Słów nie skąpię. Lat nie liczę
W barwnym zdarzeń korowodzie
We mgle tonie pogranicze
A ja w drodze. Ciągle w drodze
Myślę, by nie błądzić w ciemno
Mijam wioski, gnam przez miasta
Widzieć muszę co przede mną
Gdzie pobocze, a gdzie asfalt
Łuk na lewo, zakręt w prawo
Co jest za zakrętem ostrym
Strome zjazdy przed przeprawą
Gdzie tunele, a gdzie mosty
Troska gnębi mnie niezmierna
Jak się sprawić – Jak zachować
Jeszcze jest kontrola celna
I odprawa paszportowa