydawana jest nieprawdą. Iwan Paszkiewicz podczas trwającego powstania listopadowego był jednym z głównych dowódców po stronie rosyjskiej, a pod jego rządami powstańcy oraz ludność ponosiła dotkliwe kary.
Książe Paszkiewicz będąc na Teatrze Polskim w loży z jedną damą Polską rozczulił się do tego, [że] widząc na scenie wystawiony wyrok śmierci, [że] dama z nim będąca trochę się zadziwiła nad tą czułością.
Książe powiedział jej, że nie może znieść bez rozczulenia takich widoków i przyznał że sam nigdy nie wydał wyroków śmierci na nikogo. Dama mu na to odpowiedziała, że przecież skazanie ludzi na batowanie, którzy umierają z tej kary, to wcale co innego. Książę [odpowiedział, że ]kiedy skazuje na kilka tysięcy pałek, to się odprawia z największą ludzkością. Zawsze doktor jest obecny przy egzekucji, a gdy skazany zemdleje wynoszą go i na drugi dzień znowu pałują, a jeżeli umarł w ten operacji, albo po niej to jest przypadek.