Nie wiem czy wytrwam do końca spektaklu
– mam tremę
– zapomniałem kwestii
– nie chce się sprzedać miłości fizycznej
w zamian za pisanie na kolanie, tego co miało by być
– mam kreacje z epoki dramy
i wymagam od siebie emocji ogłaszanych milionom
– bywam dwa razy nieszczęśliwy w życiu
– kiedy gram i kiedy nie gram
ale też mam umiejętność czekania, kiedy jeśli temu zaprzeczam,
zawsze marzę o popularności,
bo to jest oznaką, że mi się powiodło
– lubię światło, nawet w nocy, kiedy zbawia mnie owacja
– mam nałogi: wariactwo i powaga
– czasami muszę być dzieckiem, ale o tym nie mówmy…
– na usługach reżysera ścielę pościel
– mówię: dzień dobry i do widzenia marzeniom i grzechom
– wierzę, że przyjdzie czas, kiedy oddzielę życie
od sztuki
i wiecznie w drodze uczę się bywania,
w rolach drugoplanowych, czasem nawet statystów,
bo człowiekiem się jest a aktorem bywa
– jak się te czasowniki poprzestawia,
może być niedobrze, mogą nam wzruszyć ramionami
albo dać różę w usta stawiając szampana
wiedz, że
– tyle razy jesteś człowiekiem, ile znasz języków