Tak, tak. – Nie masz bracie najmniejszego prawa śmiać się z innych, jeśli sam z siebie śmiać się nie potrafisz. Zapamiętaj to sobie raz na wieki wieków …

Serdecznie i szczerze popieram całą duszą i całym sercem, oraz ze wszystkich sił podziwiam wysiłki autorów i organizatorów każdego sposobu i metody walki z chorobą, epidemią czy wszelką patologią.

Każda gra, czy nawet bój w tym względzie z pewnością wart jest nie tylko i wyłącznie świeczki – o ile oczywiście zabiegi takie okazują się choć w jakimś stopniu skuteczne.

Niezwykle pożyteczne to działanie jeśli nie powiązane jest z jakimiś większymi kosztami.
Jednakże znam ci ja przypadki, gdzie za okazywaną w tej sprawie „pomoc” trzeba wcześniej płacić … i to bardzo słono.

Bodajby mi najobrzydliwsza ropucha w najciemniejszą noc na rozstajnych drogach buzi dała, jeśli miałbym chociażby jednym słowem zełgać.

Wszystko to bowiem przeżyłem, widziałem, słyszałem i doświadczyłem autentycznie, osobiście, w ściśle określonym czasie i na własnej skórze. Nie mieści się po prostu w głowie, iż na progu dwudziestego i pierwszego wieku, w dobie rozwiniętych i wyspecjalizowanych dziedzin medycyny, tudzież sięgającego zenitu cywilizacyjnego postępu, mogą występować tu i ówdzie zjawiska iście średniowieczne.

Zapraszam w związku z tym, do wspólnego odwiedzenia jednego tylko spośród wielu średniej wielkości miast na – powiedzmy sobie umownie – „niedalekim wschodzie”, w celu poobserwowania owych nieprawdopodobnych zjawisk.

– Już podczas porannej toalety słyszysz jak trąbią przez radio, że oto do miasta przyjeżdża taki to a taki czarodziej, zaklinacz, uzdrowiciel czy też jakiś innego rodzaju „psychoterapata” – ot, tak bym to nazwał.

– Bierzesz do ręki gazetę … i cóż tam widzisz ?

Widzisz na pierwszej stronie wielką fotografię starej kobieciny w haftowanej rubaszce, z głową zawiniętą wielką kwiaciastą chustką i wielki napis oznajmiający, że „Baba Lida przyjeżdża”. W takie to a takie dni, w takich to a takich godzinach, w takim to a takim kinoteatrze – bo tak nazywa się tam wielkie sale widowiskowe – odbywać się będą uzdrowicielskie seanse z udziałem tej niezwykłej persony.

Pierwszego dnia „występy” odbywać się mają bezpłatnie, a to z tego względu, ażeby zachęcić możliwie najszerszą publikę.

– No, może nie tak całkiem bezpłatnie, bo każdy kto znalazł się w sali powinien kupić sobie fotografię Baby Lidy. Format – mniej więcej – pocztówkowy. Cena zaś – porównywalna z ceną pięciu bochenków chleba, ale za to po przyłożeniu owej fotografii w razie potrzeby do jakiegoś dowolnie newralgicznego miejsca, wszelka dolegliwość powinna niezwłocznie i całkowicie ustąpić.

– I tak na przykład ; w razie bólu brzucha – do brzucha,

w razie bólu głowy – do głowy,

w razie bólu odcisków – do odcisków,

w przypadku hemoroidów – – do hemoroidów.

Nie objaśnia nikt natomiast gdzie przykłada się fotografię kiedy ma się kaca.

– Ale od początku.

Przybyłem przypadkowo na niezwykle tłumnie oblegane miejsce. Tumult okropny. Tysiące ludzi szturmuje budynek. Czynne trzy wejścia. Trzeba czekać aż skończy się trwający akurat dwugodzinny seans, – O kurwa ! – Jak w kinie !

W końcu wychodzą. Ochrona skrupulatnie dba o to, aby weszło dokładnie tyle osób, ile jest miejsc siedzących w sali.
Udało się . ! Znalazłem się w środku. Siedzę. – Czekam.
– No ! – Nareszcie !

Odsłania się kurtyna i gaśnie światło w sali.

Na scenie dwa obrazki i dwie płonące świeczki.

Baby Lidy – nie ma.

Wychodzi natomiast ktoś taki – no powiedzmy impresario – i równą godzinę opowiada o wszystkich najróżnorodniejszych dokonaniach Baby Lidy.
– Każdy, kto chce aby działanie baby było skuteczne, powinien przede wszystkim usunąć przyczynę wszelkich nieszczęść i przykrych dolegliwości, a może to być na przykład „kłak sobaczej sierści w poduszce, może to być jakiś niewielki gnatek z czegoś tam – zawinięty w gałganek i wrzucony do ogródka, a może to być także czyjeś przekleństwo, które zdjąć może tylko Baba Lida.

Jeśli miałby być to urok, to też tylko ona może oduroczyć jak również oddalić stychijne licho w postaci pożaru, powodzi, nieszczęśliwego wypadku tudzież wszelkiej innej parszywej zarazy.”

Wszyscy biorący udział w „imprezie” powinni przynieść ze sobą wodę. Może być ze studni, z kranu … i wszystko jedno skąd , byleby dowolnie
wybrane naczynia były w czasie seansu obowiązkowo otwarte. Ponadto nie dopuszczalne jest, aby ktokolwiek w zrozumiałym na „finiszu”
pośpiechu nie chwycił postawionego wcześniej pod sceną nieswojego naczynia.
Każdy może zabrać jedynie własne.

W końcu pojawia się i sama osławiona, a wraz z nią nieodparte wrażenie, iż napadło ją jakieś ogromne stado natrętnych i niesamowicie kąśliwych os.
– Jak zaczęła machać rękami …! – Jak zaczęła coś mamrotać …!
Raz głośniej. Raz ciszej. – No pisz – wymaluj, opętana !

Nagle z sali dobiega jakiś nieludzki wrzask … i widać zachowanie niemalże identyczne jak zachowanie Baby Lidy tuż przed momentem.
Cztery, a może pięć osób, wskutek nienormalnego ich zachowania,rozkazała baba przywlec na scenę. Z różnych oczywiście miejsc.

Przy pomocy swoich enigmatycznych gestów i wody, tak sprawiła, że stali się wszyscy po kolei posłuszni, pokorni i spokojni … – jak po kastracji.

Od razu wiedziała co było przyczyną tak ciężkiego „upośledzenia”. Od razu wiedziała w którym przypadku użyć sztuczki przeciw sobaczej sierści, a w którym zabiegu przeciwgnatkowego.

Skuteczność swoich nieprawdopodobnie profesjonalnych działań udowodniła błyskawicznie i popisowo na żywych i autentycznych przypadkach.

– Z czego śmiała się jednak któraś z „uzdrowionych”, idąca ulicą z gronem koleżeństwa po zakończonej kuracji, wie tylko Baba Lida, ta rozbawiona dziewczyna i jej weseli przyjaciele, którzy nie tak znowu dawno siłą targali ją na scenę.

Nie obyło się oczywiście i bez antynałogowej kuracji.

” Wszyscy palący, a nie chcący palić – wstać ! ”
Wstali. – Szachu machu … – Szachu machu … Mru … Mru … Mru …
– Tra la la … Tra la la … – Załatwione ! – Siadać !

– Wszyscy, którym trzęsą się od „zapoju” nogi – wstać ! Wstali. – Szachu machu … itd.

Wszyscy, którym trzęsą się od zapoju ręce … – Wszystko dokładnie jak wyżej.

Teraz tylko , aby wszystkie ułomności, boleści i dolegliwości całkowicie ustąpiły, trzeba pamiętać o dokładnym smarowaniu ową specjalną już
wodą wszystkich wiadomych miejsc, a dodatkowo dla całkowitej pewności, powinno się tej wody codziennie po kilka kropel wypijać.

– Ale oszczędnie. Żeby wystarczyło na jak najdłużej. I jeszcze tylko jedna recepta na specjalny napitek dla nadużywających.

„- Kup jemu kobito butelkę. Daj do tego łyżkę „tego” i łyżeczkę tamtego. Postaw w szafce. Przyjdzie do domu – niech sobie naleje. Nie żałuj. – Wypije ? Wyrzyga ! – Znowu wypije ? – Znowu wyrzyga !

– I tak jemu się w końcu odechce – czort jego pobiraj !!!