mógł chodzić polną drogą
spoglądać na góry codziennie
na werandzie siadać w małym domku
być wciąż włóczęgą w jej oczach
byleby poznać imię trawy
uczyć się milczenia od kamieni
odnajdywać słowa w śpiewie ptaków
być życiem
niezachwianej wiary
z dala od ludzkiej histerii