W naszym cyklu sylwetka twórcza Amelii Pudzianowskiej.
Oto, co autorka napisała nam o sobie.
Amelia Pudzianowska(ur. 2001 r.) –W wieku 13 lat otrzymała pierwszą propozycję wydawnia książki z której nie skorzystała. Dwukrotna laureatka Nagrody Prezydenta Miasta Radomia oraz jednokrotna finalistka Olimpiady Filozoficznej. Jej sztuka „Opłata za powietrze” została nagrodzona w ogólnopolskim konkursie „Sztuka Teatralna” i na podstawie tego utworu zostało zrealizowane słuchowisko odtworzone na Świdnickim Forum Teatrów Niezależnych. Jest laureatką trzydziestu jeden konkursów literackich o szczeblu regionalnym i ogólnopolskim. Otrzymała dwie nagrody w Ogólnopolskim Turnieju Reportażu im. Wandy Dybalskiej, wyróżnienie oraz Nagrodę Marszałka Województwa Dolnośląskiego. Jej utowory ukazały się w ośmiu antologiach i jednym audiobooku. Osiągała skucesy w turniejach debat oksfordzkich. Była wolontariuszką SOSW Radom. Redakcje czasopism dwunastokrotnie zgodziły się na publikację jej tekstów, m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Nestorze” oraz „Książkach”. W dniu jej osiemnastych urodzin płonęła Katedra Notre-Dame w Paryżu. Poczytuje to za misję budowania świata sztuki.
A oto trzy jej wiersze:
Kwiaty na gruzach
mówili, że kraj, mówili, że Polska, że miasto
mówili klęcz, mówili módl się, bo niebo się zniża
szeptali – powstanie, jak słońce zaświeci jasno
szeptali, że wolność to tam na końcu krzyża
syreni śmiech jest jak dźwięk karabinu
miecz w słońcu błyszcząc wabił sępy i karawany
tak cicho szeptała – za Polskę walcz synu
kamieniem zostaniesz w szańcu wygranych
szukajmy kwiatów pod ruinami miasta
tam je pochowano jak ten list w butelce
bowiem z każdej kropli krwi róża wyrasta
zniszczyć można człowieka, lecz nigdy serce.
O miłości do kobiety, która moczyła nogi
pokaż mi palec na wpół serdeczny
w złotej obręczy widać najżywsze ciało
wtedy może i ja uwierzę w los ostateczny
tak jak tobie kiedyś wierzyć się chciało
ta niewiasta kocha głowę węża
ma ona stopy twarde ozdobnie chłodem
to podobno miłość smród zwycięża
to podobno ogień wypala wodę
wokół spały zamknięte twarze
w lodowatej wodzie moczyła nogi
a ty pokochałeś te sine żył witraże
jak cichy kościółek, piękny choć ubogi
byli też jacyś inni – kto ich dziś pamięta?
leżeli zziębnięci na skraju męczeństwa
lecz ona jedna jak matka, jak święta
zstąpiła do głębin swego człowieczeństwa
chciałeś na stopach złożyć pocałunek
w wonnym olejku namaścić je i topić
lecz w żyłach płynął zgoła inny trunek
nadzieja z misy wylana – nie ma czego opić
nie płacz, w wodzie wszystko jest krzywe
złudzenia jak deszcz obmyją ci ręce
chciałeś ujrzeć życie trudne, lecz szczęśliwe
lecz to były tylko stopy, nic więcej.
Kochanowski spotyka Bukowskiego
Pod lipą leżał, do góry brzuchem
Niektórzy rzekliby, że brzydki i miałki
Trzeba pamiętać, że życie jest kruche
Więc on je kruszył na drobne kawałki
Był to Charles Bukowski, znany poeta
Gardzący fałszem i każdym frazesem
Przybył do niego gość z dawna czekany
I stanął jak Aleksander nad Diogenesem
„Czemu gościu siadasz pod mym liściem?
Patrzysz na mnie zaborczo i krzywo
Ja jestem Kochanowski, pisałem w liście”
Bukowski się zaśmiał i łyknął piwo.
Więc spoczął sobie poeta obok poety
Jan zaczął mówić jakby zażywał transu
„Niedawno mi córka zmarła niestety
Wierzyłem, że będzie człowiekiem renesansu
Seneka, Epikur, Horacy – to są mistrzowie
Tren moje ogromnie obolałe serce ukoi
Potem fraszki wyrażą co mam w głowie
W granicach tego co księdzu przystoi”
Charles podrapał się po czerwonym nosie
I rzekł „ Życie wciąż nam umyka
Sztuka to nierządnica, o mój podły losie!
Szczerze, od ciebie wolę hydrulika
Miałem wiele kobiet, umierałem nieraz
Piłem, paliłem, pękały mi wrzody
I nigdy nie płakałem jak ty teraz
Choćby dla poklasku i ówczesnej mody
Poezja umiera, nie ma na to rady
Życie to życie, a nie tort z cukierni
Zawsze proś o wódkę spod lady
Żebyś nie był zrzęda i stary piernik”.
Siedzieli poeci pod wysokim drzewem
Gdy żar z nieba zawzięcie tryskał
Co mieli ze sobą wspólnego? Nie wiem
Chyba tylko – ski na końcu nazwiska.
Polecam Wam twórczość Amelii Pudzianowskiej. Piszcie do nas, dzielcie się z nami swoją twórczością.