czuwając na szpitalnym krześle
dotykam worka drenażowego
zawieszonego na białej ramie łóżka
myślę o powrocie ojca do domu
w chłodny wieczór po śmierci jego matki
być może po raz ostatni widziałem w nim dziecko
opowiadał mi o miłości
jako nastolatek bronił ciała własnego ojca
przed ludźmi którzy chcieli je pochować
jestem synem i siedzę przy łóżku
obok na szafce stoi kubek z metalową łyżką
do zwilżani ust
z materaca naprzeciwko chory na nerki starzec
wzdycha boleśnie z powodu odleżyn
wiem już że moja miłość niczego nie ocali
tylko trwa